Zygfryd Gdeczyk

piątek, 20 listopada 2009

Górą polskie ziomkostwa

Górą polskie ziomkostwa

Beneficjenci obecnego układu żyjący w nim jak bąki w kobylim zadzie zachwalają Pierwszego Ministra jak stare przekupy na bazarze.Sugerują całą siłą swej "demokratycznej" woli i liberalnych przekonań ,aby nie daj Boże nie odstawić od cycka największego dojarza Rzeczypospolitej. Zresztą nie tyle w tych nieszczerych a nerwowych zabiegach chodzi o jego interes ile o malutkie interesiki sikających do polskich kropielnic ziomkostw politycznych.

Uff, jacy oni wszyscy są energiczni,zdolni i mielący obcymi ozorami,byle tylko polski dureń nie zrozumiał co oni klepią poza granicami naszej Ojczyzny.Oni nam dali wolność,pluralizm,demokrację i możliwość modlitwy na kolanach.Teraz już, jak nam się nie podoba, to możemy sobie wyjeżdżać z Ojczyzny do innych rozwiniętych krajów i tam doświadczać własnej nicości.

Oczywiście wyjazd taki jest możliwy ,gdy nam bezrobotnym, żyjący i ukochani dziadkowie zechcą sfinansować koszty wyjazdu.Inaczej z braku pieniedzy tą wolnością wyjazdu możemy jedynie buźke utrzeć solidarnym pijarom polskiego Edenu.Po wielu bezsennych i romantycznych nocach spędzonych tam pod pięknymi i nowoczesnymi mostami,pod warunkiem ,że policja taserami nie pogoni nas stamtąd,możemy powrócić na Ojczyzny łono.

Powrót tych synów i córek marnotrawnych zgwałconych tam moralnie i fizycznie ma wymiar głębokiej pokory i szacunku dla polskich rządzących.Teraz już rozhisteryzowani solidarni wiedzą, że lepiej u siebie na sianie niż pod cudzym mostem.Gwiazdy są jak by bez mała te same,tyle ,że u siebie jest zawsze jakby cieplej i raźniej.I to jest własnie całym clou zaserwowanej nam propagandowej demokracji.Demokracji, która absolutnie nie ma nic wspólnego z losem i rządzeniem ludu. Demokracją, jaką wszyscy solidarni ucierają sobie i nam buzię zapominając ,że czynia to husteczkami higienicznymi nie pierwszej czystości.

Przekonuje się nas z ogromnym zaangażowaniem i zakłamaniem,żby pierwszego solidaruchy nie wylewać aby wraz z kapielą.Tak więc brudne popłuczyny możecie sobie wylać ale nie brudnego delikwenta,który w rezultacie kapieli stał się czystym jak łza.Zapomina sie tylko dodać ,że jeden łach ma skłonnośc szybszego brudzenia się a inny nieco dłużej bywa czystym,nie wspominając juz o tej specyfice ,że niektóra ciemna odzież bardzo długo zachowuje wrażenie pranej i czystej.

Bardzo się nie podoba niektórym synom polskiej propagandy solidarnych wypowiedź pani profesor Staniszkis oceniająca nad wyraz jednoznacznie pierwszą polska gwiazdę liberalną błyszczącą wyraziście na odkomunizowanym firmamencie.O ile nasze bolszewickie zrzędzenie na oblubieńców Eryki Steinbach ma swoje uzasadnienie ale nie znajduje zrozumienia u rządzącej aktualnie braci,o tyle krytyka zastosowana przez panią Jadzię stanowiącą wzór cnót prozachodznich jest niezwykle bolesna.

Nie da się bowiem zestawić jej z głupawym pojęciem" nieudaczników" zastosowanym przez politycznego prostaka, z wysublimowanym zdefiniowaniem wysoce wykształconej damy będącej sumieniem solidarnych ,a wskazującej dowodnie na istnienie kantów i obłości u aktualnego lidera zwycięzców.No jakżeż tak można poddawać stresującej i ostrej krytyce pierwszą postać polskiego liberalizmu. Jest to po prostu brak klasy,elegancji i burżuazyjnych manier pańskich.Wiadomo, wpuść chłopa czy babę na salony a niebieską krew wypije.

Na tym tle dowiadujemy się,że to Kaczyński jest bliższy kantom,poprzez upierdliwe ich ściganie dające znać o sobie śmierdzącymi aferami na platformie wolności i liberalizmu.Dlatego z całą konsekwencja nalezy wrzeszczeć "łapaj złodzieja" licząc,że ścigający kaczor się zniechęci i odpuści krętaczom i mataczom.Nie takie jednak numery z naszym szeryfem ścigającym kowbojów na polskiej scenie.

Stąd generalnie na "en passant" Tusk ma swoje wady ale lepszego od niego nie ma i należy mu się czwórka a dobrze byłoby nawet pozostawić go w tym zaprzęgu ciągnącym nas do liberalnego raju dla ziomków pana Passenta. Dlatego gdyby już nieszczęśliwie powinęła się noga panu Tuskowi to, jego miejsce powinni zająć wyłącznie trzej panowie B. Chodzi tutaj o pana Balcerowicza ,który skopal Polskę, pana Belkę ,który zrobił Polskę w bambuko w Iraku, pana Bieleckiego ,który wszystko wie ale niczym sie jeszcze nie wykazał. Są oni wszyscy z tej samej ekipy i puli,znajomków a może i krewniaczków pana Passenta.Niech ktoś spróbuje zakwestionować propozycje rabinów polskiej sztuki politycznej na solidatno-liberalnym polu.

No więc jarmułki w dłoń i bolszewika goń,goń,goń.

Boże, jak to się wszystko porąbało jak na ruskim piecu, gdzie po zajściu w ciążę jednej z bab i nie tej co trzeba,chłop komentuje:"A bo tak żeście nogi porozrzucały,że nie wiadomo ,czyja która".Jakżeż ważne są w tym względzie doświadczenia kobiet hinduskich.
_________________
Łaskotanie prawicy

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna