Zygfryd Gdeczyk

czwartek, 27 maja 2010

Camorra cosa nostra

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody oraz analizy politycznych zdarzeń


Camorra cosa nostra
czyli Sodoma i Gomora

To co się dzieje w Polsce poczynając od 1980 roku nie ma nigdzie odpowiednika w skali świata. Wykorzystując KK i księdza Popiełuszkę budowano antykomunistyczną opozycję mającą stanowić bazę przewrotu politycznego w Polsce. W działaniach tych był zaangażowany Watykan, osobiście Jan Paweł II, Centralna Agencja Wywiadowcza, polska Służba Bezpieczeństwa oraz rosyjskie Gławnoje Razwiedocznoje Uprawlenije. Stawką było wbicie klina w obóz socjalistyczny i wyrwanie zeń Polski jako pierwszego klocka domina. Był to element gry politycznej między dwoma ówcześnie funkcjonującymi systemami politycznymi dzielącymi świat na komunistyczny i kapitalistyczny. Równowaga między nimi była krucha i oparta na zimnowojennych stosunkach izolacji i wyścigu zbrojeń. O ile w kapitaliźmie wyścig zbrojeń napędzał rozwój gospodarczy o tyle w socjaliźnie stanowił on kulę u nogi rozwoju gospodarczego stanowiącą podstawę poszerzania społecznego niezadowolenia z konieczności rozwoju udziału gospodarki narodowej kosztem zaspokajania aspiracji konsumpcyjnych serwowanych przez Zachód w tzw.trzecim koszyku.

Niezadowolenie z oszczędnej i siermiężnej polityki powojennej Gomułki, zwane przez Rosjan prawicowym odchyleniem narodowo-socjalistycznym, zapoczątkowana likwidacja kołchozów była już jednym z pierwszych sygnałów rozkładania systemu socjalistycznego w Polsce, który z dekadową precyzją wstrząsał polskim organizmem, fundowany przez środowiska opozycyjne wywodzące się w gruncie rzeczy z komunistycznych elit żydowskich przetransplantowanych z Rosji do Polski dla wdrażania budownictwa komunizmu w Polsce. Jednak środowiska te miały bardziej dalekosiężne cele aniżeli interes narodu polskiego. Ich pierwszoplanowym zadaniem była odbudowa państwa Izrael,czemu zdecydowanie przeszkadzała ówczesna polityka ZSRR i Polski polegająca na utrzymania pokoju i stabilizacji po strasznych doświadczeniach IIWS. Stąd ogromne zaangażowanie starszych i mądrzejszych braci w złamanie polskiej polityki pokojowej i zaangażowanie się po stronie agresywno-wojennej polityki Izraela,co zakończyło się żydowskim exodusem na Zachód.

Utworzenie silnych politycznie emigranckich środowisk antykomunistycznych w USA o ostrzu skierowanym przeciwko socjalistycznej Polsce przy bardzo mocnym ich powiązaniu z żydowskimi elitami USA musiało zwiększać ich oddziaływanie na kształtowanie sytuacji ekonomicznej w Polsce. Wprowadzenie “światłego” Gierka o doświadczeniach z zakresu funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej zainspirowało tzw.otwarcie Polski na świat. Wiązało się to z otwarciem szeregu zachodnich linii kredytowych dla Polski mających ją unowocześnić technicznie i technologicznie.

Tą drogą transferu know how pod własne potrzeby zainteresowany był także ZSRR dążący do dotrzymywania kroku Zachodowi w zakresie wyścigu zbrojeń. Była to jednak zwykła marchewka na kiju powiązana z pętlą hycla, na którą dała się złowić naiwna Polska. Import technologiczny ma skłonność do wymuszania proliferacji, co oznaczało postępujące zadłużenie kraju. W momencie odpowiedniego zadłużenia i niezrównoważenia polskiej gospodarki poprzez zastosowane restrykcje handlowe Zachód zaciąga pętlę na szyi Polski stawiając jej wymagania polityczne jako warunki sine qua non ewentualnych odstępstw lub ułatwień w zakresie wymagalnych rat.

Sytuacja taka rodziła potrzebę zwiększania polskiego eksportu między innymi drogą zaciskanie pasa własnej konsumpcji oraz poprzez tradycyjne i ekstensywne metody zwiększania społecznej wydajności pracy.m.in metodą wydłużenia czasu pracy.Ta sytuacja rodziła niezadowolenie wewnętrzne nakręcane zachodnią spiralą krytyki “komunistycznego mordowania własnego narodu”. Zewnętrznie zaciskana pętla pogarszała sytuację wewnętrzną podgrzewaną antykomunistyczną postawą wrogiego niezależnego związku zawodowego “Solidarność”, który jak wiadomo z polityką nie miał nic wspólnego, natomiast miał tyle wspólnego z robotniczym i narodowym interes Polski, co ma kapitał z pracą, a więc stosunki pozostające ze sobą w stałej sprzeczności.

W wyniku tych zaszłości doszło do zmiany sztafety władzy politycznej w Polsce. Władza robotnicza ustąpiła miejsca władzy hrabiowskiej by nie ryzykować krwawego konfliktu narodowego o niewyobrażalnej skali. Miało być lepiej. Wyraziło się to odebraniem nominalnej i faktycznej władzy czerwonym na rzecz przekazania jej w całości czarnym, których jedyną troską było to aby Polska pozostała chrześcijańską. A o pozostałe kwestie zatroszczyli się już nasi starsi i mądrzejsi bracia, którzy przeprowadzili polityczną transformację Polski metodami zupełnie odbiegającymi od transparentności i demokracji oraz pluralizmu politycznego. Z właściwą sobie arogancją, drogą dyktatu politycznego,przejęli oni polski majątek narodowy przekazując go za bezcen obcemu kapitałowi. Po wyzbyciu się polskiego kapitału z właściwą sobie beztroska wprowadzono do Polski, niezbędny dla jej życia, krótkoterminowy zachodni kapitał spekulacyjny,który dywidendy wyprowadzał na Zachód budując jego pomyślność kosztem wysiłku polskiego narodu. Sytuacja ta owocuje postępującym zadłużaniem państwa polskiego ponad wszelkie miary przywoitości i utraty suwerenności państwa ocierając się wręcz o zdradę narodową.

Takim to sposobem wepchnięto głowę państwa polskiego w “dyby zachodniej demokracji”. Poziom zadłużenia państwa nie rodzi absolutnie żadnych pomyślnych rokowań, bowiem przykładem Gierka odsetki od zaciągniętego długu rzędu 200 miliardów dolarów zjedzą nas i następne pokolenia z kopytami. Znaleźliśmy się niejako w sytuacji polskich kobiet uprowadzonych do zachodnich domów kapitalistycznej radości, gdzie odebrano im paszporty, przymuszono do demoralizujących i deprawujących zajęć, które coraz bardziej pogłębiają ich zadłużenie by wiązać je definitywnie i ostatecznie ze stręczycielem. No cóż, jest to wyjątkowo kurewska sytuacja bez drogi odwrotu.

Metody te przypominają włoską camorrę cosa nostra czyli Sodomę i Gomorę w polskim wydaniu. Konstytucyjne państwo prawa oparte jest na dążeniu do prawości i sprawiedliwości, i póki co bardzo daleko odbiega ono od modelu o jakim chciałoby się marzyć. Zrujnowana gospodarka daleko jeszcze odbiega od poziomu pozostawionego przez komunistów w 1989 roku mimo usilnych wysiłków propagandowych by zmienić ten czarny obraz i podretuszować go chociaż nieco rożowymi kolorami, co udaje się tylko po części w zakresie damskiej bielizny osobistej. Cała reszta leży martwym odłogiem poczynając od ziemi, która powinna rodzić po ludzi muszących się wałęsać po świecie w poszukiwaniu chleba. A społeczna gospodarka rynkowa produkuje jedynie biedę, bezrobocie i emigrację.Tak nas urządził sławny marksista Bucholtz, który brał po 500 tysięcy miesięczne za swój ogromny i ascetyczny trud przyłączenia Polski do kultury zachodniej. Przyznam, że w tej tragicznej sytuacji bardziej sobie cenię pozostawanie dumnym i dzikim Azjatą aniżeli bycie europejskim pariasem, z amerykańskiej łaski, nawet w obecności atrap pozbawionych tego co najważniejsze w systemie rakiet “Patriot”.

Nie bawi mnie już systemowe mordowanie polskich polityków bez konsekwencji, mimo wdrażania śmiesznych i kompromitujących komisji Sejmowych.Oburzają mnie mafijne metody rozkradania polskiego majątku, na co nie ma silnych, bo o to właśnie idzie,by jak najwięcej i jak najszybciej złodziejskimi metodami przekręcić państwowego majątku na prywatne ścieżki dla wybrańców starszych i mądrzejszych braci, którzy za ten niesamowity trud żądają jeszcze dodatkowej premii w postaci 68 miliardów dolarów odszkodowań za straty moralne i materialne jakich doznali od hitlerowców. Przecież taki tupet, arogancja i buta wprost w głowie się nie mieszczą. Przestały już mnie bawić katastrofy,wypadki i niezrozumiałe dla przyzwoitego i inteligentnego człowieka wydarzenia. Mam już dość politycznych bzdur i cyrków odwracających społeczną uwagę od merytorycznych kwestii politycznych.Niedobrze mi się robi kiedy czytam jak to powracający do władzy zasymilowani hrabiowie chcą mnie uczynić szczęśliwym.Nie ufam im kiedy prowadzą naród od nieszczęścia do nieszczęścia pod rękę pospołu z Kościołem Katolickim. Nie przedstawiają nam konkretnych wizji politycznego, społecznego i gospodarczego rozwoju. Jedyne co potrafią to ciąć wydatki społeczne dla zwiększania własnej akumulacji, przecież jest to zwykły i prostacki bandytyzm popełniany na narodzie w biały dzień.

Ta komorowszczyzna oparta na włoskich tradycjach camorry jest niepojęta. A jej reprezentanci jeżdżą po kraju jak pawie i brodząc po kostki w błocie utopionej przez siebie ojczyzny wyrażają dumę ze swej głupoty. Przypomnijmy jej najbardziej znane przykłady. Ostatnio media faszerują nas wspaniałymi obrazami dwóch braci biblijnych, co to mają nam przynieść krajowi bogactwo i ogólną szczęśliwość, co stanowi wyjątkowe wartości w tym bezmiarze upokorzeń i ludzkiej nędzy.

W kampanii wyborczej na żywo pokazuje się tylko jeden z dwóch faworytów do prezydenckiego fotela. Jarosława Kaczyńskiego widać rzadko, najczęściej w wyreżyserowanych sytuacjach. Jego główny konkurent Bronisław Komorowski jeździ po kraju w podwójnej roli – jako Marszałek Sejmu i p.o. prezydenta. Gaf popełnia za dwóch. Jeśli zostanie prezydentem na pewno nie będzie nudno, zapewnia demokratyczna prasa.

Studentów zapewnia on, że Dunki są brzydkie jak… kaszaloty.

“W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem” – oświadcza imć Komorowski , odwiedzając jedną z miejscowości dotkniętych przez kataklizm”.

“Jeżeli trzeba będzie wprowadzić stan wyjątkowy, to na jakimś terenie, a nie w całym kraju. Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień czy dwa” – mówił Komorowski pomijając to, że stan wyjątkowy głęboko utkwił w jego solidarnej podświadomości, głębiej aniżeli klęski żywiołowe, co jak widać nie stanowi dla niego większej różnicy.

Do swego kumpla i promotora zwraca się w te słowa:” Widać, że nie jesteś z Poznania ani z Krakowa – ani tym bardziej ze Szkocji, skoro zrobiłeś taki wielki wspaniały dar” – mówiąc do Donalda Tuska, który dał mu pamiątkowy piłkarski szalik. Opozycja nagłośniła tę wypowiedź by podważyć sympatię dla Komorowskiego w wymienionych miastach.

9 maja w Moskwie, przy okazji defilady polskiego wojska z okazji Dnia Zwycięstwa ogłosił: “Zawsze mamy gdzieś w zanadrzu polską pamięć, że czterysta lat temu w trochę innym charakterze żołnierze polscy maszerowali po Placu Czerwonym” – wygłupiał się Komorowski, dość niefortunnie przypominając okupację Kremla przez Polaków w latach 1610-1612.

Biorąc pod uwagę,że do wyborów mamy jeszcze miesiąc więc możemy oczekiwać kolejnych intelektualnych rodzynków lub perełek naszego wybrańca i biblijnego brata.

A ja, jak na pluralistycznego i wolnego demokratę przystało chcę mieć reprezentanta niemieckiej mniejszości narodowej pana Króla lub Krolla, o którym to ani widu, ani słychu, ha, ha, ha.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna