Zygfryd Gdeczyk

poniedziałek, 29 marca 2010

Niebo na ziemi

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody analizy politycznych zdarzeń


Niebo na ziemi

Jest jasnym, że komunizm był piekłem na ziemi i stworzony on został po to by ukazać wielkość i szczodrobliwość kapitalizmu czyli nieba na ziemi. Po wypełnieniu swej oświatowej funkcji mocą Ducha Świętego komunizm został zgaszony na ziemi by ukazać pełną jasność niepokalanego kapitalizmu. Tak to sobie zakładali ideologiczni cinkciarze spod znaku Smitha. Ich wiara w dobro i sprawiedliwośc kapitalizmu była niezłomna, tak długo dopóki funkcjonował komunizm. Teraz, niestety, jakby opadły im pióra, po stworzeniu nieznanej dotychczas skali kryzysu niszczącego gospodarkę całego świata.

A wszystko zaczęło się od brutalnych ataków na komunizm i połknięciu jego biedy, która okazała się chorobą zakaźną i przenoszoną także drogą płciową w trakcie molestujących zachowań oraz stosunków preferujących ponadstandardowe miłowanie jeśli chodzi zarówno o treść jak i formę.Takim to sposobem okazało się, że bogactwo narobiło w pampersy i płacze. A zamiast błogoslawionego raju zafundowano naiwnym klasyczne piekło.

Dla przypomnienia warto powiedzieć, że to Kościól Katolicki był zakłamanym inspiratorem i inicjatorem idei tworzenia nieba na ziemi, byleby tylko dokopać babuleńce komunie i pozbyć się swego najstraszniejszego przeciwnika ideowego.Wzajemnie oni uważali się za opium dla mas.W obu przypadkach ten narkotyk okazał się mającym wzięcie.Takim to sposobem KK wsparty zbrojnym ramieniem CIA odurzył komunę perpspektywą raju na ziemi i sparaliżował jej naturalny krytycyzm. W rezultacie świat stał się jednobiegunowym z amerykańską dominacją biedy, niesprawiedliwości i kryminogennego oddziaływania na społeczeństwa.

Taki model tworzonej kultury śmierci, wbrew oczekiwaniom kościoła, nie mógł uzyskać jego akceptacji. Kościół jak wiadomo jest propagatorem idei cywilizacji życia. Obie te konstrukcje myślowe są ułomne i niedoskonałe, mimo propagandowej chwytności. Szczególnie jest to zauważalne kiedy obalono komunistyczną formację wysiłkiem kościoła i kapitału. Wówczas kościół jednoznacznie przeciwstawił się ustami JPII agresywnej i militarystyczno-wojennej polityce Stanów Zjednoczonych. Zatem na obecnych rynku walki o rząd dusz i materii ostał się kościół i kapitał poszukujące nowych instrumentów nie tyle koegzystencji ile wzajemnego zwalczania się.

Z oczywistych i zrozumiałych względów w tę walkę między wielkimi ideami włączył się system poszukiwaczy urojonego antysemityzmu i odwiecznej walki między młodszymi i starszymi braćmi. I nie jest to wojna o uprzedzenia lecz o religijne pryncypia niereformowalnych braci jednego i drugiego autoramentu. Jak dowiodła historia ludzkości wojny oparte na religijnym podłożu mają najstraszniejszy wymiar ludzki. Przy czym nie zapominajmy, że wojny religijne zwykle nie powstają same z siebie, są one zazwyczaj inspirowane przez siły czerpiące konkretne i materialne korzyści z tego procederu. Nie trzeba tutaj wskazywać palcem by rozumieć ten mechanizm.

Wydaje się jednak, że równoczesne atakowanie religii muzułmańskiej i katolickiej przez syjonizm i jego mocodawców jest szalone w swym zamiarze i nie rodzi większych szans na powodzenie. Powołajmy się na największego znawcę tych problemów, polskiego Noblistę,który z ryngrafem Matki Boskiej w klapie i półmetrowej długości długopisem w dłoni oświadczył kategorycznie, że :"KK każdego wyprowadzi nogami do przodu". Z tego też względu ataki polskich mediów określonej proweniencji kapitałowej na polski KK nie budzi zdziwienia ani zaskoczenia. Jednak z uwagi na ogromne znaczenie i wpływy tej religii w naszej kulturze przeprowadzanie takich ataków jest wysoce absurdalne. Oczywiście może ono zmniejszyć wpływy fundamentalistycznego kościoła na sferę życia politycznego w Polsce, ale nie jest w stanie wyeliminować przywiązania Polaków do religii katolickiej, która często stanowiła ich ostoję w najtrudniejszych momentach polskiej historii.

Jest więcej niż pewnym, że zewnętrzne ataki na polską władzę oraz wewnętrzne ataki na centra władzy związane z kościołem mają skoordynowany charakter oraz wymiar walki politycznej między szanownymi braćmi o władzę na najwyższych półkach polskiego życia publicznego i politycznego. Stąd permanentne wyjmowanie z rękawa króliczka pedofilii, którym chce się sparaliżować KK i jego ambicje podporządkowania sobie władzy świeckiej. Ta walka jest o tyle ciekawa , że będzie ona obnażać niedoskonałości obu systemów ideowych. Z uwagi na ogromną siłę i wpływy obu sił, ich zmagania będą długofalowe i oby nie przybrały krwawego charakteru, tak typowego u południowców. Zachowując obiektywzm i przyzwoitość powiedzmy sobie szczerze, że na etapie historycznego rozwoju Polski nigdy nie zauważaliśmy pozytywnego wpływu kapitalizmu, poza niszczącym działaniem wojen mających źródło w kapitaliźmie i jego wpływach na próby zmian mapy politycznej Europy. Kościół natomiast posiadał oczywiste i ogromne wpływy w określaniu polskiej tożsamości, kształtowanie kultury śródziemnomorskiej i budowaniu polskiej panstwowości.

Dlatego bezpardonowe ataki na KK należy uznać za zbyt dalekoidące i krzywdzące dla kościoła. Uporczywe zaś poszukiwanie w Polsce antysemityzmu i antysemitów jako integralnej części katolicyzmu potraktować należy jako instrument walki politycznej obu sił w dążeniu do przejęcia kontroli lub bezpośredniego sprawowania władzy w Polsce. Z lewicowego punktu widzenia przedstawione zmagania nie powinny być przedmiotem zainteresowania i zaangażowania w walkę prawicowych sił, których decyzje przyniosły lewicy upadek i społeczne wyobcowanie. Dystansowanie się wobec zarysowanych konfliktów stanowi szansę dla przynajmniej częściowego oczyszczenia przedpola i powrotu suwerena do swej roli i znaczenia.

Z dystansem więc i uśmiechem należy przyjmować i traktować niszczące, i absurdalne boje solidarnych pismaków, stanowiące zasłonę dymną dla najważniejszego perspektywicznie problemu Polski, tj.jaki obraz, kształt i charakter będzie miała Polska. Czy będzie to Polska biedaków, czy może bogaczy, a może wszystkich obywateli,co daj Boże.

Już dzisiaj wyprowadzenie na przedpole prezydentury przez sekciarską partię polityczną kandydatura hrabiego Bronisława Marię Komorowskiego herbu Korczak stanowi swoisty eksperyment asymilujący szlachecką przeszłość, wpływy kościoła w osobie wykładowcy w Seminarium Duchownym w Niepokalanowie chęć zapłaty nowojorskim Żydom 65 miliardów dolarów za krzywdy wyrządzone przez Polaków oraz znany antykomunizm czyli nienawiść skierowaną przeciw własnemu ludowi.

Jest to dość interesująca ale jakby nie było wybuchowa synteza, zapewne dość odległa od obywatelskiego wzorca nowoczesnego Polaka wychodzącego z zaścianka i nie skaczącego głową w dól na nie znaną wodę.
_________________
Łaskotanie prawicy

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna