Zygfryd Gdeczyk

wtorek, 23 czerwca 2009

Amerykanie kumają się z Chińczykami

Amerykanie kumają się z Chińczykami

Chińska armada morska rozwija swoją aktywność na wodach przybrzeżnych i Oceanu Spokojnego, rezultatem tego stanu rzeczy jest powrót do dialogu USA i Chiny.

Po długiej przerwie w Pekinie odnowiono kontakty militarne z Amerykanami.
USA zamierzają rozszerzyć wzajemne kontakty militarne z z Chinami i dążą poprzez Chiny do stworzenia możliwości zastosowania sankcji wobec Korei Północnej. Umocnienie tych kontaktów w przyszłości może spowodować zmniejszenie a nawet eliminację rosyjskiej obecności na Oceanie Spokojnym.

Amerykańskiej delegacji szefuje zastępca ministra obrony d/s politycznych. Ze strony gospodarzy jego partnerem jest zastępca szefa sztabu generalnego chińskiej armii.

Wysoki urzędnik Pentagonu oświadczył, że celem spotkania jest doprowadzenie do bardziej otwartych stosunków między obu krajami i wyjaśnienia przyczyn wzrostu potęgi militarnej Chin. Rozwijanie tych kontaktów jest konsekwencją porozumień prezydentów Chin i USA dokonanych na spotkaniu w Londynie.

Dialog ten zostaje wznowiony po 18 miesięcznej przerwie. W 2007 roku. Pekin zamroził go na znak protestu przeciw zamiarowi Busha dokonania wielkich zbrojeń Tajwanu. Natomiast nowy Prezydent USA oczekuje szybkiego odnowienia związków z Chinami. To wyjaśnia nie tylko przyczynę dążenia do rozwijania wzajemnej współpracy na płaszczyźnie strategicznych działań.

Mówiąc wprost USA są zaniepokojone wzrostem morskich sił chińskich. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w ostatnim okresie czasu bardzo często dochodziło do konfliktów na Ocenie Spokojnym między jednostkami chińskimi i amerykańskimi.

Amerykańscy analitycy zauważają, że Chiny skoncentrowały bardzo duże siły morskie w pobliżu Tajwanu. Starają się one w ten sposób przeciwdziałać amerykańskiej aktywności wywiadowczej prowadzonej na Południowo-Chińskim Morzu. To wszystko odbywa się w tle zachodzącego wydatnego zwiększania nakładów budżetowych na militarny sektor w Korei Północnej. A nakłady chińskie na armię osiągnęły drugie miejsce w świecie po Stanach Zjednoczonych, co budzi zrozumiale zdenerwowanie Pentangonu.

Stąd USA są tak bardzo zainteresowane pozyskaniem informacji na temat długookresowych planów militarnych Chin. Amerykanów niepokoi także to, że chiński budżet nie jest przejrzysty, co może powodować poważne błędy w ocenie militarnego stanu Chin. Między innymi, w trakcie rozmów, najbardziej złożonym i niebezpiecznym tematem stanie się kwestia militaryzacji Korei Północnej.

Żeby doprowadzić do przerwania realizacji programu jądrowego Korei, USA są nawet gotowe do podjęcia działań w jednostronnym trybie. Do takich akcji zaliczyć można amerykańskie prześladowania koreańskiego statku handlowego podejrzanego o przewożenie materiałów jądrowych.Według oświadczeń amerykańskich wojskowych takie akcje będą realizowane w zgodzie z akceptacją ONZ.

Jednakże strona amerykańska nie wie jak daleko Korea może pójść w tym kierunku, co oznacza, że nie wiadomo jak dalece może pozwolić sobie Korea na szykanowanie swojej suwerenności. Jest wiadomym, że wcześniej Pekin oświadczył,iż przeszukiwania statków na morzu są sprzeczne z prawem ONZ. Dlatego USA oczekują, że Chiny wywrą stosowne naciski na Koreę.

Rosjanie w tej sprawie uważają, że oba mocarstwa chcą uniknąć zbędnych konfliktów i zamierzają podtrzymywać normalne stosunki na płaszczyźnie kontaktów wojskowych.Wynikiem przeprowadzanych rozmów staną sie niewątpliwie częstsze kontakty na płaszczyźnie politycznej i militarnej połączonych z wzajemnymi wizytami okrętów wojennych.

Jednakże podstawowych sprzeczności nie da się uniknąć.W związku z kryzysem finansowym w USA, odczuwają one, że ich pozycja we Wschodniej Azji wyraźnie słabnie, przy jednoczesnym wzroście militarnej mocy Chin. Dlatego uważa się, że zakres współpracy, póki co, pozostanie bardzo ograniczonym, mającym bardziej charakter penetracyjny aniżeli wprowadzenia do rzeczywistej współpracy na wojskowej niwie.

Przeprowadzane rozmowy amerykańsko-chińskie w żadnym stopniu nie naruszają interesów Moskwy.Tym niemniej jak przewidują rosyjscy eksperci od problematyki chińskiej, należy się liczyć z tym, że wraz z pogłębianiem stosunków chińsko-amerykańskich, podobne relacje na płaszczyżnie rosyjsko-chińskiej będą słabnąć.

W jakim więc kierunku pójdą procesy dominacji nad światem trudno jest jeszcze przewidywać. Z powyższych zdarzeń wynika, że Amerykanie nie zamierzają łatwo sprzedać swej skóry. Chińczycy natomiast będą się starali rozegrać własną kartę. Rosjanie także nie będą chcieli się wycofać z własnej sfery wpływów. Na ile nowy świat pójdzie w kierunku oczekiwanej wielobiegunowości, zobaczymy. Póki co, ze względów obiektywnych pozostaje nam kibicowanie Chińczykom.
_________________
Nuda veritas.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna