Konflikty żydowsko-arabskie
Problem historii stosunków żydowsko-arabskich jest niezwykle złożony,skomplikowany i emocjonalnie napięty.
O ich podłożu dowiadujemy się już w Księdze Wyjścia Starego Testamentu.Ten naród światowych nomadów poddany został niebywałej wędrowce w czasie i przestrzeni ,by w końcu powrócić do punktu wyjścia swej niedoli.
Miejsca pobytów tego narodu w większości krajów świata znaczone były krwawo pogromami,wypędzeniami i Holocaustem.Nie wiemy czy te jego gorzkie doświadczenia były przyczyną świadomości o roli narodu wybranego przez Boga,czy inspirację stanowiła tutaj religia nie pozwalająca na asymilację a wręcz umacniająca poczucie ksenofobii i zamykanie się we własnym kręgu religijno-lulturowym.
Ponieważ obecne doswiadczenia uczą ,że najstraszniejsze są konflity religijne,więc nie można wykluczyć ,że u podstaw dramatu narodu żydowskiego leży jego fanatyczna bez mała wiara religijna połączona z ostentacyjnym afirmowaniem się zewnętrznymi oznakami uwidaczniającym przynależność do niej.
Historycznie rzecz ujmując sporne tereny Palestyny,o które jest krwawy bój toczony podlegały wielowiekowym wpływom między innymi Arabów, Seldżuków,Imperium Otomańskiemu,Krzyżowcom i wpływom brytyjskim.
Dzięki upowszechnianej koncepcji Syjonizmu poczynając od 1841 roku notuje się niebywały i stale rosnący napływ ludności żydowskiej do Palestyny. Rodzi to oczywiste przesunięcia równowagi etnicznej i politycznej ,co wywołuje zrozumiałe niezadowolenie rodzimej ludności arabskiej. Zjawisko to odbywa się pod parasolem ochronnym Zachodu,a konkretnie armii brytyjskiej.Wielokrotnie wybuchające powstania arabskie stanowiące sprzeciw wobec dominacji żydowskiej są krwawo tłumione przez brytyjczyków.
W końcu ONZ podejmuje decyzję o utworzeniu państwa żydowskiego kosztem przestrzeni życiowej Palestyńczyków, miało składać się ono z trzech kawałków, o trudnych do obrony granicach ale także ułatwiających i wręcz prowokujących do zasiedlania palestynskich terenów i tworzenia izraelskich kibuców. Poza jego granicami miała być także stolica religii żydowskiej i symbol tradycji żydowskiej Jerozolima.
Wojna jako wyraz sprzeciwu wobec niesprawiedliwości skierowanej wobec Palestyńczyków rozpoczęła się 30 listopada 1947 roku i z małymi przerwami trwa po dzień dzisiejszy.W sumie tych wojen było już 11. Ich rezultatem jest niszczenie arabskiej siły żywej w stosunku 1:10 a zniszczenia materialne znacznie przekraczają te relacje.Widocznym dla świata problemem staje się ucieczka Palestyńczyków przed widmem wojny i jej dramatami do krajów ościennych muszących ponosić koszty tej emigracji a jest to emigracja milionowa.
Często w tej sytuacji Żydzi przypominają biblijną przypowieść o Dawidzie i Goliacie,w której Dawid jako reprezentant pokrzywdzonego narodu Izraela opiera się procą przeciw uzbrojonym po zęby Filistyńczykom.Ironia sprawia jednak ,że obecnie tymi pokrzywdzonymi a jednocześnie bardzo odważnymi Dawidkami są palestyńscy smarkacze rzucający kamieniami w izraelskie samochody pancerne i czołgi, w imię walki o swoją tożsamość i Ojczyznę.
Swego czasu po stronie słabszych i opowiadały się kraje socjalistyczne udzielając Arabom niekiedy daleko idącej pomocy finansowej i materialnej.Co nawet jak w przypadku Polski powodowały antypolskie żydowskie awantury polityczne.Dzisiaj Palestyńczycy nie bardzo mają na kogo liczyć w swej osamotnionej walce A USA im funduja jakąś niepoważną "mapę drogową" ,która nie zmienia istoty konfliktu, na dobra sprawę sprokurowanego przez Imprium Dobra do walki z "arabskim złem".A tych bosych ,biednych i głodnych nieszczęśników ogłasza się terrorystami i nalotami nowoczesnych samolotów niszczy się jak karaluchy jakoweś w ich lepiankach.
Po raz pierwszy globalna solidarność żydowska pękła i Żyd Golstone przygotował dla Rady Praw Człowieka ONZ raport o ludobójczych poczynaniach żydowskich w Gazie.Ma to szczególna wymowę,widocznie ogrom ludzkich nieszczęść przekracza nawet żydowską percepcję Goldstone.Oczywiście Izrael ciągle się nie zgadza z odbiorem światowej opinii publicznej ,ponieważ jego zdaniem jest zagrożony w swej nowoczesnej technice obronnej made i n USA przed tymi arabskimi oberwańcami rzucającymi kamieniami.Inna sprawa ,że jak komuś chce się przyłożyć to zawsze się kij znajdzie.
Sytuacja od dziesiątków lat nie ulega zmianie ,jako iż odpowiada ona interesom USA w tym cholernie roponośnym regionie.Jeżeli występują w nim znamiona braku równowagi i stabilizacji ,to zawsze można sobie tam wejść w odpowiadającym czasie i interesie pod hasłami wolności, pluralizmu i demokracji,kot by się uśmiał lub pies zapłakał.Jest to niczym w tym znanym dowcipie ,Ty w Gródku Jagiellońskim beł czy nie beł,aaa?Nie ma to najmniejszego znaczenia ,ponieważ tak lub inaczej oberwiesz w dziób.Powód zawsze musi być.
Najbardziej oczywistym i zrozumiałym jest krytyczne i negatywne odnoszenie się polskich publicystów żydowskich wobec decyzji podjętej przez ONZ.Uważają oni, że to kraje rozwinięte łożą najwyższe świadczenia na utrzymanie ONZ,stąd z ich punktu widzenia one powinny mieć rację.Jak bowiem powszechnie wiadomo kapitał zawsze ma mieć rację, z tego względu ,że jest on dzieckiem mądrości i głupim nie ma prawa służyć.
To tyle tym wszystkim praworządnym,solidarnym i prawym,którzy podkreślają swą wyższość,predyspozycje do rządzenia i prawo do pomiatania słabszymi,póki mogą się oni bogacić cudzą krwawicą.
No, bójcież się Boga, szlachetni panowie. Zupełnie już się panom pokiełbasiło.
Problem historii stosunków żydowsko-arabskich jest niezwykle złożony,skomplikowany i emocjonalnie napięty.
O ich podłożu dowiadujemy się już w Księdze Wyjścia Starego Testamentu.Ten naród światowych nomadów poddany został niebywałej wędrowce w czasie i przestrzeni ,by w końcu powrócić do punktu wyjścia swej niedoli.
Miejsca pobytów tego narodu w większości krajów świata znaczone były krwawo pogromami,wypędzeniami i Holocaustem.Nie wiemy czy te jego gorzkie doświadczenia były przyczyną świadomości o roli narodu wybranego przez Boga,czy inspirację stanowiła tutaj religia nie pozwalająca na asymilację a wręcz umacniająca poczucie ksenofobii i zamykanie się we własnym kręgu religijno-lulturowym.
Ponieważ obecne doswiadczenia uczą ,że najstraszniejsze są konflity religijne,więc nie można wykluczyć ,że u podstaw dramatu narodu żydowskiego leży jego fanatyczna bez mała wiara religijna połączona z ostentacyjnym afirmowaniem się zewnętrznymi oznakami uwidaczniającym przynależność do niej.
Historycznie rzecz ujmując sporne tereny Palestyny,o które jest krwawy bój toczony podlegały wielowiekowym wpływom między innymi Arabów, Seldżuków,Imperium Otomańskiemu,Krzyżowcom i wpływom brytyjskim.
Dzięki upowszechnianej koncepcji Syjonizmu poczynając od 1841 roku notuje się niebywały i stale rosnący napływ ludności żydowskiej do Palestyny. Rodzi to oczywiste przesunięcia równowagi etnicznej i politycznej ,co wywołuje zrozumiałe niezadowolenie rodzimej ludności arabskiej. Zjawisko to odbywa się pod parasolem ochronnym Zachodu,a konkretnie armii brytyjskiej.Wielokrotnie wybuchające powstania arabskie stanowiące sprzeciw wobec dominacji żydowskiej są krwawo tłumione przez brytyjczyków.
W końcu ONZ podejmuje decyzję o utworzeniu państwa żydowskiego kosztem przestrzeni życiowej Palestyńczyków, miało składać się ono z trzech kawałków, o trudnych do obrony granicach ale także ułatwiających i wręcz prowokujących do zasiedlania palestynskich terenów i tworzenia izraelskich kibuców. Poza jego granicami miała być także stolica religii żydowskiej i symbol tradycji żydowskiej Jerozolima.
Wojna jako wyraz sprzeciwu wobec niesprawiedliwości skierowanej wobec Palestyńczyków rozpoczęła się 30 listopada 1947 roku i z małymi przerwami trwa po dzień dzisiejszy.W sumie tych wojen było już 11. Ich rezultatem jest niszczenie arabskiej siły żywej w stosunku 1:10 a zniszczenia materialne znacznie przekraczają te relacje.Widocznym dla świata problemem staje się ucieczka Palestyńczyków przed widmem wojny i jej dramatami do krajów ościennych muszących ponosić koszty tej emigracji a jest to emigracja milionowa.
Często w tej sytuacji Żydzi przypominają biblijną przypowieść o Dawidzie i Goliacie,w której Dawid jako reprezentant pokrzywdzonego narodu Izraela opiera się procą przeciw uzbrojonym po zęby Filistyńczykom.Ironia sprawia jednak ,że obecnie tymi pokrzywdzonymi a jednocześnie bardzo odważnymi Dawidkami są palestyńscy smarkacze rzucający kamieniami w izraelskie samochody pancerne i czołgi, w imię walki o swoją tożsamość i Ojczyznę.
Swego czasu po stronie słabszych i opowiadały się kraje socjalistyczne udzielając Arabom niekiedy daleko idącej pomocy finansowej i materialnej.Co nawet jak w przypadku Polski powodowały antypolskie żydowskie awantury polityczne.Dzisiaj Palestyńczycy nie bardzo mają na kogo liczyć w swej osamotnionej walce A USA im funduja jakąś niepoważną "mapę drogową" ,która nie zmienia istoty konfliktu, na dobra sprawę sprokurowanego przez Imprium Dobra do walki z "arabskim złem".A tych bosych ,biednych i głodnych nieszczęśników ogłasza się terrorystami i nalotami nowoczesnych samolotów niszczy się jak karaluchy jakoweś w ich lepiankach.
Po raz pierwszy globalna solidarność żydowska pękła i Żyd Golstone przygotował dla Rady Praw Człowieka ONZ raport o ludobójczych poczynaniach żydowskich w Gazie.Ma to szczególna wymowę,widocznie ogrom ludzkich nieszczęść przekracza nawet żydowską percepcję Goldstone.Oczywiście Izrael ciągle się nie zgadza z odbiorem światowej opinii publicznej ,ponieważ jego zdaniem jest zagrożony w swej nowoczesnej technice obronnej made i n USA przed tymi arabskimi oberwańcami rzucającymi kamieniami.Inna sprawa ,że jak komuś chce się przyłożyć to zawsze się kij znajdzie.
Sytuacja od dziesiątków lat nie ulega zmianie ,jako iż odpowiada ona interesom USA w tym cholernie roponośnym regionie.Jeżeli występują w nim znamiona braku równowagi i stabilizacji ,to zawsze można sobie tam wejść w odpowiadającym czasie i interesie pod hasłami wolności, pluralizmu i demokracji,kot by się uśmiał lub pies zapłakał.Jest to niczym w tym znanym dowcipie ,Ty w Gródku Jagiellońskim beł czy nie beł,aaa?Nie ma to najmniejszego znaczenia ,ponieważ tak lub inaczej oberwiesz w dziób.Powód zawsze musi być.
Najbardziej oczywistym i zrozumiałym jest krytyczne i negatywne odnoszenie się polskich publicystów żydowskich wobec decyzji podjętej przez ONZ.Uważają oni, że to kraje rozwinięte łożą najwyższe świadczenia na utrzymanie ONZ,stąd z ich punktu widzenia one powinny mieć rację.Jak bowiem powszechnie wiadomo kapitał zawsze ma mieć rację, z tego względu ,że jest on dzieckiem mądrości i głupim nie ma prawa służyć.
To tyle tym wszystkim praworządnym,solidarnym i prawym,którzy podkreślają swą wyższość,predyspozycje do rządzenia i prawo do pomiatania słabszymi,póki mogą się oni bogacić cudzą krwawicą.
No, bójcież się Boga, szlachetni panowie. Zupełnie już się panom pokiełbasiło.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna