Zygfryd Gdeczyk

poniedziałek, 10 maja 2010

Z Wujem Samem pod rękę

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody oraz analizy politycznych zdarzeń


Z Wujem Samem pod rękę

Mój wielce szanowny polemista jest osobą wykształconą i obytą. Nauki pobierał w różnych systemach politycznych i takoż je sprawdzał oraz wdrażał. Stąd też można powiedzieć, że jest on niezwykle kompetentny w wygłaszaniu opinii dotyczących spraw polskich. Oczywiście nie można wykluczyć swego rodzaju skazy myślenia podyktowanej miejscem zamieszkania mego interlokutora, co w równej mierze dotyczy mnie zamieszkałego w Polsce jak i jego biwakującego w USA. Jedno jednakże wydaje się nas łączyć.tj brak tak typowego dla solidarnych stosunku zoologicznej nienawiści wobec innych a także siebie. Niewątpliwie muszę uznać sympatycznego dyskutanta ,wg moich kryteriów oceny za "solidarnego", mnie zaś on zapewne może uznać za "komunistyczny beton". Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że staramy się poszukiwać nici porozumienia odkładając na dalszy plan kwestie nas różniące.Tym niemniej już w chwili obecnej można powiedzieć, że staramy się pięknie różnić, czego życzymy sobie wzajemnie i wszystkim innym adwersarzom politycznym, chociażby spod tego samego pnia, pod którym jednako starają się nóżkę unosić.

Nasza ocena wielu wydarzeń politycznych jest zbieżna a nawet tożsama. Nie ogranicza nas to jednak w zachowaniu własnych subtelności różnicowania ocen, opinii i komentarzy. Istota sprowadza się do tego, by poszukiwać fundamentalnych punktów zbieżnych przy zachowaniu zwykłej ludzkiej i elementarnej uczciwości oraz wyzbywania się tendencji propagandowej manipulacji dla osiągnięcia korzyści polityczno-gospodarczych dla swoich Ojczyzn. Sytuacja mego adwersarza jest o tyle złożona, że ma on dwie ojczyzny i musi między nie dzielić swoje uczucia. Ja jestem pozbawiony tych rozterek i nie muszę dzielić swych emocji między np. Polską i Rosją. Mimo tego oczywistego dyskomfortu posiada on nade mną tę przewagę, że ma on znacznie szersze doświadczenie z pozycji globalnych interesów mocarstwowych, które jak sądzę mogą mu pomagać, acz nie muszą, w celniejszym określaniu właściwej roli i miejsca nowej Polski w geografii zachodzacych zmian politycznych w otaczajacym nas świecie.

Polska wyrwała się w szalony i impulsywny sposób z jednego układu politycznego prąc za wszelką cenę w kierunku układu "dobra i dobrobytu". Wyjście ze sfery ludu i wejście w kręgi decyzyjne elit, jak na chwilę obecną wcale nie dowodzi, że ta Polska musi być lepszą. A wręcz odwrotnie, prowadzone śmiertelne walki przez kanapowe ugrupowania dowodzą dobitnie, że żadna z wiodących opcji politycznych nie spełniła oczekiwań elektoratu w zakresie tak gloryfikowanych wartości jak wolność, pluralizm i demokracja, bowiem okazało się, że te wartości mają klasowy charakter i w pełni są dostępne wyłącznie władzy nowego typu.

Tak jak swego czasu PRL mimo zajmowania drugiego miejsca w naszym baraku,traktowany był instrumentalnie z ideologicznych powodów przez ZSRR, tak też i obecnie z tych samych przyczyn III RP jest traktowana marginalnie w baraku Obamy. I nie chodzi tutaj o idiotyczne wizy w sprawie, których bezsensownie zabijają się polscy Premierzy i Prezydenci solidarnego chowu. Chodzi bowiem o ten sam, w obu przypadkach, brak suwerenności politycznej, gospodarczej i militarnej. Miłość tak różnych polskich elit do obu zewnętrznych hegemonów była taka sama. Różniła ją jedynie skala wielkości elit, które były masowe w ludowym przypadku i wypreparowane w burżuazyjnym przypadku. Nawet gdyby wyjątkowo ugodowo przyjąć, że to "mądre" elity zwykle mają rację, to i tak ostatecznym kryterium oceny musi być stan finansów państwa i jego zadłużenia. A ten obecnie jest dramatyczny po wielokrotnych zachodnich oddłużeniach i wykluczyć nie można, że poholendrujemy wkrótce greckim kursem.

Otóż jest rzeczą powszechnie znaną, że znacznie łatwiej jest obiecywać narodom abstrakcyjne pojęcia uniwersalne, które nic nie kosztują. Jest natomiast znacznie trudniej do tej zupy ugotowanej z wolności, pluralizmu i demokracji włożyć choćby kawałek wartościowej kiełbaski. I tutaj już zaczynają się schody, dlatego narody pozyskują niezbędne białka do budowy swych organizmów w bardzo zróżnicowany sposób, jedne z białych i smacznych parzonych kiełbasek a inne z dostępnych robaków i innych paskudztw. Jedne są piękne i bogate a inne biedne i parchate. I nie jest to kwestia woli bożej lub pracowitości narodów. Bogactwo pozyskiwane jest i zbezpieczane polityczną dominacją i militarną siłą. Bieda zaś jest pochodną niesprawiedliwości i wyzysku.

Stąd aktualny status polityczny jest zawsze konsekwencją realizacji mocarstwowej idei "Divide et impera". Dlatego sensowniejszym jest i bezpieczniejszym funkcjonowanie zróżnicowanego i dwubiegunowego świata noszącego chociaż pozory znamion wolności i pluralizmu wobec jednorodnego dyktatu nawet najpiękniejszego mocarstwa. Wynika to z prostego faktu, że polityka jest zawsze grą interesów elit a nie chęcią zaspokojania narodowych potrzeb. Zatem wracając do Polski, dla jednych jest ona źródłem łatwego pozyskiwania kapitału, dla innych opoką chrystianizmu a jeszcze inni traktują ją jako ziemię obiecaną. Na dzień dzisiejszy te trzy kierunki trzymają władzę przeplatając się nawzajem. Przy czym siłą zdecydowanie dominującą wydaje się być grono zwolennikow ziemi obiecanej.

Mankament tego rozwiązania polega na tym, że wszystkie trzy kierunki są zewnętrzne i nie zdążają do integracji Polski lecz do jej kosmopolitycznego rozbicia i osłabienia. W rezultacie takiej polityki Polska przenosi swoją podmiotowość na struktury obce, natomiast obciążana jest coraz bardziej zwiększanymi świadczeniami i zobowiązaniami. To stąd hasła o małych ojczyznach i samorządności, którymi cieszcie się w Kozich Wólkach a wszelka znacząca władza ma przechodzić do zewnętrznych struktur. Wyzbywamy się stopniowo znaczenia konstytucji, która podlega aktom unijnym. Unia podporządkowuje naszą gospodarkę swoim potrzebom a właściwie starym członkom. Życie bankowe jest zdominowane przez obcy kapitał. Prasa w rękach obcych. Polityka i finanse państwa w rękach ludzi przywiezionych w walizkach z Zachodu. A życie duchowe Polaków pozostaje w rękach kleru sterowanego z Watykanu.

Widzimy więc, że teraz mamy trzy centra sterowania Polską: Watykan,Waszyngton i Bruksela. Poprzednio wskazówki odbieraliśmy wyłącznie z Moskwy. Pozornie więc mamy obecnie większy pluralizm sterowania nami. Nie zapominajmy jednak, że wszyscy ci hegemonowie Polski oczekują swego świętopietrza. Opieka religijna Watykanu kosztuje, patronat polityczny Waszyngtonu też nie jest za darmo,vide Afganistan i Irak,no i składkowe w Unii Europejskiej też nie jest miary "co łaska".
W rezultacie tak napinającej się sytuacji społeczno-politycznej w Polsce, jej elity zagubione i pozbawione moskiewskiego oparcia zaczynają popełniać zbiorowe samobójstwa rzucając się w Smolensku z samolotem na ziemię dla ojczyzny ratowania. A wszystko w imię strzelistych modłów i przyklęknięcia na jednym kolanie, jak zażyczył sobie pan Komorowski. Mnie się jednak wydaje, że jest to zdecydowanie za mało jak na możliwości sklerykalizowanych elit rodem z Niepokalanowa. Otóż jestem głęboko przekonanym, że muszą one klękać na obu kolanach a potem wzorem pohańców bić głową o ziemię w nadziei na przywrócenia im rozumu przez pana Boga.Po czym powinny przykładem tradycji na Grabarce posuwać na kolanach do Częstochowy, która ma to do siebie, że jest Mekką i Medyną dla zbłąkanych owieczek i zdradzieckich baranów oraz miejscem kultu częstego chowania.

Wracając na padół naszych łez, roi się nam pod łepetyną następująco, że lepszy wróg, który uhonoruje nasz udział w zwycięstwie nad bandyckim faszyzmem, aniżeli atlatycki sojusznik, który nas parokrotnie zdradził i stara się tych faktów nie zauważać. Jedyną "przyzwoitą" z tego z tego wysoce kulturalnego układu okazała sie Pani Angela Merkel, która doskonale wie co zawdzięcza Rosji. No a Obamę też należy rozumieć, kiedy zdamy sobie sprawę co stracił, kiedy ruskie przytrzasnęli łapki Chodorkowskiemu. Poza tym Barak nie może się zbytnio spoufalać z kacapami, bo gotowi jeszcze zacząć sie domagać zwrotu wydzierżawionej Alaski.

Jak ogólnie wiadomo ZSRR i Rosja cały czas tłumiła głęboką wiedzę o udziale Polski w rozgromieniu brunatnej machiny. USA dla odmiany cały czas o tym gromko głosiły chwaląc osiagnięcia sojusznicze bratniej im Polski, których obywateli w nagrodę nie chcą wpuszczać do siebie, wręcz czyniąc wszystko by deportować ich z USA. Natomiast gdy sprawa dotyczy zleceniodawcy zabójcy polskiego Komendanta Głównego Policji, to USA robią wszystko by chronić przestępcę. Zaiste ciekawy to sojusz. Takie samo zachowanie prezentuje Izrael w kontekście twórcy "oscylatora" i złodzieja polskiej fortuny jaką wywiózł na Bliski Wschód. Oto i dwoista miara tych samych łajdactw. Ty ukraść mnie to źle, ale ja ukraść tobie to dobrze.

Mam natomiast dość zróźnicowane podejście do Stalina, oblubieńca Gruzinów po dzień dzisiejszy i niewykluczone, że człowieka o konstrukcji psychicznej niewiele odbiegającego od Saakaszwili będącego agnetem CIA, jak zresztą wszyscy szefowie kolorowych rewolucji. Jak więc widzimy, że przyjmiemy amerykańską retorykę, ludobójstwo Stalina jest nie do przyjęcia, natomiast genocyd Saakaszwili jest gładko łykany przez USA. Ileż jest w tym zakłamania ,obłudy i moralnego relatywizmu. Zdaniem Imperium Dobra jednych nie wolno mordować, a innych pożałujsta, skolka ugodna. A przepraszam, gdzie były Stany Zjednoczone kiedy Stalin tak krwawo rozprawiał się z ich miłośnikami? Może USA w tym czasie modliły się o zdrowie mordowanych? Co ze sławetnym interesem USA w każdym punkcie kuli ziemskiej? Widać z powyższego, że USA ma swoje interesy,interesiki i ciemne sprawki. Jeżeli tak się dzieje to dlaczego odmawia się Rosji prawa do podobnych świństw? Bo co, bo są równi i równiejsi?

Nie zapominajmy, że Stalin był wypadkową czasów w jakich się znalazł. Był niedorobionym mnichem, działającym w rosyjskiej rewolucji za żydowskie pieniądze. Starał się zintegrować kilkanaście republik i kilkadziesiąt narodowści przy kontrrewolucyjnej działalnosci Zachodu. IIWŚ też nie była niczym innym aniżeli instrumentem wymierzonym w Stalina. Gdyby on nie przyjął żelaznej logiki dyscypliny w obronie ojczyzny, wówczas wszystko to rozlazłoby się jak stara pierzyna. Zarzucanie mu dzisiaj mordowania rosyjskiego narodu wobec nieograniczonego mordu na amerykańskicj indianach przez światłych i miłosiernych demokratów jest żałosnym i nieco nietrafionym zabiegiem.

Ja uważam, że światły amerykański świat nie powinien był dopuścić do utraty wolności państw europejskich. Ameryka winna zdecydowanie już na początku wojny stanąć w obronie wartości i wolności, a nie paktować z hitlerowcami w zakresie unowocześniania ich obozów koncentracyjnych. Nie jest powodem do dumy pozwolić na to by wykrwawiły się inne narody w walce z hitleryzmem, aby potem przyjść niejako na gotowe i spić polityczną śmietankę przebudowy politycznej mapy Europy. Nie jest także czymś nowym wiedza o Holocauście mówiąca nam jednoznacznie , że w tym podłym procesie umoczeni są wszyscy możni tego świata, także specjaliści od imperialnych tendencji w zakresie krzewienia dobra.

Podobnie jest dla mnie naiwnym i śmiesznym ogłoszenie przez solidarne elity w 1989 roku wojny polsko-rosyjskiej. Kiedy naród polski wobec słowiańskiego narodu rosyjskiego żywił zupełnie inne uczucia aniżeli te, które grały w dychawicznej piersi solidarnej. Po latach urzędowo głoszonej nienawiści wobec Rosjan, bicia ich w polskich wagonach i opluwania przez media, poziom schizofrenii polskich sklerykalizowanych elit osiągnął swoją szczytową erupcję w Smoleńsku. Zginęła tam setka polskich przewodników w drodze na odwieczną naszą Golgotę. I wreszcie nasze elity zapałały miłością wielką i płomienną do rosyjskiego mużyka w walonkach i kufajce, który go zniewolił w 1945 roku. Jeżeli twórca tego gwaltownego zwrotu elitarnego myśli, że ja się dam nabrać na tego rodzaju bajery to myli się ogromnie. Jest mi wiadomo, że polskie elity burżuazyjne są młode, niedoświadczone, niedoszkolone, zbyt mało skapitalizowane i pełne wiary, nadziei i miłości, żeby jednak aż takie wolty polityczne wyprawiać, to oznacza wyłącznie tylko tyle, że są trywialnie sterowane z zewnątrz.

Na koniec wypada słów kilka o popisowych numerach solidarnych.Transformacja była nietransparentna,lub złodziejska jak kto woli. Dlatego prawicowe partie zmieniały ciągle szyldy polityczne, aby nie zostać wyautowanymi w kolejnych wyborach, co stanowiło niejako formę ucieczki od elektoratu i oszustwa, do następnych wyborów, kiedy okazywało się, że rezultaty ekonomiczne państwa drastycznie rozbiegają się ze społecznymi oczekiwaniami. Kapitał polski był wyprowadzany na Zachód a naród pozostawał z ręką w kapitalistycznych nieczystościach. Ta tzw lewica, mająca z nią tyle wspólnego, co pies z kotem, zrozumiała ,że jako burżuazyjna struktura kapitalistycznego państwa ponosi współodpowiedzialność za narodową klęskę i ograniczanie oraz eliminowanie świadczeń społecznych niezbędnych najsłabszym warstwom. Jej formą reakcji było skopiowanie prawicowych wzorców rozłamowo-przekształceniowych. Niestety autentycznie lewicowy elektorat pozostał stabilny i kostyczny nie dając się nabrać na taktyczne manewry sprzedajnych elit lewicowych. Efekt jest taki, że oszukańcza lewica zaledwie przekracza próg załapania się do władzy, co zagraża jej naturalną śmiercią.

Faktem jest, że media znalazły się w rękach pisowców i tzw.lewicy, która równie rzewnie zapłakuje się co i PiS. Kiedy nie można ludziom włożyć coś do gara to i modły się im proponuje. Gdyby omawiane media znalazly się w rękach PO to byłoby jeszcze gorzej, ponieważ wówczas PO robiłoby dosłownie to wszystko na co mają ochotę, a gdyby jeszcze ten układ wzmocnić Prezydentem Komorowskim wtedy sprawa zostaje zupełnie przegrana, co kompletnie mija się z pluralizmem i innymi demokratycznymi bajerami. Oczywiście taka dyktatura PO jest na rękę obcemu kapitałowi, który otrzymuje w ten sposób jeszcze większe możliwości nieskrępowanego działania kosztem stanu i statusu narodu.

Przejęcie władzy w Polsce przez ciemnogród jest wyłączną zasługą solidarnych promowanych przez Zachód.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna