Maltretowanie Jaruzelskiego
Maltretowanie Jaruzelskiego
Wojciech Witold Jaruzelski urodził się 6 lipca 1923 w Kurowie. Jest polskim dowódcą wojskowym. Generał armii Wojska Polskiego , Premier, Sekretarz KC PZPR, Prezydent RP. Wywodzi się ze szlacheckiej rodziny pieczętującej się herbem Ślepowron. Porażony na Syberii ślepota śnieżną.Ukształtowany przez rodzinę o konserwatywnych tradycjach oraz szkołę średnią prowadzoną przez zakonników.
Stopień oficerski porucznika uzyskuje w Riazaniu. Przeszedł cały chwalebny szlak bojowy Ludowego Wojska Polskiego wyzwalając swoją Ojczyznę od hitlerowskiego napastnika.Zdolny,błyskotliwy i inteligentny oficer pokonujący szybko wszystkie szczeble kariery wojskowej,politycznej i administracyjnej do najwyższego szczebla w państwie.Trudno znaleźć innego mogącego się poszczycić tak niesamowitą karierą. Ale też i trudno znaleźć innego,który podjąłby tak olbrzymie brzemię politycznego i osobistego ryzyka.
Jako wojskowy nie znajduje on równych sobie. Jako polityk wykazał się ogromną sprawnością i odwaga osiagając jakże zaszczytna funkcję Prezydenta RP.Przeprowadził on w ten sposób PRL do RP.Odbił swą osobowością nieodparty ślad na drodze ,walce i kształcie współczesnej Polski.Następujący po no nim kolejni Prezydenci sa zaledwie smutnym jego cieniem.
Tej skuteczności i efektywności politycznej zakończonej ostatecznie jego przegraną po akcie przekazania władzy "Solidarności" nie może nikt zakwestionować.Nie mogą ci bohaterowie dopuścić do swej świadomości ,że to nie oni wyrąbali sobie drogę toporami do władzy lecz komunistyczna władza w zamierzonej intencji wyścieliła im ją różami,przekonując sie z czasem ,że nie dorosli oni do tak powaznego dzieła. A dowodzi tego nieustający kociokwik polityczny na szczytach solidarnej władzy trwający już bez mała trzydzieści lat.
Ponieważ jest bardzo trudno nowej władzy wykazać się jakimiś sukcesami wobec społeczeństwa poza niegodnymi aferami i dopuszczeniem do wielokrotnych mordów politycznych i nieodnalezienia oraz skazania przestępców,zdarzenia te wskazują na wyjątkową nieudolność odpowiedzialnych organów lub ich zainteresowanie w nieodkryciu żródeł ,inspiratorów i wykonawców morderczych przestępstw.
Jest niemożliwym by przez trzydzieści lat ogromny aparat ścigania państwa nie potrafił dojść do źródeł prawdy. W tej sytuacji może się rysować tragiczne przekonanie o powiązaniu tych organów a wręcz inspirowaniu przebiegu zdarzeń o czym może świadczyć zarówno afera Rywina, Cimoszewicza, Blidy, i hazardowa. Wskazuje to jednoznacznie na uwikłanie się naszego państwa nie tylko w wyznaniowy dyktat ale i znamiona państwa policyjnego, w którym obywatele oddani pod jego opiekę, niestety, giną jak muchy, także ci znajdujący się za kratami.
W zaistniałej sytuacji demoralizującej korupcji, rosnącej przestępczości kryminalnej,postepującego niezadowolenia społecznego ze sposobu sprawowania władzy rosnie także frustracja w centrach kierowania postępującymi procesami w kierunku ,które społeczeństwo w swej większości neguje.W tej sytuacji chodzi o to by znaleźć propagandowe antidotum na stan aktualnie występującego zatrucia społecznego i politycznego. Na wyrwanie społeczeństwa ze stanu zniechęcenia i marazmu.Na niewiare w głoszone hasła solidarności,wolności,pluralizmu i demokracji.
Tym sposobem na ukrycie własnej podłości jest poszukiwanie i wskazywanie negatywnych zjawisk u swoich poprzedników ,jak gdyby zjawiska społeczne dzielone dwoma pokoleniami mogły być porównywalne.Jest to absurdalne zachowanie polityczne pozbawione jakiejkolwiek logiki.Zmierza ono wręcz do dalszej dyferencjacji i antagonizowania społeczeństwa,co z punktu widzenia ładu i bezpieczeństwa publicznego jest działaniem przestępczym.
Takim newralgicznym punktem zapalnym jest atakowanie 86 letniego dziadziunia,który nawet z puntu widzenia ZUS musi być otoczony specjalną opieką i wydzielonymi środkami przyznanymi na ten cel.U schyłku życia tego starego człowieka i "może" włóczy się po sądach niczym kryminalnego zakapiora ,który zorganizował w Polsce związek przestępczy.
Jeżeli w tych kategoriach mamy rozmawiać ,to powiedzmy sobie wprost,że z tego punktu widzenia każde panstwo można potraktować jako związek przestępczy ,korzystający w mniejszym lub większym stopniu z aparatu przemocy i przymusu. A sądząc po ilości skazanych obecny aparat jest bardziej skuteczny aniżeli komunistyczny. Dlatego w tego rodzaju idiotycznych rozważaniach należy starać się zachować pewien umiar ,ponieważ szydło wyjdzie prędzej z dziurawego wora aniżeli można się spodziewać.
Zdawać sobie musimy sprawę że tenże dziadziunio swego czasu dzielił społeczeństwo,ponieważ część opozycyjna uważała go za zdrajcę a część lojalistyczna za bohatera.Dzisiaj doszło już do takiego spolaryzowania wrogich sobie pogladów,że obie opcje uważają go za zdrajcę.Jeżeli wszyscy uważaja go za zdrajcę to na czyja rzecz zdradził on ich interesy.I tutaj zawiera się nonsens emocjonalnej oceny Jaruzelskiego.Historia dała mu określone instrumenty władzy w warunkach nie budzących zazdrości.Dzisiaj nie znajdujemy dowodu na to,że wykorzystał on posiadany ogromny arsenał środków gwałtu i przymusu w chęci powiększania rozlewu krwi bratniej.
Trudno jest także nie zauważyć ,że był on szefem państwa odpowiedzialnym konstytucyjnie za jego całość.I jego podstawowym konstytucyjnym obowiązkiem było zwalczanie sił wrogich naonczas istniejącemu państwu.Tak jest wszędzie i pozostanie na wieki.Strajki,awanturnictwo i polityczne warcholstwo wszędzie są postrzegane negatywnie.A głównie na Zachodzie takie podejście,że negatywne zjawiska we wrogim obozie były postrzegane pozytywnie,przyjmowano z aplauzem i judzeniem ideologicznym oraz materialnym wsparcie dla niezwykle taniej wojny z wykluczeniem jądrowego wsparcia. To nie byla polska wojna,wskazują na to jej wyniki.Były to i pozostaja zapasy dwóch mocarzy,w ktorych pozostawia nam się rolę kibica.
A rola Jaruzelskiego i jego ówczesne wpływy na globalne procesy,były mniej więcej takie same jak oddziaływanie Pana Prezydenta Kaczyńskiego na pobudowanie w Polsce systemu tarczy antyrakietowej i posadowienie rakiet "Patriot".
Nie można Jaruzelskiemu jednak odmówić żadną miara uczciwości,skromności i odwagi.Nie szlajał się on jak inni bez potrzeby po świecie organizując sobie prywatne ekskursje.Nie dorobił się żadnego majątku.Nie przykleja on gęby prymitywizmu solidaruchom.W tej sytuacji czepianie się nogawek człowieka ,który krew przelewał dla Ojczyzny Ludowe jest przejawem wyjątkowego braku kultury osobistej i politycznej ,by wręcz nie powiedzieć chamstwa gówniarzy mających o polityce takie pojęcie jak świnia o niebie.Przykro mi, że wlazłem do ich rynsztoka. Ale nie da się oczyścić stajni kapitalistycznego Augiasza w białych rękawiczkach.Na dłoniach zwykle pozostaje krew lub gówno.Albo jedno i drugie.
Smutno jest kiedy smarkacze z silnej grupy pod wezwaniem "Teraz kurwa my" atakują schorowanego i bezsilnego starca. A cóż oni zrobili dla naszej Ojczyzny ,by bohaterowi przypinać znamię mordercy.To, że moralnie przypisali się do opcji, która ogołociła Polskę nie oznacza ,że złodziejom wolno oceniać, rozliczać i sądzić tych ,którzy zachowali uczciwość i prawość.
A ci którym wydaje się ,że można bezkarnie podnosić rękę na Ojczyznę niech przestudiują doświadczenia nowej RP. W polityce nie ma miejsca dla idealistów, sentymentów i zabaw infantylnych.To jest bardzo często pole dla niezwykle ostrej gry, której gorzkie a i tragiczne ofiary musza ponosić jej uczestnicy.Zatem warto o tym pamiętać zanim zaczniemy się poruszać w polityce.
_________________
Łaskotanie prawicy
Wojciech Witold Jaruzelski urodził się 6 lipca 1923 w Kurowie. Jest polskim dowódcą wojskowym. Generał armii Wojska Polskiego , Premier, Sekretarz KC PZPR, Prezydent RP. Wywodzi się ze szlacheckiej rodziny pieczętującej się herbem Ślepowron. Porażony na Syberii ślepota śnieżną.Ukształtowany przez rodzinę o konserwatywnych tradycjach oraz szkołę średnią prowadzoną przez zakonników.
Stopień oficerski porucznika uzyskuje w Riazaniu. Przeszedł cały chwalebny szlak bojowy Ludowego Wojska Polskiego wyzwalając swoją Ojczyznę od hitlerowskiego napastnika.Zdolny,błyskotliwy i inteligentny oficer pokonujący szybko wszystkie szczeble kariery wojskowej,politycznej i administracyjnej do najwyższego szczebla w państwie.Trudno znaleźć innego mogącego się poszczycić tak niesamowitą karierą. Ale też i trudno znaleźć innego,który podjąłby tak olbrzymie brzemię politycznego i osobistego ryzyka.
Jako wojskowy nie znajduje on równych sobie. Jako polityk wykazał się ogromną sprawnością i odwaga osiagając jakże zaszczytna funkcję Prezydenta RP.Przeprowadził on w ten sposób PRL do RP.Odbił swą osobowością nieodparty ślad na drodze ,walce i kształcie współczesnej Polski.Następujący po no nim kolejni Prezydenci sa zaledwie smutnym jego cieniem.
Tej skuteczności i efektywności politycznej zakończonej ostatecznie jego przegraną po akcie przekazania władzy "Solidarności" nie może nikt zakwestionować.Nie mogą ci bohaterowie dopuścić do swej świadomości ,że to nie oni wyrąbali sobie drogę toporami do władzy lecz komunistyczna władza w zamierzonej intencji wyścieliła im ją różami,przekonując sie z czasem ,że nie dorosli oni do tak powaznego dzieła. A dowodzi tego nieustający kociokwik polityczny na szczytach solidarnej władzy trwający już bez mała trzydzieści lat.
Ponieważ jest bardzo trudno nowej władzy wykazać się jakimiś sukcesami wobec społeczeństwa poza niegodnymi aferami i dopuszczeniem do wielokrotnych mordów politycznych i nieodnalezienia oraz skazania przestępców,zdarzenia te wskazują na wyjątkową nieudolność odpowiedzialnych organów lub ich zainteresowanie w nieodkryciu żródeł ,inspiratorów i wykonawców morderczych przestępstw.
Jest niemożliwym by przez trzydzieści lat ogromny aparat ścigania państwa nie potrafił dojść do źródeł prawdy. W tej sytuacji może się rysować tragiczne przekonanie o powiązaniu tych organów a wręcz inspirowaniu przebiegu zdarzeń o czym może świadczyć zarówno afera Rywina, Cimoszewicza, Blidy, i hazardowa. Wskazuje to jednoznacznie na uwikłanie się naszego państwa nie tylko w wyznaniowy dyktat ale i znamiona państwa policyjnego, w którym obywatele oddani pod jego opiekę, niestety, giną jak muchy, także ci znajdujący się za kratami.
W zaistniałej sytuacji demoralizującej korupcji, rosnącej przestępczości kryminalnej,postepującego niezadowolenia społecznego ze sposobu sprawowania władzy rosnie także frustracja w centrach kierowania postępującymi procesami w kierunku ,które społeczeństwo w swej większości neguje.W tej sytuacji chodzi o to by znaleźć propagandowe antidotum na stan aktualnie występującego zatrucia społecznego i politycznego. Na wyrwanie społeczeństwa ze stanu zniechęcenia i marazmu.Na niewiare w głoszone hasła solidarności,wolności,pluralizmu i demokracji.
Tym sposobem na ukrycie własnej podłości jest poszukiwanie i wskazywanie negatywnych zjawisk u swoich poprzedników ,jak gdyby zjawiska społeczne dzielone dwoma pokoleniami mogły być porównywalne.Jest to absurdalne zachowanie polityczne pozbawione jakiejkolwiek logiki.Zmierza ono wręcz do dalszej dyferencjacji i antagonizowania społeczeństwa,co z punktu widzenia ładu i bezpieczeństwa publicznego jest działaniem przestępczym.
Takim newralgicznym punktem zapalnym jest atakowanie 86 letniego dziadziunia,który nawet z puntu widzenia ZUS musi być otoczony specjalną opieką i wydzielonymi środkami przyznanymi na ten cel.U schyłku życia tego starego człowieka i "może" włóczy się po sądach niczym kryminalnego zakapiora ,który zorganizował w Polsce związek przestępczy.
Jeżeli w tych kategoriach mamy rozmawiać ,to powiedzmy sobie wprost,że z tego punktu widzenia każde panstwo można potraktować jako związek przestępczy ,korzystający w mniejszym lub większym stopniu z aparatu przemocy i przymusu. A sądząc po ilości skazanych obecny aparat jest bardziej skuteczny aniżeli komunistyczny. Dlatego w tego rodzaju idiotycznych rozważaniach należy starać się zachować pewien umiar ,ponieważ szydło wyjdzie prędzej z dziurawego wora aniżeli można się spodziewać.
Zdawać sobie musimy sprawę że tenże dziadziunio swego czasu dzielił społeczeństwo,ponieważ część opozycyjna uważała go za zdrajcę a część lojalistyczna za bohatera.Dzisiaj doszło już do takiego spolaryzowania wrogich sobie pogladów,że obie opcje uważają go za zdrajcę.Jeżeli wszyscy uważaja go za zdrajcę to na czyja rzecz zdradził on ich interesy.I tutaj zawiera się nonsens emocjonalnej oceny Jaruzelskiego.Historia dała mu określone instrumenty władzy w warunkach nie budzących zazdrości.Dzisiaj nie znajdujemy dowodu na to,że wykorzystał on posiadany ogromny arsenał środków gwałtu i przymusu w chęci powiększania rozlewu krwi bratniej.
Trudno jest także nie zauważyć ,że był on szefem państwa odpowiedzialnym konstytucyjnie za jego całość.I jego podstawowym konstytucyjnym obowiązkiem było zwalczanie sił wrogich naonczas istniejącemu państwu.Tak jest wszędzie i pozostanie na wieki.Strajki,awanturnictwo i polityczne warcholstwo wszędzie są postrzegane negatywnie.A głównie na Zachodzie takie podejście,że negatywne zjawiska we wrogim obozie były postrzegane pozytywnie,przyjmowano z aplauzem i judzeniem ideologicznym oraz materialnym wsparcie dla niezwykle taniej wojny z wykluczeniem jądrowego wsparcia. To nie byla polska wojna,wskazują na to jej wyniki.Były to i pozostaja zapasy dwóch mocarzy,w ktorych pozostawia nam się rolę kibica.
A rola Jaruzelskiego i jego ówczesne wpływy na globalne procesy,były mniej więcej takie same jak oddziaływanie Pana Prezydenta Kaczyńskiego na pobudowanie w Polsce systemu tarczy antyrakietowej i posadowienie rakiet "Patriot".
Nie można Jaruzelskiemu jednak odmówić żadną miara uczciwości,skromności i odwagi.Nie szlajał się on jak inni bez potrzeby po świecie organizując sobie prywatne ekskursje.Nie dorobił się żadnego majątku.Nie przykleja on gęby prymitywizmu solidaruchom.W tej sytuacji czepianie się nogawek człowieka ,który krew przelewał dla Ojczyzny Ludowe jest przejawem wyjątkowego braku kultury osobistej i politycznej ,by wręcz nie powiedzieć chamstwa gówniarzy mających o polityce takie pojęcie jak świnia o niebie.Przykro mi, że wlazłem do ich rynsztoka. Ale nie da się oczyścić stajni kapitalistycznego Augiasza w białych rękawiczkach.Na dłoniach zwykle pozostaje krew lub gówno.Albo jedno i drugie.
Smutno jest kiedy smarkacze z silnej grupy pod wezwaniem "Teraz kurwa my" atakują schorowanego i bezsilnego starca. A cóż oni zrobili dla naszej Ojczyzny ,by bohaterowi przypinać znamię mordercy.To, że moralnie przypisali się do opcji, która ogołociła Polskę nie oznacza ,że złodziejom wolno oceniać, rozliczać i sądzić tych ,którzy zachowali uczciwość i prawość.
A ci którym wydaje się ,że można bezkarnie podnosić rękę na Ojczyznę niech przestudiują doświadczenia nowej RP. W polityce nie ma miejsca dla idealistów, sentymentów i zabaw infantylnych.To jest bardzo często pole dla niezwykle ostrej gry, której gorzkie a i tragiczne ofiary musza ponosić jej uczestnicy.Zatem warto o tym pamiętać zanim zaczniemy się poruszać w polityce.
_________________
Łaskotanie prawicy
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna