Zygfryd Gdeczyk

niedziela, 14 czerwca 2009

Antyrakietowy sosik

Antyrakietowy sosik


Według niektórych źródeł USA przewidują możliwość zbudowania na terytorium Rosji elementów systemu obrony przeciwrakietowej, by doprowadzić do zamrożenia budowy tego systemu na terytorium Polski i Czech. Szef Pentagonu dokonał w tej mierze ważnego oświadczenia. Jest ono o tyle istotne, że dokonane zostało w przeddzień wizyty Obamy w Moskwie. Minister obrony USA przypomniał, że w trakcie wizyty spodziewanej z początkiem lipca, liderzy obu krajów mogą przyjąć kroki dla współpracy w zakresie ochrony Europy przed potencjalnym uderzeniem jądrowym ze strony Iranu. Waszyngton twierdzi, że Moskwa przyznała, iż wcześniejsze jej oświadczenia dotyczące ostrości konfliktu irańskiego wymagają zweryfikowania. Jego wystąpienie miało miejsce na senackiej podkomisji d/s budżetowych. Opowiedział on o pierwszym spotkaniu z Putinem. Odbyła się ono około dwóch lat temu, kiedy rosyjski premier był jeszcze prezydentem. Kiedy ja pierwszy raz spotkałem się z Putinem i rozmawiałem z nim o irańskim niebezpieczeństwie ataku rakietowego, on w istocie odrzucił tę myśl, oświadczając , że Iran posiądzie systemy przenoszenia ładunków jądrowych mogących osiągnąć Europę i Rosję dopiero w 2020 roku wspomina minister. Putin pokazał mi mapę przygotowaną przez jego służby wywiadowcze. Wówczas powiedziałem, że jemu są potrzebne nowe służby wywiadowcze.

Przypuszczalnie to spotkanie miało miejsce w Monachium na konferencji poświęconej polityce bezpieczeństwa, gdzie rosyjski lider ostro krytykował zachodnich partnerów, utrzymane w duchu drugiego Fulton stanowiącego za przyczyną wystąpienia Churchilla początek zimnej wojny.

Sądząc po informacji "Głosu Ameryki" obecnie zauważa się zmianę postawy dawnych konkurentów i rywali zmierzającą ku wychodzeniu sobie naprzeciw. Tak więc szef Pentagonu przypuszcza, że Prezydent Obama, który odwiedzi Moskwę w dniach 6-8 lipca, bardzo możliwe spotka się z ogromnym zainteresowaniem rosyjskim w kwestii współpracy z USA na płaszczyźnie ochrony Europy przed irańskimi rakietami. Oczywiście szef Pentagonu ma doskonałą skalę porównawczą istniejącego problemu, bowiem on to właśnie to forsował budowę systemu antyrakietowego w Polsce i Czechach, za poprzedniej administracji, co Rosja przyjęła ze zdecydowanym sprzeciwem.

Jeśli wierzyć amerykańskiemu vipowi, teraz Moskwa zupelnie inaczej ocenia skalę i realność irańskiego zagrożenia atakiem rakietowym. Rosjanie zgodzili się z amerykańską oceną, że byli oni w błędzie nie widząc takiego niebezpieczeństwa ze strony Iranu.Teraz minister obrony ma nadzieję, że na podstawie tych wspólnych ocen Rosja i USA mają szansę i możliwość podejmowania wspólnych kroków, by stać się na równi z Polską i Czechami partnerem w budowie wspólnego systemu obrony przeciwrakietowej.

Wcześniej administracja Obamy warunkowała budowę tego systemu potwierdzeniem jego technicznej skuteczności i finansowej sensowności, przyjęła teraz ostateczną decyzję wdrażającą budowę tego systemu w Europie. Aktualnie powstaje pytanie czy mogą Moskwa z Waszyngtonem przyjąć porozumienie o wspólnym rozwijaniu tej inicjatywy? Czy też USA będą podejmowały kroki niezgodne z oczekiwaniami Rosji, co wymusi z jej strony adekwatne poczynania. Przypomnijmy, że dotychczas Moskwa oceniała inicjatywę Waszyngtonu jako nieprzyjazną Rosji i prowadzącą do zachwiania potencjału strategicznego Rosyjskiej Federacji.

Ocena realnego zagrożenia ze strony Iranu jest różna. Amerykańscy wojskowi przewidują ,że Iran stworzy rakietę o zasięgi 4 tysięcy km w przeciagu 5 lat, natomiast rosyjscy specjaliści uważają, że nie nastąpi to wcześniej niż za 10 lat.

Wysocy wojskowi rosyjscy specjaliści przekonują, że współpraca Moskwy z Waszyngtonem jest nie tylko możliwa ale i wręcz konieczna. I żadnych przeciwwskazań wobec takiej polityki ze strony Rosji nie ma, oprócz zahamowań psychologicznych wynikających z inercji zimnej wojny. Byłoby to bardziej sensowne przejście od sztucznego wyhamowywania zbrojeń jądrowych na rzecz rzeczywistego partnerstwa i współpracy. Jest zrozumiałym, że jeśli rozwijamy systemy obrony przeciwrakietowej, to rozmawianie o ograniczaniu zbrojeń jest absurdem. Takie podejście Rosji wpływałoby na rzecz umocnienia globalnego bezpieczeństwa.

Amerykańscy specjaliści przyznają zgodnie, że przewidywana w Polsce i Czechach lokalizacja komponentów systemu obrony przeciwrakietowej do najbardziej efektywnych nie należy.Bardziej efektywnym może się okazać "Idżis", morski komponent tego systemu, wespół z przeciwrakietami "Standard-3" i naziemnym systemem THAAD. Oprócz tego nie wolno zapominać o wysokiej precyzji i skuteczności niszczenia elementów systemu obrony przeciwrakietowej przez rosyjskie tzw."skrzydlate rakiety".

Amerykańscy specjaliści przedstawili Moskwie drogi ewentualnej współpracy w omawianym temacie.Rosjanie jednak, póki co, nie spieszą się z odpowiedzią. USA zamierzają wciągnąć Rosję w budowę tego systemu obrony przeciwrakietowej, jednak faktyczne dysponowanie nim pozostawiają sobie. W tej sytuacji Amerykanie nie mogli odrzucić propozycji o współpracy, ale jej realizację zawsze przecież można zamrozić. W związku z tym znajdują się oni w sferze poszukiwania trzeciej lokalizacji dla systemu obrony przeciwrakietowej. Na obecnym etapie, w związku z tym, ich decyzje nie mogą być ostateczne, a dopiero po przeglądzie strefy proponowanej nowej lokalizcji.

Przypuszczalnie Amerykanie powrócili ponownie do rozpatrzenia starych rosyjskich propozycji lokalizacji w Gabale i Armariwie,czyli w strefie Azerbajdżanu. Planuje się stworzenie Centrum Wymiany Danych na etapie przygotowań do spodziewanych inwestycji. Amerykanie zgodzili się odstąpić od żądania specjalnej ochrony prawnej dla swoich pracowników realizujących roboty na terytorium Rosji. Godzą się także na likwidację szkód w wyniku podjęcia błędnych decyzji.

Obecnie Iran dysponuje rakietami o zasięgu 2 tysięcy km i obciążeniu ładunkiem niszczącym ca 500kg.

W sytuacji pogłębiającego się zagrożenia administracja Obamy deklaruje rozpatrywanie wszelkich wariantów.

Jak ta sytuacja wpłynie na rozdmuchane ambicje militarne w Polsce, zobaczymy?
Na razie musimy sobie zdać z tego sprawę, że o międzynarodowym bezpieczeństwie Polska nie będzie decydować.Tym niemniej powinno nam zależeć na utrzymaniu międzynarodowego bezpieczeństwa stanowiącego również gwarancje dla nas.
A póki co, jak praktyka dowodzi, nie stać nas nawet na rakiety "Patriot".

Zatem zachowujmy spokój i rozsądek.
_________________
Nuda veritas.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna