Zygfryd Gdeczyk

czwartek, 22 października 2009

A w Macieju taka dusza..

A w Macieju taka dusza…



 Umarł Maciek umarł,w stodole na desce, a gdy mu zagrają to podskoczy jeszcze…być może.Nastaje obecnie czas na umieranie. Zbliża sią także związane z tym święto zadumy i refleksji związanych z nieuchronną śmiercią. Rzecz w tym, że solidarnie musimy umrzeć wszyscy niezależnie od dozy solidaryzmu jaką posiadamy w sobie lub nie posiadamy jej w ogóle, albo też udawaliśmy ,że jesteśmy solidarni, by tylko roboli wykopsać na bruk a potem uczepiliśmy się jakiejś Rzepy lub Wybiórczej zapominając o solidarności i ciesząc się pławieniem we własnym dobrobycie oraz szargając swoje życie znerwicowanym opowiadaniem politycznych bzdur ,co podobnie jak picie znacznie skraca życie.

Ja tam żadnemu swemu wrogowi nawet temu najgorszemu, temu mieszkającemu nade mną, źle nie życzę. Wybaczam mu jego świństwa i podłości życząc by Pan Bóg zechciał podobną postawę zachować wobec niego. Żywienie złości nawet wobec podleca owocuje tym ,że wcześniej czy później to zło do mnie wróci, zatruje moją duszę i upodobni mnie do złoczyńcy, od którego staram się skrzętnie umykać.

Maciek był niezwykłym i niespolitym brzydalem, pisującym podobne mu teksty. Gdyby chociaż miał wielkie serce można by mu ten zewnętrzny defekt wybaczyć. Ale Maciek inaczej nie mógł, ponieważ był on politycznie umoczony od początku do końca. I z tej racji przez swoich zwolenników nazywany jest Wielkim Królem Maciusiem Pierwszym Solidarnego Słowa Tłoczonego. A nawtłaczał tego słowa bożego sporo na “Łono ojca zadżumionych”.I w związku z tym niech mu ziemia lekką będzie.

Przyznam uczciwie i bez bicia,że większą sympatią czy też uznaniem raczej go nie darzyłem, jak zresztą znakomitą większość komet na solidarnym firmamencie. A to pewnie dlatego,że z gruntu rzeczy są to propagandowe gwiadeczki mające dziwną skłonność do szybkiego umykania z niebieskiego nieboskłonu w ciemność ostateczną.

Ludzi tych cechuje twarda brutalność polityczna w dążeniu do władzy .Ich teksty są zwykle bardzo proste i ostre,wymierzone w doraźnego przeciwnika,którym może być każdy poczynając od komunisty a kończąc na solidarnym towarzyszu aktualnie będącym u władzy. Istotą tych ludzi jest nie koegzystencja a polityczna walka.

Dlatego nie będę udawał, że jestem wstrząśnięty i przybity ta zaskajującą a jednak dość oczywistą wiadomością. Każdego nas to czeka niezależnie od tego jakie numery wykręcaliśmy na tym padole łez. Mimo, iż jestem niewierzącym bardzo mnie cieszy ta perspektywa braterskiej równości i sprawiedliwości, od której nie może uciec zarówno człowiek przyzwoity jak i łajdak. Przy czym myślę ,że dla biednego i pokrzywdzonego ta perspektywa jest jakby naturalniejsza, spokojniejsza i bardziej oczekiwana.

Natomiast dla nicponia ta nieuchronność oznacza same dylematy.Trudno jest się pożegnać z nakradzionymi dobrami doczesnymi, czego nie ułatwia fakt , że prawdopodobnie trzeba się będzie rozliczyć ze swych uczynków. W tym znaczeniu bardzo oczekiwałbym Pana Boga Stworzyciela Nieba i Ziemi, który za Dobro wynagradza a za zło karze. I nie chodzi tutaj wyłącznie o tych, którzy niegodziwości czynili swoim braciom i siostrom ale także o tych, którzy korzystając z daru Niebios nawoływali do wiarołomności.Zawszeć wina maluczkich i tępych jest nieporównywalną wobec strategów, taktyków i pijarów owej wiary, zwanej przez KK cywilizacją śmierci.

Maciuś jako komentator sportowy nie zaspokajał swoich ambicji politycznych.Stąd niewykłuczone,że przy Pomocy Aleksandra Jeszcze Większego stał się felietonistą w bardzo popularnym peerelowskim szmatławcu studenckim ITD. W tym komunistycznym piśmie bardzo popularnym wśród szczeniaków ,młodzieży i studentów a także części starych i czerwonych pryków pisywał on swoje intelektualne przemyślenia zaprawione ziarnkiem antykomunistycznego pieprzu. Jeżeli w ogóle Kwaśniewski go tam trzymał to nawet domyślam się dlaczego, ale głośno o tym nie będę mówił, żeby nie być posądzanym o jakże niesprawiedliwy i podły antysemityzm.

Widocznie tyle sobie zapracował w tym “itd”, że jak nastał stan wojenny to od razu delikwenta zapuszkowano, jako niebezpiecznego dla otoczenia. A trzeba powiedzieć uczciwie,że SB znało się doskonale na swoim fachu i wroga klasowego rozpoznawało na odległość.Toteż jak nadarzyła się okazja to od razu prysnął na Zachód, gdzie jak sam pisał w jednymze swoich felietonów miał przyjemność z angielskimi agencjami politycznymi smutnych panów.

Ach ,w końcu Piłsudski też miał określone kontakty i musimy ten fakt godnie i dumnie znosić, a jakim wielkim Polakiem został , po zmianie religii i żon. Wręcz mucha nie siada,a wiadomo, gdzie ona siada.Jak na wybitnego pisarza przystało pisywał teksty nasz zgasły gwiazdor do komunistycznych Alternatyw 4 i paru innych, pomniejszych osiągnięć socjalistycznej sztuki kryminalnej. W końcu trudno mieć żal o to do odeszłego przedwcześnie. Wszystko jeszcze przed nim stało solidarnym otworem. A w tym smutnym przypadku, niestety, krawiec tak skroił jak materii stało i jak Pan bóg weną i zdrowiem obdarzył.

Dotychczas w tym tragicznym zakończeniu spraw ziemskich zawsze dyskontowano czerwonych vipów.Lawety, orkiestry, sztandary i mowy podniosłe a twórcze. Teraz czas na czarnych nastał i nie ma im czego zazdrościć. Ponoć każdy ma to na co zasługuje.Rozumiem ,że czerwoni głodzili swój naród i dlatego musieli w mękach odchodzić do krainy wielkich łowów.Natomiast ,żeby demokratyczni i sprawiedliwi musieli się z nami żegnać w kwiecie wieku,po okresie sutego karmienia nas i darmowego utrzymywania, to o pomstę do Pana woła.Jednak cisi i skromni, jesteśmy głęboko przekonani ,że Pan Nasz wie lepiej co czyni.Każdy ponoć otrzymuje rachunek niebiański według ziemskich zasług.

Na Zachodzie nasz solidarny wieszcz pisywał wszędzie gdzie się dało ,byleby tylko morderczemu peerelowi dowalić, z polotem czy bez , z wdziękiem czy siermiężnie,byleby tylko Generałowi po oczach w czarnych okularach, temu co kazał chronić Polski Ludowej niczym źrenicy oka. I udało się naszemu opozycjoniście zaprószyć generalską ostrość widzenia i przejąć ludową władzę przez burżuazyjne społeczeństwo.

Nareszcie jesteśmy wolni, demokratyczni i pluralistyczni zgodnie z marzeniami sennymi Maciusia Wielkiego. Nawiedza nas nawet Bidon Największy realizując ostatecznie najśmielsze plany Maciusia pozwalając mu odejść w głębokiej satysfakcji i spokoju Ducha Świętego.Tak przynajmniej można sądzić studiując rządowo-solidarno-kościelne media.Nie zapominajcie o nim Wielka Ameryko, Wielka Brytanio i Wielki Kościele Katolicki .

Twórca “Łona ojca zadżumionych” w uznaniu jego bohaterskich zasług intelektualnych na polu tworzenia obecnej rzeczywistości uhonorowany został nagrodą “Kolibra”.Moim zdaniem zupełnie zasadnie,bowiem z innym ptactwem trudno jest go raczej kojarzyć,aczkolwiek niektórzy usilnie starają się go nobilitować do nagrody Kaczora.

Pan z nim i ludem jego.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna