Zygfryd Gdeczyk

niedziela, 11 października 2009

Interpretacja prawa natury

Sprawa może i niewarta byłaby funta kłaków gdyby nie jej ostrze polityczne.Nie bez znaczenia jest ucieranie się na przestrzeni wieków prawa natury i prawa pozytywnego.W obecnej sytuacji wielu zwolenników demokratycznych zmian odwołuje się do prawa natury,przytaczając jako fundamentalny przykład prawo “świętej” własności prywatnej.Ma ono swą świętością chronić przywłaszczoną sobie własność.

Gdy jednak zwracamy uwagę, że jest to prawo biorące swój początek u Boga i nie godzi się kojarzyć czynionego zła z Dobrem Najwyższym wówczas odzywają się głosy ignorantów lub też manipulantów próbujących nam wmówić, że prawo natury nie ma nic wspólnego z Bogiem.Bo przecież w rzeczy samej nie wypada nurzać pana Boga we własnych małych świństewkach i wielkich podłościach. Rzeczywiście nie wypada.Tylko, że historycznie i naukowo oraz w dialektycznym ujęciu ten problem został rozstrzygnięty już dawno.
Bóg czy umysł ludzki ?Co jest pierwotne a co jest wtórnym.

Temu też problemowi poświęcone jest obecne opracowanie by ukazać borykanie sie umysłu ludzkiego z Bogiem na przestrzeni tworzenia i doskonalenia prawa.

Pozwolę sobie przytoczyć pokrótce subiektywny i szkicowy przegląd filozofii prawa odnoszący się do prawa natury,wskazując na jego ewolucjonizm i wykorzystywanie stosowne do potrzeb klas panujących. Niniejsze kompendium prawa natury stanowi kwintesencję wiedzy filozoficznej zawartej w opracowaniach wikipedycznych.

Szczególnej uwadze niniejsze opracowanie polecam panu VDM, który raczył zakwestionować interpretację praw natury jako praw boskich. Niewątpliwie w czasie i przestrzeni interpretacja prawa natury i jego istoty ulegała zmianie.

Tym niemniej Kościół katolicki i jego zwolennicy a także siły burżuazyjne zachowują po dzień dzisiejszy interpretację prawa natury jako konsekwencji prawa boskiego wynikającego ze słów Boga zapisanych w dokumentach ewangelicznych.

Także obecna interpretacja prawa pozytywnego coraz bardziej przechyla sie w stronę kanonicznej interpretacji.

Przechodząc do rzeczy prześledźmy rozwój prawa natury i jego ścierania się z prawem ludzkiego rozumu.

Prawo natury (prawo naturalne; łac. lex naturalis) – postulowany przez liczne doktryny filozoficzne, odmienny od prawa pozytywnego porządek prawny. Różne doktryny prawnonaturalne (lub inaczej iusnaturalne) prowadziły spory co do źródeł prawa natury, jego istoty, treści i stosunku do prawa stanowionego. Spór prawnonaturalizmu z pozytywizmem prawniczym (nieuznającym istnienia prawa naturalnego) był jednym z ważniejszych tematów filozofii prawa.
Pojęć prawo natury i prawo naturalne używa się w języku polskim najczęściej zamiennie, przy czym prawo natury jest germanizmem (z niem. Naturrecht)[1], a prawo naturalne latynizmem (z łac. lex naturalis).

Źródłem prawa natury ma być sama natura, dla jednych rozumiana jako wola Boga, a dla innych nakaz rozumu czy wrodzonego poczucia sprawiedliwości (psychologiczna koncepcja prawa natury). Wieloznaczność terminu natura jest jednym z głównych źródeł różnorodności koncepcji prawnonaturalnych.

Zwolennicy prawa naturalnego uznają je za wspólne wszystkim kulturom. Ma ono łączyć wszystkich ludzi oraz – pomimo wielu różnic kulturowych – zakładać pewne wspólne zasady postępowania. Według jego zwolenników jest trwałe i nie zmienia się pośród zmian historycznych, zmieniających się poglądów i obyczajów. Prawa tego nie można człowiekowi odebrać, bo oparte zostało na jego naturze. Broni ono ludzkiej godności, określa fundamentalne prawa i obowiązki człowieka. Jako podstawowe prawa wymienia się: prawo do samoposiadania, prawo własności, prawo do utrzymania życia, prawo do owoców pracy.

Prawo natury reprezentuje wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe, które są przeciwstawiane prawu pozytywnemu (łac. ius positivum) – stanowionemu w danym czasie przez określonych ludzi, zmienne na przestrzeni dziejów – pozytywizm prawniczy. Prawo natury ma uzasadniać ( bronić ) nienaruszalne prawa człowieka i jako takie jest uważane za nadrzędne wobec prawa stanowionego, wobec czego zwolennik prawa natury jest zwolniony z przestrzegania prawa stanowionego gdy jest ono z nim w sprzeczności. W szczególności koncepcje prawa natury poszukują odpowiedzi na pytania: jakie powinno być prawo stanowione, co to znaczy sprawiedliwość oraz czy i kiedy można odmówić posłuszeństwa prawu stanowionemu.

Problem istnienia prawa natury i jego stosunku do prawa stanowionego pojawia się u sofistów z tzw. nurtu naturalistycznego, czyli u Hippiasza i Antyfonta[3]. W ich filozofii istotną rolę odgrywało przeciwstawienie natury (φύσις, physis) i prawa (νόμος, nomos).

Dla Hippiasza (VI w. p.n.e.) naturą było to, co ludzi łączy i zgodnie z nią ludzie byli sobie równi. Prawo natury to prawo oparte o tą pierwotną, wspólną dla wszystkich ludzi naturę. Prawo ludzkie natomiast przeciwstawia się tej równości, dzieląc ludzi i pozbawiając ich tego, co odróżniając ich od siebie. Sprzeciwiając się naturze, prawo ludzkie staje się “tyranem ludzi”. Prawo natury jest wieczne i niezmienne. Prawo ludzkie natomiast jest przygodne i odmawia się mu wartości. Tezy te miały istotne konsekwencje dla starożytnej filozofii politycznej. Prawo ludzkie stało się prawem opartym wyłącznie na społecznej konwencji, którą można zmieniać i dowolnie kształtować. Tym samym doprowadzono do desakralizacji praw ludzkich[4]. Jedność natury ludzkiej stała się także podstawą kosmopolityzmu, dzięki niej bowiem wszyscy ludzie są sobie braćmi, niezależnie od tego do jakiej polis należą, czy jakim językiem mówią.

Dla Hippiasza (VI w. p.n.e.) naturą było to, co ludzi łączy i zgodnie z nią ludzie byli sobie równi. Prawo natury to prawo oparte o tą pierwotną, wspólną dla wszystkich ludzi naturę. Prawo ludzkie natomiast przeciwstawia się tej równości, dzieląc ludzi i pozbawiając ich tego, co odróżniając ich od siebie. Sprzeciwiając się naturze, prawo ludzkie staje się “tyranem ludzi”. Prawo natury jest wieczne i niezmienne. Prawo ludzkie natomiast jest przygodne i odmawia się mu wartości. Tezy te miały istotne konsekwencje dla starożytnej filozofii politycznej. Prawo ludzkie stało się prawem opartym wyłącznie na społecznej konwencji, którą można zmieniać i dowolnie kształtować. Tym samym doprowadzono do desakralizacji praw ludzkich[4]. Jedność natury ludzkiej stała się także podstawą kosmopolityzmu, dzięki niej bowiem wszyscy ludzie są sobie braćmi, niezależnie od tego do jakiej polis należą, czy jakim językiem mówią.

Człowiek według Arystotelesa osiąga swoje naturalne cele posługując się rozumem. Z natury człowieka wyprowadzone jest zarówno prawo natury jak i prawo stanowione. Naturalnym celem człowieka jest ευδαιμονια, osiągnięcie go jest podyktowane przez rozum. Z natury dążąc do państwa, jako do jedynego sposobu zapewnienia sobie szczęścia, odnajduje prawo stanowione, jako nakaz rozumu, gdyż ono nim właśnie kieruje na drodze do naturalnego celu.
Z jednolitości wszechnatury wywodzą stoicy jednolitość prawa natury (lex aeterna). Określane różnie, jako pneuma (πνευμα), fatum (ειμαρμενμ), logos(λογος), rozum i bóg, łączyło aspekt rozumny wszechnatury, wskazujący na harmonię działania prawa, z aspektem ontologicznym, wskazującym na nierozerwalny jego związek z naturą. Działanie praw jest konieczne, podkreślano to używając pojęcia fatum, jest również rozumne. Działają one także jako pronoia (προμοια), opatrzność boga, lub bogów. Prawa naturalne, (lex naturalis) będące formą praw natury w człowieku, również cechują się fatalizmem, rozumnością i charakterem opatrznościowym. Fatalistyczne działanie praw natury nie przeczyło w koncepcji stoików wolności człowieka. Prawa natury działają niezależnie od woli człowieka, realizują się przez jego rozum i wolę.

Paweł z Tarsu napisał: Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wskazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające.[11] W wypowiedzi tej odnajdujemy zalążek chrześcijańskiej wizji prawa natury. Odnajdujemy w niej dualizm źródeł poznawania prawa natury. Prawo natury wyprowadzić można w pierwszej kolejności ze Słowa Bożego, w drugiej: z poznania samego siebie, tzn. z sumienia. Dostrzec należy recepcję przejętej z myśli helenistycznej tzw. złotej reguły, uznawanej niekiedy za podstawową zasadę prawa natury, a sprowadzającej się do nakazu, by człowiek postępował wobec innych tak, jak życzy sobie, by postępowano wobec niego. Odnajdziemy ją w Biblii[12]. Św. Paweł wzywa: miłuj bliźniego swego, jak siebie samego[13].

Zatem ogólnie rzecz biorąc, pisze Orygenes istnieją dwa rodzaje praw: prawo natury, którego twórcą jest Bóg, i spisane prawo państwowe.[14]. W prawie naturalnym autor ten upatruje wzór, z którym winno być porównywane prawo pozytywne. Na pytanie o treść prawa płynącego od Boga wskazuje Pismo Święte, przede wszystkim Nowy Testament, bo dopiero przezeń docierać należy do nauki Starego Testamentu. Odpowiadając na zarzuty Celsusa napisał: Celsus chce, byśmy składali demonom ofiary przepisane prawem: o jakim jednak prawie myśli? Jeśli chodzi o prawa państwowe, to niech dowiedzie, że są one zgodne z prawem Bożym; nie potrafi tego dokonać, ponieważ prawa różnych państw nie są zgodne nawet między sobą (…)[15].

Idealizm św. Augustyna (353-430) uznany jest za spadek po Platonie. Augustyn czyni idee przejawem myśli Boga, stają się zatem z tej racji wieczne i niezmienne. W swoich rozważaniach nad prawem stara się on uwzględnić zarówno elementy racjonalne, jak i woluntarne. Odwieczny porządek rzeczy wyrażany przez prawo boże, musi być urzeczywistniany w ludzkim postępowaniu, aby mogło być ono uznane za moralne. Do urzeczywistniania tego porządku powołana jest ludzka wola, przed którą stoją dwie możliwości: dobro i zło. Podporządkowane państwu Bożemu (civitas Dei) państwo diabła (civitas diaboli) zachowane jest, by służyło sprawdzaniu ludzkich skłonności.

W przeciwieństwie do woluntaryzmu szkoły augustyńskiej św. Tomasz (1225-1274) ogłosił pierwszeństwo rozumu, który dla trafnego wyboru dóbr musi poprzedzać wolę. Rozum, jako primum principium, okazał się mu być regułą i miarą wszystkich czynów.
Św. Tomasz przeprowadził dwupoziomowy podział praw. Wyróżnił prawo istniejące samo przez się (per se) i prawa istniejące przez uczestniczenie (per participationem). Per se istnieje lex aeterna. Przez uczestniczenie istnieją: prawo naturalne (lex naturalis), prawo ludzkie (lex humana, lex positiva) i prawo boskie (lex divina).

Wilhelm Ockham (1290-1349) był twórcą nominalizmu, na nim oparł właśnie swoją koncepcję praw. Uczeń Dunsa Szkota do skrajnej postaci doprowadził woluntaryzm. Odrzucił prawdy rozumowe czyniąc absolutną wolę Boga, na tyle potężną, że zdolną czyny złe i niesprawiedliwe uczynić dobrymi i sprawiedliwymi. Absolutna boska wola jest ograniczona jedynie przez, z jednej strony, logiczną zasadę niesprzeczności, a z drugiej, przez esencjalną dobroć Boga. W ten sposób prawo naturalne staje się pozytywnym prawem boskim, obowiązującym względnie, którego treść może być zmienna, zależnie od woli Boga. Wywodzi się ono zatem z natury Boga, nie ludzkiej.

W pełni laicką koncepcję praw natury stworzył rówieśnik Hobbesa, Hugo de Groot (1583-1645), myśliciel holenderski. Odnajdujemy w jego koncepcji prawo natury będące nakazem prawego rozumu (dictatus rectes rationis). Zależnie od zgodności z rozumną naturą człowieka określać należy moralną wartość działań. Rozum staje się narzędziem poznania fundamentalnych zasad współżycia społecznego, których moc obowiązywania jest równa mocy obowiązywania aksjomatów matematycznych. Uważany za fundatora nowożytnej koncepcji praw podmiotowych autor odszedł od prawotwórczej idei rozumu boskiego, na rzecz prawotwórczej idei rozumu ludzkiego.

Dla Samuela Pufendorfa zasady prawa natury to uniwersalne reguły poznawalne tylko przez rozum, a Bóg raz stworzywszy człowieka stracił moc zmieniania jego natury. Baruch Spinoza z kolei uważał, że podstawowym prawem natury człowieka jest wolność przekonań. Wedługo Johna Locke’a zaś, człowiek rodzi się otrzymując od natury niezbywalne prawa podmiotowe.

Rudolf Stammler – Prawo natury jako nakaz rozumu jest wyłącznie formą prawa, a jego treść jest zmienna. Prawem natury jest prawo uznane za sprawiedliwe we wspólnocie wolnych ludzi, w której każdy byłby traktowany sprawiedliwie przez wszystkich.

Gustaw Radbruch określił jakie warunki powinno spełniać prawo natury nie określając jaka ma być jego treść. Prawo jednak nie może zawierać dowolnej treści. Wg niego istnieją zasady prawne silniejsze od wszystkich przepisów prawnych wobec czego ustawa pozbawiona tych zasad nie ma mocy obowiązującej. Zasady te określił jako prawo naturalne bądź rozumowe. Twierdził, że ludzie mają pewne wyobrażenia o prawie i jego naturze – jest im dana idea prawa, która zawiera w sobie 3 elementy:
postulat sprawiedliwości – aby prawo było jednakowe dla wszystkich
idea dobra powszechnego – musi istnieć wyobrażenie, że prawo służy dobru powszechnemu
pewność prawa – z czego wynika bezpieczeństwo prawne

Lon Luvois Fuller – Prawo, aby mogło nim być, musi spełniać określone warunki, które nazwał wewnętrzną moralnością prawa lub formalnym prawem natury. Warunki te uniemożliwiają realizowanie prawa niesprawiedliwego. Zgodnie z nimi prawo powinno być:
ogólne mające uniwersalne zasady dla wszystkich
należycie ogłoszone aby było powszechnie znane
może dotyczyć jedynie zachowań mających nastąpić w przyszłości
jasne czyli zrozumiałe dla wszystkich
wewnętrznie niesprzeczne
wymagające stanów możliwych do zrealizowania
stabilne czyli zmiany w nim powinny przebiegać stosunkowo rzadko
działania urzędowe powinny być zgodne z obowiązującym prawem.

John Finnis – Prawo to sposób skutecznej (bo zabezpieczonej przymusem) ochrony podstawowych wartości i owe wartości stanowią kryterium krytyki prawa pozytywnego. To bardzo klasyczne ujęcie prawa natury, z tym, że Finnis nie odwołuje się do Boga ani do metafizyki, ale do zdrowego rozsądku. Podaje zamknięty katalog podstawowych wartości ludzkiej egzystencji, które musi szanować podmiot stanowiący prawo pozytywne. Są to:
życie (w tym wartości szczegółowe: zdrowie i wolność od bólu);
wiedza (wiedza spekulatywna, tzn. wiedza nabywana dla samej siebie i dla uniknięcia niewiedzy);
zabawa (działanie podejmowane dla rozrywki; także działania „poważne” oparte na mechanizmie gry czy konkurencji);
przeżycia estetyczne (uczucie piękna);
towarzyskość (życie w społeczeństwie, tworzenie wspólnot i zawieranie przyjaźni)
rozum praktyczny (wolność w posługiwaniu się rozumem dla szukania środków prowadzących do osiągnięcia celu);
religia (wszystko, co wiąże się z szukaniem pozaludzkich źródeł wartości i dociekaniami o porządek wszechświata).

Zatem to wszystko co powiedziano wyżej jest stałym ścieraniem się rozumu ludzkiego z prawem naturalnym,czyli prawem bożym. Stąd też jest absolutnie fałszywą teza, że prawo naturalne nie ma nic wspólnego z Bogiem. Prawo naturalne jest w swej istocie oparciem się o Boga. A czy jest to słuszne lub nie, wykracza już poza zakres wniesionych tutaj uwag.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna