Zygfryd Gdeczyk

poniedziałek, 23 listopada 2009

Świński los

Tylko świnie siedzą w kinie

W Polsce niszczy się wszystko poczynając od konstytucji a kończąc na świniach. Jedyną rzecz jaką potrafi się skutecznie wdrażać to są służby specjalne. To stwierdzenie nie jest nienawistnym pustosłowiem lecz stanem faktycznym ,który postaramy się udowodnić.Zlikwidowano u nas ponad 13 tysięcy zakładów państwowych,bo były ponoć nic nie warte i nikomu nie przydatne. Zlikwidowano je ze względów politycznych.

Chodziło o to, że na jakiejś bazie trzeba było zacząć budować kapitalizm, a że polski potencjalny kapitalista był bosy jak święty turecki,więc postanowiono zdeprecjonować sztucznie wartość przemysłu. I uczyniono to bezwzględnie, bezczelnie z pominięciem zasad gospodarki rynkowej. A potem tymi wspaniałymi podarkami obdarzyli się swojacy z pominięciem zasady transparentności jaka powinna być stosowana w demokratycznym państwie. Na tym właśnie polegała owa specyficzna solidarność złodziejska.

Konstytucja Polski stanowi,że kraj nasz jest państwem społecznej gospodarki rynkowej.Zasada ta jest rozumiana przez rządzących jako konieczność społecznego wytwarzania i indywidualnej konsumpcji. Przy czym istota tego nieporozumienia polega na tym ,że produkt społeczny wytwarzają wszyscy a konsumują nieliczni.

To jest podstawowa sprzeczność nowego systemu. Zatem możemy powiedzieć wprost, że efekty pracy całego narodu konsumują kapitalistyczni i niesprawiedliwi wybrańcy. Rozpiętość ich płacy wobec najniżej zarabiających jest 10ciokrotna ,a w krańcowych sytuacjach kapitalistycznych tuzów jest ona nawet i 1000 krotna. I dlatego właśnie Balcerowicz musiał odejść, co wcale nie oznacza zmian zwierzęcych praw wyzysku rynkowego.

Widzimy więc, że Konstytucja wyraźnie preferuje stan równowagi między wytwarzaniem i konsumpcją.Natomiast rządzący ustawicznie łamię tę zasadę przesuwając ciężkość podejmowanych decyzji na tworzenie nadzwyczaj przychylnych decyzji dla kapitału kosztem ograniczania elementu socjalnego. Dotychczasowa Konstytucja stanowiła swego rodzaju próbę consensusu między socjalizmem i kapitalizmem.

Dzisiejsze zamierzenia Tuska i jego liberałów zmierzają w kierunku zwichnięcia tej równowagi i wprowadzenia konstytucyjnej zasady dominacji kapitału. W trywialnej formule ma to charakter hasła :ciecie na śmiecie a elity na profity. Wdrożenie tej koncepcji oznaczać będzie dalszy upadek zasad socjalnego państwa i zastępowanie go brutalnymi zasadami państwa burżuazyjnego.

Dowodzi tego między innymi intencja wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, co absolutnie nie oznacza rozwinięcia demokracji lecz ograniczania jej do nielicznych nowobogackich, których stać będzie sobie kupić ten jeden mandat.

Po uporczywym zmaganiu się z Traktem Lizbońskim szybciutko i cichcem powołano federację nowego państwa europejskiego ,którego jesteśmy ogniwem,coś jakby niezbyt w zgodzie z polska Konstytucją i aspiracjami do suwerenności oraz niepodległości. Nikogo to absolutnie nie interesuje, że polscy urzędnicy tworzą nowe prawo kompatybilne z europejskim, nagminnie łamiąc istotę polskiej Konstytucji i podporządkowując ją brukselskiej machinie biurokratycznej.

Mimo istnienia w Polsce Trybunału Stanu nikt się nie odważy postawić przed jego obliczem ludzi odpowiedzialnych za łamanie polskiego prawodawstwa i podporządkowywanie go interesom obcego kapitału. I właśnie między innymi w obawie przed postawieniem rządzących polityków przed obliczem Trybunału Stanu podejmuje się próbę zmiany konstytucji na stricte burżuazyjną zatwierdzającą wstecznie dokonane zmiany i chronienie oraz umacnianie władzy wąskich i niedemokratycznych elit.


Sprawa staje się tym bardziej prosta, że polska lewica na własne życzenie jej elit została rozbita ,rozdrobniona i pozbawiona wpływu na polityczne życie. Już dzisiaj zwierają swe szyki śmiertelni przeciwnicy PiS i PO. W sprawie Konstytucji są oni silni,zwarci i gotowi do prawnego usankcjonowania skoku na władzę. Bo chodzi tutaj o ostateczne wyeliminowanie ludzi pracy z procesu rządzenia i udziału z dzielenia fruktów. Myślą przewodnią tych poczynań jest pogłębianie i rozwijanie procesu niesprawiedliwości społecznej w naszej Ojczyźnie.

Wracając do świń to należy powiedzieć otwarcie, że kiedyś mieliśmy ich pod dostatkiem i wszystkie one były rodzimego chowu.Hodowane na ziemniaczkach, pokrzywkach i paszy treściwej oraz zlewkami stanowiły one szczyt pożądania zachodnich konsumentów. A kiełbaski były z nich, że mniem,mniam,pełny bukiet smaków i zapachów, do których niech się chowa Częstochowa i nawet Lourdes. Cudów nie ma. Jakość polskiego produktu to nie to samo co zachodnia jałowizna smakowa.

Jak się nie udało pokonać w uczciwej walce konkurencyjnej polskie smaczne kiełbaski zgodnie z zasadami gospodarki rynkowej, to zabrano się za ekonomikę polskiej hodowli i podniesiono nienaturalnie koszty jej produkcji przy obniżeniou cen sprzedaży. W ten sposób polskie maciory wyrżnięto,stado podstawowe spadło i polski rynek oczyszczono dla wpływu zachodnich świń na nasz rynek. A nie było to trudne, bo co drugi nasz urzędnik jest z zachodniego importu. Stąd jest zrozumiałym ,że za drzewieckimi musiały przyjść świnie.Drzewieckich zrugano i uciekli do do macierzystej ciepłej Kalififornii słynącej świńską grypą i nie tylko.Cudotworców straciliśmy a obce świnie pozostały.I to jest wlaśnie ten cały oszukańczy geszeft.Dzisiaj importujemy już wszysko piasek do cementu i wapń do pasty dla czyszczenia zębów.

Takim to sposobem ze znanego producenta wieprzowiny staliśmy się jej konsumentem.To samo dotyczy produkcji mleka oraz produkcji cukru.Wszystko musimy już importować ,bo nam się nic nie opłaca produkować .Natomiast zadłużać się ponad bezoieczną miarę u zachodnich sąsiadów to i owszem.Bowiem tylko takie kolosalne zadłużenie Polski wobec Zachodu jest gwarantem ich rakietowej osłony naszej nicości i podłości przypisywanej ruskim.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna