Zygfryd Gdeczyk

czwartek, 15 października 2009

W Polsce horror

Jak nie polityczny to klimatyczny.
Jednego juhasa zamroziło,dwóm innym kręgosłup skręciło. A nad morzem duje jak cholera.Zrobila się tzw.solidarna cofka.I na Pomorzu zalewa wszystko co jest w depresji.A, że w depresji jest sporo to i zalewa co popadnie.Widać Pan Bóg srogo karze swoich wyznawców za ich grzeszne życie,w którym nie ma ani miłości, ani solidarności też nie uświadczysz w ich liberalnym zapamiętaniu.

Najtragiczniej jest tam gdzie świnie uchodzą do Bałtyku.Kwik się ozwał wielki, świat odcięty od solidarnej Ojczyzny.Promy nie chcą chodzić ,by nie fiknąć kozła stępką do góry. Jeno bohaterowie solidarni wyczyniają cuda swoimi bohaterskimi orlikami."Teraz nie wiadomo, kiedy TIR-y z zaopatrzeniem sklepów i materiałami budowlanymi dotrą do miasta. Już musiano wstrzymać niektóre budowy z braku potrzebnych materiałów" ogłosił miastu i światu burmistrz tego sławetnego grodu.

A władze centralne ani be,ani be,ani kukuryku.Bo one nie są od tego by hamować rozwój kapitalistycznej samorządności.Po to w końcu Ojciec miasta szarpie swoje 10 tysięcy miesięcznie,by rozumnie pomocą służył swoim rodakom mieszczuchom i sklepikarzom wszelakim będącym siłą nośną naszego systemu. I jeżeli potrafią choć trochę liczyć, to niech liczą,te kocmouchy, wyłącznie na siebie.Bo demokratyczna władza wyższego rzędu jest powołana do bardziej wzniosłych celów.Nikt nie będzie jej zawracał dupy deszczem,śniegiem ,lodem i innymi powodziami oraz przypadłościami natury.Władza jest po to by stać na trybunach lub modlić się na klęcznikach katedr,w których, w największym stopniu liczyć można na cud boskiej miłości.

Jeżeli polskiej demokratycznej i nowoczesnej władzy nie były potrzebne trzy polskie floty,które zniszczono bez mrugnięcia zezowatych oczu ,to jest sprawą oczywistą ,że stocznie też nie sa potrzebne ,bo i komu budować te statki,a wiadomo przecież ,że nikt ich od nas nie kupi.Kiedyś litował się nad nami durny Wańka i brał wszystko z pnia za wróble zkomunistycznej strzechy.Tak to nas mordowali ci paskudni ruscy przesyceni swym ohydnym wielkoruskim nacjonalizmem.

Dzisiaj w ramach jedynie słusznej i poprawnej politycznie strategii sojuszniczej z USA nie musimy już produkować niczego.Pracować także nie musimy. Ważne zebyśmy z nimi ramię w ramie ginęli walcząc naszymi starymi kałachami ochraniając ich szlachetne i wymagające tyłki przyzwyczajone do życia na żydowski kredyt.

Flotę rybacką też trafił szlag ,bo nałożyli nam przyjaciele z Unii takie limity połowowe,że nasi rybacy nie wytrzymuja kosztów utrzymywania swych starych łajb,przy bardzo niskim przerobie połowowym.Bardzo się to nie podoba naszym zrewoltowanym rybakom,którzy nie potrafia zrozumieć ,że tutaj chodzi o ochronę życia umownego śledzia, a nie ich, nikomu nieptrzebnego życia.

Któż by w takim mikroklimacie chciał uznać interesy wyspy Uznam.Jedna porządna wyspa w Polsce a wysoce szanowna polska władza nie potrafi zauważyć unikalności tego zjawiska,że już o Orle Bieliku symbolu naszej państwowości nie wspomnimy.Jak się zrozpaczone chłopy wyspiarskie rozedrą o pomoc to i w Brlinie mogą ich usłyszeć i podążyć na pomoc sprawdzeni bracia Germanie spod znaku Hackenkreuza. Znak boży, intencje godziwe to i pomoc szlachetna.Co innego gdyby na pomoc zamarzyło się przybyć lucyferowi ze wschodu,wówczas całym wojskiem zaciężnym podążylibysmy odeprzeć najazd dzikich azjatyckich hord.Najważniejesze jest wiedzieć z kim trzymać i zamienić czerwone gwiazdy na złociste wolnoeuropejskie.A reszta nie ma najmniejszego znaczenia, grunt to egzystencja pod właściwą gwiazdą,może być złocista, żółta, biała ale nie daj Boże czerwonej gwiazdy.

Nie straszny nam głód,bezrobocie,emigracja na Zachód,utrata suwerenności,wywłaszczenie i przekręcenie na prawą stronę,oby być tylko przeciw rosyjskiemu satrapie Putinowi,największemu głupcowi światowemu i niszczycielowi polskiej idei imperialnej.Nie oddamy mu ani jednego guzika,jeśli już to najwyżej cały kożuch wraz solidarnym kwiatkiem przy nim.

Ale niech sobie nikt nie myśli ,że lekko mu z nami pójdzie.Nawet siłom natury jest trudno z nami.Wszędzie cicho ,wszędzie biało,pełno śniego napadało. Stanęły pociągi,stanęły samochody,stanęło życie w większości Polski. Kolejna afera pogodowa. Pasażerowie zamknięci i zziębnięci w żelaznych pudłach kolejowych,bez transportu zastępczego, bez pomocy lekarskiej i szklanki gorącej herbaty.Jak widać władzy demokratycznej nie interesuje los pojedyńczego obywatela.Ich interesuje wyłącznie własne korytko,synekurki,ciepłe posadki i brudny szmal.Im więcej tym lepiej,rzecz jasna dla nich,bo właśnie na tym polega ich demokracja.

Z tego przekroju smutnego obrazu naszej umęczonej ojczyzny wyzierająca zza węgła afera pogodowa nie słuzy zdrowiu politycznemu pana Donka.I jak on biedaka ma się bronić przed tą czerwoną hałastrą kiedy nawet siły przyrody sprzysięgły sie przeciwko niemu.Ma chłop pecha. Z narodem można walczyć,ale z przyrodą jeszcze nikomu się nie udało.

Dlatego unieszczęśliwione pro Donkowe media chronią jego niedoszłą prezydenturę jak własnej niezależności prasowej i odwracają uwagę od niego na bijące siostry zakonne kalekie dzieci,na mordowane pieski domowe na leczniczy tłuszczyk. Podnoszą też spór o swastykę,którą zamierza się umieścić w Tatrach.Ot takie bzdury w zalewie rzeczy ważnych i niepoważnych.A jeśli jest powódź to ponoć ktoś musi być umoczony.

Polski horror zaczyna już wkraczać w konwencję trillera.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna