Zygfryd Gdeczyk

czwartek, 11 lutego 2010

Przerwana zmowa milczenia

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody analizy politycznych zdarzeń



Zmowa milczenia

Po upadku Juaszczenki pękła solidarna zmowa milczenia na temat nacjonalistycznych zbrodni ukraińskich dokonanych na Polakach.Ten sojusz ofiary i kata był wyjątkowo ohydny i wyrafinowany. W zamian za solidarne milczenie o wołyńskich zbrodniach pogrobowcy Bandery wzięli na siebie obowiązek robienia politycznej grandy wobec Rosji. Było to wyjątkowo na rękę polskiej prawicy, która przyjęła antyrosyjski kurs wschodni, a dla ounowców nie stanowiło to większego problemu, bowiem ich stosunki z Rosją odzwierciedlały relacje psa z kotem.


Popełnione przez Ukraińców zbrodnie objęły bez mała ćwieć miliona Polaków na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Mordy te dokonywano również na ludności ormiańskiej, czeskiej oraz na kresowych Żydach. Stare pokolenie pamiętające tamte czasy lub przenoszące wiedzę z PRL-u w oparciu o twórczość Gerharda odchodzi powoli ze sceny. Nowa solidarna generacja została zmanipulowana i wyprana z elementarnej wiedzy historycznej o swoim kraju.

Z pieniacką i nieuzasadnioną wściekłościa pamiętają 20 tysięcy wymordowanej oficerskiej kadry burżuazyjnej przez Rosję Radziecką. Natomiast zupełnie nie interesuje ich wymordowanie ponad 200 tysięcy szarych, polskich obywateli na Kresach. Nie chcą także ci solidarni wybrańcy pamiętać o 6 milionach polskich ofiar wybitych przez hitlerowski faszyzm. Zapewne łatwiej jest w ich ograniczeniu pamiętać cyfry małe aniżeli wielkie. Niemniej świadczy to o pańskiej mentalności prawicy, która nigdy nie szanowała swego ludu.

Stąd też wiedza o tamtych okrutnych czasach i zdarzeniach jest zawstydzająco niska i mieści się ona w aktualnym kursie polskiej prawicy zmierzającym ku wypraniu polskiej tożsamości kierowanej w stronę kosmopolityzmu poprzez ośmieszanie i dewaluowanie patriotyzmu i szacunku dla własnej przeszłości. W tej sytuacji powiedzmy sobie zdecydowanie nie ma narodów bez przeszłości, dlatego odcinanie się od niej jest zgubne i samobójcze.

Trudno przypuszczać, żeby to Polacy sami sobie gotowali tak tragiczny i obłąkańczy los. Tym niemniej istnieją ogromne siły wewnętrzne jak i zewnętrzne prące do wynaradowiania Polski. Jedni chcieliby tutaj stworzyć swoją weekendową zieloną strefę wypoczynkową, a inni chcą urządzić w naszym kraju Eden i wprowadzić do niego swój naród z pustyń i piasków. Obie idee niezwykle charakterystyczne dla polityki Drang nach Osten. Polityki, która zakończyła się ludobójstwem na niespotykaną miarę w historii ludzkości.

Cały tekst znajduje się pod adresem:
http://cyklista.wordpress.com/

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna