Zygfryd Gdeczyk

wtorek, 23 lutego 2010

Dobry zwyczaj nie pożyczaj

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody analizy politycznych zdarzeń



Dobry zwyczaj nie pożyczaj

Pytanie należy postawić w ten sposób kto jest zainteresowany zarabianiem na polskiej biedzie? Odpowiedź jest niezwykle prozaiczna i sprowadza się do tego, że czynią to bogaci lokując swoje nadwyżki w krótkoterminowych państwowych i wysokooprocentowanych pożyczkach.

Państwo nie umie i nie chce wytwarzać dochodu narodowego więc stara się pozyskiwać strumień pieniędzy niezbędnych do swego funkcjonowania z kosztownych obcych źródeł. Taka polityka stanowi źródło utrzymania pasożytniczych elit oraz metodę na przewłaszczanie majątku państwowego.

Wynika to z faktu,iż państwo świadomie coraz bardziej się zadłuża a braki budżetowe uzupełnia wysprzedawaniem majątku państwowego. Dla zamazania obrazu stanu finansów zrezygnowano z pojęcia zadłużenia zagranicznego na rzecz długu publicznego. Obecny dług publiczny przekroczył pół biliona złotych i jest to kwota siedmiokrotnie wyższa aniżeli zadłużenie zagraniczne Gierka, który zastał Polskę "drewnianą a zostawił murowaną".

Pod solidarnymi rządami systematycznie rośnie zadłużenie Polski, które nie wpływa na wzrost bogactwa narodowego. W 2008 r. dług publiczny wynosił już ok. 600 mld zł (47,2% PKB). Przyjęta przez rząd we wrześniu 2009 r. „Strategia zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2010-2012” zakłada wzrost długu sektora rządowego i samorządowego do 658,8 mld zł, czyli 49,8% PKB w 2009 r.

Jak wiadomo Konstytucja zawiera bezpiecznik zadłużenia narodowego, dlatego zaczyna się kombinowanie wokół tej ustawy by zlikwidować to ograniczenie i móc dalej kontynuować parszywą politykę zadłużania Polski, co oznacza oddawanie jej w cudze ręce i utratę faktycznej suwrenności jako, że ci rządzą, którzy dysponują pieniędzmi.

Fakt ogromnego zadłużenia Polski nikogo nie zraża, ani też nie zmusza do poblicznej debaty nad źrodłami jego powstawania oraz koniecznością ograniczania. Życie na kredyt kapitalistycznych pijaw stało się metodą realizacji ich celów i metod wzbogacania się. Zadziwia, że ogromny rozmiar spowodowanego długu publicznego, nie przez Gierka ale przez solidarnych, nie powoduje nie tylko, skłonności zastanawiania się nad nim ale i nie wywołuje żadnych protestów i strajków z powodu niegospodarnej polityki kapitalistycznego państwa ,obciążającymi tymi działaniami najsłabsze sfery spoleczne.

Występuje tutaj zaskakująca zgoda i akceptacja zarówna na kapitalizm jak i na wypaczenia. Widać niezbyt korzystnie jest mówić o podejrzanych metodach pozyskiwania komunistycznego kapitału. Dżentelmenom nie wypada się przyznawać, iż pasą się polską biedą. Natomiast znacznie korzystniej jest opowiadać, że dają oni pracę, której nigdy nie ma od czasu kiedy się oni pojawili w polskim życiu politycznym.

Państwowe zakłady pracy zostaly polikwidowane i porozkradane, ludzi wysłano na wielomilionowe bezrobocie a resztę wygoniono z Polski na trwałą banicję w poszukiwaniu pracy i chleba. A sępy się tuczą długiem publicznym.

Istotą nowego państwa jest to, że państwo ciągle płaci a wierzyciele wpływający na wladzę lub pozostający u niej systematycznie i trwale zarabiają. Nigdy nie może być odwrotnych relacji. Zatem nigdy nie może być tak, że wierzyciele płacą a państwo zarabia, bowiem wówczas zatraca się kapitalistyczna istota stosunków społecznych.

Państwo staje się aparatem pozyskiwania kapitału przez margines społeczny kosztem pracy szerokich rzesz społecznych. I powiedzmy sobie wprost jest to nieuczciwa metoda pozyskiwania nieuzasadnionego kapitału. Na tym właśnie polega owa nietrówność zasadzająca się na niesprawiedliwości społecznej.

Paradoks kapitalistycznego długu publicznego polega na tym, że on nie znika wraz ze wzrostem gospodarczym, a wręcz odwrotnie wzrost gospodarczy może go generować i powiększać. UE przyjęła, że roczny dług publiczny nie może przekraczać 3%PKB a całkowity dług publiczny 60% PKB.

Dług ten można zlikwidować czerpiąc dochody z podatków lub prywatyzacji. Ponieważ podatki u nas się ciągle obniża kapitalistom więcej pozostaje wysprzedawania resztek komunistycznego majątku.Kiedy czerwonego majątku zbraknie, żeby dalej ta czarna machina mogła się kręcić, pozostanie jeszcze podnoszenie podatków najbiedniejszym.

A póki co jest w zanadrzu niewykorzystana droga przekręcenia służby zdrowia, potem szkolnictwa, likwidacja wszelakich form opieki społecznej, kiedy nawet USA starają się ją u siebie powiększyć. Polskie nawiedzenie kapitalistyczne nie ma żadnych zasad moralnych. Stawia ono problem w szekspirowskim stylu, mieć albo nie mieć, oto jest pytanie.

W rezultacie dochodzimy do sytuacji, w której zadłużone państwo jest zmuszane do likwidacji posiadanego potencjału by propagandowo uzasadniać konieczność zmniejszania celowo spowodowanego zadłużenia. Dla utrzymywania podupadającego państwa, kiedy nie można zwiększyć podatków lub też jeśli niewiele pozostało majątku do wyprzedaży ostaje trzecia i ostatnia możliwość czyli zaciąganie pożyczek.

Jest to model samolikwidującego się państwa dążącego do upadku lub liczącego na to, że wspaniałomyślnie ktoś w przyszłości anuluje mu długi. Jak więc widać wyraźnie jest to polityka głupoty lub perfidnego oddawania Polski w pacht innym nacjom.

Koszty obsługi polskiego zadłużenia zagranicznego są bardzo duże i systematycznie rosną oscylując w granicach 12% PKB i stanowiąc drugą pozycję w wydatkach budżetu. Świadczy to dobitnie o skali problemu i sposobie realizacji polskiej polityki zagranicznej jak i wewnętrznej.

Ponieważ trudno przypuszczać by to ogromne zadłużenie przy jednoczesnej likwidacji własnego aparatu wytwórczego było konsekwencją głupoty, jak wyżej wskazano, więc pozostaje tylko alternatywa samounicestwiania państwa polskiego w ściśle określonym interesie zewnętrznych grup kapitału, które m.in. bardzo wysoko sobie cenił Prezydent Peres.

Przewiduje się, że w roku bieżącym obsługa kosztów zadłużenia zagranicznego wyniesie ca 36 mld zlotych, kiedy na koszty świadczeń społecznych przeznacza się zaledwie 20 mld złotych. W tej sytuacji rysuje się pytanie dlaczego państwo musi pożyczać?

Jedyną metodą i panaceum liberalnych jest cięcie po kosztach społecznych. Odpowiadają oni, że dlatego trzeba ciąć biednym, ponieważ mają oni za dużo a bogaci mają za mało, że państwo jest nadopiekuncze.
Natomiast my twierdzimy dokładnie odwrotnie, że to bogaci mają za dużo a państwo wobec nich jest nadopiekuńcze.

W najgorszej sytuacji znajdują się ci zamknięci w gorsecie płac budżetowych, jak choćby niszczęsne pielęgniarki sposobiące się do strajku z powodu 500 złotowej podwyżki, której nikt nie chce im zaakceptować. Dla kontrastu warto wznowić przykład przytaczanego przeze mnie Balcerowicza, który brał sobie miesięcznie 500.000 złotych i jeszcze stado smutnych panów go ochraniało, żeby jakaś zdesperowana pielęgniarka nie napluła mu w twarz. Tak to wpraktycznym wymiarze realizowane są obłudne idee wolności,pluralizmu i demokracji.

To właśnie ludzie kategorii Balcerowicza otrzymujący apanaże ponad możliwości ich konsumpcji, powstałe nieuzasadnione nadwyżki kierują na kupno państwowych papierów wartościowych i z ich odsetek wiodą beztroski i moralnie wątpliwy tryb życia.

Jedni w tym stanie rzeczy biją i mordują Bogu Ducha winnych policjantów, którzy też chcą żyć. Niektórzy uważają, że konieczna jest renacjonalizacja zagrabionego kapitału wraz odsetkami za zwłokę. Jaskrawym przykładem wysysania polskiego kapitału są w swej większości obce banki w Polsce, owe świątynie kapitalizmu, pobierające ca 35% od pożyczonych kwot. Na tym właśnie m.in.polega ów rozbój w biały dzień, stworzony przez solidarnych, chroniony przez ich aparat przemocy oraz atakowany przez męty społeczne będące produktem ich systemu.

Może więc warto by panowie Kaczyński i Tusk wraz z czeredą pismaków, także tych z dyplomatycznym doświadczeniem, zastanawili się nad naszymi sprawami miast memłać się, tytłać i taplać we własnych problemach, od których jednego ziemniaka nie przybędzie nam na talerzu. Należy mieć głęboką nadzieję, że ich miłość do narodu polskiego oparta jest na autentycznych przesłankach. A ich słowa o niechęci do narodu polskiego i noszenie jarmułek było zaledwie nieistotnym wypadkiem przy pracy.Tak wam dopomóż Bóg.
_________________
Łaskotanie prawicy

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna