Zygfryd Gdeczyk

sobota, 24 października 2009

Koń pociągowy platformy

Koń pociągowy platformy

Każdy Żyd swój towar chwali.
Passentowi też bardziej odpowiada "Gazeta Wyborcza" aniżeli "Rzeczpospolita".
Dwa polskojęzyczne twory z obcym kapitałem i kadrami o dość dużym stopniu swobody przynależności narodowej licytujące się wzajemnie swym gorącym uczuciem dla polskości.W końcu guzik mnie to obchodzi komu szanowny Daniel,czyli inaczej mówiąc parzysto-kopytny wyznaje swą miłość płomienną.Gołym okiem jednak widać,że utożsamia się on nie od dzisiaj z towarzystwem z Czerskiej, które jest mu nie tylko intelektualnie bliskie.

Za przeciwnika wybrał sobie "Rzeczpospolitą" jakby nie było organ rządowy, co nienajlepiej świadczy o naszym ukochanym mentorze, bowiem mieści się to w głównym nurcie rozbijackiej polityki wewnętrznej. Zresztą prawdę mówiąc oba organy są tyleż samo warte,ponieważ sa emitentami elementów tego samego zatrucia Polski. Jakby się tak przyjrzeć panom Michnikowi i Kaczyńskiemu to czymże oni się różnią między sobią. Otóż dokładnie niczym.Obaj są zwolennikami oświecenia Polski pod tymi samymi auspicjami.Do kompletu można by im jeszcze dorzucić Kwaśniewskiego i już mamy świętą i bogobojną trójcę.

Te polskie sokoły wiodły nas przez rodzime góry i doły doprowadzając do karykatury obecnej dyktatury. Za komuny mieliśmy jedno SB i sprawa była jasna, prosta i czysta. Aktualnie szczycimy się Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego,Centralnym Biurem Śledczym i Centralnym Biurem Antykorupcyjnym wspieranymi naukowo Instytutem Polityki Narodowej,w skrócie zwanym IPN. Głos, tych szlachetnych agend rządowych jaki one wydają w imieniu i interesie narodu polskiego jest upowszechniany wybiórczo przez rzepę i odwrotnie.Tak jak wybiórcza przywali rzepie, tak rzepa odwdzięcza się swej politycznej bratanicy.A potem czas się zmienia i rola myśliwego oraz jelenia.

Ostatnio Panu Passentowi posłużył za tarczę zdaje się jego kuzynek o bardzo polsko-brzmiącym nazwisku Janke. Nie wiem jak to tam jest, mnie jednak nie bardzo odpowiada ,żeby stary wyga i weteran walk o Polskę i parę innych epitetów zwykle z nią związanych okładał walczącego o prawo i sprawiedliwość akolitę sztuk demokratycznych.Czyniąc to w imieniu obywatelskich piekarzy , co to raczyli zakalec wypiec na platformie pod egidą pana Tuska z poduszczenia Pana Passenta. Chciał nie chciał, to nie pozostaje teraz nic innego jak się przejechać po rodzinnym smarkaczu by zachować twarz uniwersalnego mędrca.

W końcu na dobrą sprawę to ja się powinienem cieszyć kiedy ci szewcy szyją sobie buty wzajemnie.Tylko nie bardzo rozumiem dlaczego stary majster obarcza swego czeladnika ,który zaledwie podawał mu kopyto,za kształt ostateczny obuwia. Chodzi zapewne w tym wszystkim o to by ukształtować o jednym opinie udacznika, przy równoczesnym obsmarowaniu drugiego szyldem nieudacznika.A przecież powszechnie wiadomo, że ich ponadczasowy idol zaliczył ich wszystkich do kategorii popaprańców wyrosłych w ramach czwartej i solidarnej władzy.

Jaka oni tam władza,ale pobajać i pobajtlować mogą sobie bez ograniczeń ,tym bardziej jeśli można dołożyć konkurencji na barki woreczek jakiejś afery lub skórkę od banana rzucić pod krzywe nóżki opozycyjne. Siara jak cholera,ubaw pod pachy a i nastroje się poprawiają u zbolszewizowanej gawiedzi,co to generalnie ich wszystkich ma w głębokim poważaniu uważając,że od tego nieustannego czytania pokiełbasiły im się zupełnie kiełbie we łbie.


Mówią oni o tekstach, kontekstach, podtekstach,aferach i o popaprańcach czyli o tym wszystkim o czym naród gadał trzydzieści lat temu. Pomyśleć ileż czasu potrzeba tym intelektualistom by dojść do rozumnych wniosków jakie przed ćwierćwieczem głosił ciemny polski naród. Z mego punktu widzenia za takie opóźnienia w rozwoju należy te niedorobione polskim palcem elity posadzić do oślej ławy.Na nic innego nie zasługują. A potem nawet ,być może, przesadzić tych nicponi do ławy oskarżeń jakiegoś innego trybunału.Obecnie zaś doraźnie,polecam wizytę w konfesjonale dla zrzucenia ciężarów życia w grzechu i nieczystości.

Wzajemnie szlachetni panowie obciążają się aferami, nieprawościami i niegodziwościami z wykorzystaniem służb specjalnych w tym niecnym procederze. Zamiast myśleć o swoim narodzie i poprawie jego egzystencji ci zacni panowie jeżdżą po świecie diabli wiedzą gdzie i diabli wiedzą po co. Wszędzie opowiadają szmoncesy, od których niczego praktycznego nie przybywa naszej Ojczyźnie.Robią kariery jako Słoneczko Andów lub Winogronowy Grom Kaukazu. Są szczęśliwi, że niewidzialna i brudna ręka rynku załatwi ich czyste i szlachetne intencje.

Ci konstytucyjni panowie mający ciągnąć trzeszczącv wóz Rzeczypospolitej po wyboistej drodze demokratycznych zakoli, zaangażowali się jako czerwone latarnie pierwszych hamulcowych w naszej świerknącej Ojczyźnie. Dzielnie im w tym zbożnym dziele sekundują stada prawicowych pismaków i innych urwipołciów tejże proweniencji. Płyną potoki ,strumienie i całe rzeki słów niepotrzebnych i złych. Słów pogłębiających społeczne zróżnicowanie, niechęć i wrogość. Tworzą się pojedynki, starcia i fronty. W tej wojnie na górze przenoszącej się na dół angażowane są coraz szerzej liczne rzesze Polaków. Ta wojna wszystkich z wszystkimi nie służy nikomu. Prowadzi ona do umniejszania autorytetu elit i prowadzi do nieuchronnego przekonania o ich społecznej nieprzydatności.

Ten sposób prowadzenia polityki nikomu chwały nie przynosi. Jak na razie nie ma nikogo kto zweryfikowałby te beztalencia i to szkodnictwo.W tej chwili nie jest już ważnym jaka ta Polska będzie. Istotnym jest aby ON został Prezydentem.
Cel uświęca środki.Najczystszej wody machiawellizm.
Jeżeli to ma się nazywać demokracją, to proszę mnie nazywać Hans Kloss.
Prywata,warcholstwo i liberum veto.
Czy głos Cegielskiego dostatecznie wyraziście został usłyszany? Obawiam się,że nie.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna