Zygfryd Gdeczyk

poniedziałek, 26 października 2009

Łukaszenkowe dojenie

Łukaszenkowe dojenie


Kołchoźnik otrzymuje wszwschstronną pomoc z Zachodu. I nie byłoby w tym nic zadziwiającego gdyby nie uprzednia polska histeria w zakresie opluwania Białorusi.
Dzisiaj do Brukseli wybrał się Minister Spraw Zagranicznych Białorusi celem przedyskutowania dróg intensyfikacji współpracy z Zachodem.

Jednocześnie wczoraj Międzynarodowy Fundusz Walutowy podjął decyzję o wydzieleniu Białorusi kolejnej transzy 700 milionów dolarów chwaląc rząd za konkretny postęp. Nawet białoruska opozycja zrozumiała już ,że Europa przyjęła Łukaszenkę takim jakim on jest. Tym niemniej Zachód ma nieustające nadzieje na zmiany prokapitalistyczne na Białorusi licząc głównie na tamtejszą młodzież.

Minister SZ Białorusi przeprowadzi rozmowy z liczącymi się personami wierchuszki Unii Europejskiej liczącej,że podsyłanie Białorusi kolejnych pieniążków zmiękczy Białoruś i uczyni ją bardziej podatną na zachodnie slogany,w rezultacie ,których Białorusinki staną pierś w pierś ze swoimi siostrami z byłego ZSRR na krawężnikach wolnej i demokratycznej Europy.

Ogólnie na walkę z kryzysem przyznano Białorusi 3,6 mld dolarów pożyczki,z której to kwoty Białoruś już otrzymała 1,5 mld dolarów. Ogólnie rzecz biorąc w związku z przyjmowanymi pieniędzmi Białoruś jest poddawana politycznym naciskom MFW na rzecz przebudowy swej ekonomik na biedę ,bezrobocie i emigrację. Na ile Łukaszenko pozwoli się wpuścić w maliny , póki co nikt jeszcze nie może tego dokładnie określić. Przypuszczać należy ,że kiedy Białoruś znajdzie się odpowiednio głęboko w pętli zachodniego zadłużenia, wówczas zostanie ona zaciągnięta na szyi Białorusinów .Nie zapominajmy jednak ,że mają oni zawsze w odwodzie Wielką Rosję.

Rządowi eksperci twierdzą ,że zaciągnięte pożyczki pozwalają unowocześniać gospodarkę czyniąc ją bardziej konkurencyjną i efektywną. Natomiast opozycja głosi, że władze opierają sią na sztucznym manipulowaniu faktami i środkami, co nie przynosi zamierzonych efektów.

Zachodni doradcy w Mińsku uważają ,że mimo brania pożyczek Łukaszenko nadal będzie postępował tak jak uznaje to za właściwe. Fachowcy twierdzą ,że polityka podwójnego szantażu zarówno wobec Brukseli jak i Mińska jest niezwykle skutecznym sposobem pozwalającym trzymać obie wysokie i konkurujące ze soba strony w zdecydowanym szachu.

Przypuszcza się, że Łukaszenko będzie demonstracyjnie ignorował wszelkie polityczne sugestie obu stron ,by podkreślać swą niezależność i autorytet, ośmieszając tym samym tych wszystkich ,którzy uprzednio starali mu się łatki przypinać. A do tych krajów w pierwszym rzędzie należy prawicowa Polska ,która nieustawała w podejmowaniu agresywnych kroków wobec Białorusi. Dzisiaj widzimy ,że ta polityka skompromitowała się kompletnie ,a jej twórcy i apologeci zamilkli jak niemyci.

Jednym z głównych elementów na jakie Zachód dzisiaj kładzie nacisk wobec Białorusi jest sprawa zmiany prawodawstwa wyborczego ,co pozwoli szerokim frontem wprowadzić opozycję do władzy i rozłożyć istniejące stosunki społeczno-prawne. W nawiązaniu do powyższego problemu Łukaszenko oświadczył w ostatnim czasie co następuje, że zmiany w w prawodawstwie wyborczym nastąpią wkrótce z uwzględnieniem uwag najwyższych organów stanowiących Białorusi.

Białoruska opozycja jak zwykle domniemuje ,że zostanie wyprowadzona na manowce przez strasznego kołchoźnika. A póki co ów durny kołchoźnik znakomicie sobie radzi. A przynajmniej znacznie lepiej niż niektóre kraje sąsiednie jakie wstąpiły do Unii Europejskiej i znalazły się na krawędzi krachu ekonomicznego i państwowego. Dla przykładu u naszego sojusznika strategicznego na Ukrainie słyszy się już coraz głośniej o potencjalnym rozpadzie Ukrainy na trzy państwa,zachodnie,centralne i wschodnie. Stąd też zapewne nie bez kozery piękna Julcia zapowiada ,że Ukrainie jest potrzebna dyktatura. Widać amerykańskie pomarańcze na kijowskim Majdanie nie wystarczyły.Także judzenie polskich demokratów tamże, nie przyniosło oczekiwanego skutku.

W rezultacie mamy śmierdzące jaja czyli zbuki.
Zatem nie pozostaje nic innego jak uczyć się od kołchoźnika, chociażby dojenia krów.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna