Jaruzelski walczy na dwa fronty
Jaruzelski walczy na dwa fronty
Jaruzelski jest współautorem obecnej rzeczywistości. Ta sytuacja budzi wściekłość niepomierną obecnie rządzących,którym on przekazał władzę. Solidarni chcieli by widzieć rzeczywstość w płaski sposób, w której dominowała CIA i jej agendy. Niestety z drugiej strony funkcjonowała i to nader skutecznie KGB. Zaś "Solidarność" była oczkiem w głowie tych służb, i to wcale nie z powodu sympatii dla niej lecz zadań jakie miała ona do spełnienia. W tej sytuacji jest trudno sobie wyobrazić,że chodziło tutaj o interes Polaków. Polska i Polacy byli traktowani instrumentalnie w wojnie dwóch wielkich imperiów dla uzyskania zdecydowanej dominacji nad światem.
Dzisiaj z perspektywy 30 lat jest znacznie łatwiej ocenić miejsce i rolę "Solidarności" w tych twardych i bezwzględnych zmaganiach dwóch przeciwnych sobie systemów politycznych. "Solidarność" powstała w polskim oknie na świat czyli na Pomorzu. To polskie stocznie i szeroko rozwinięte polskie floty pływające umożliwiały wyższy standard materialny zamieszkującej tam ludności rozbudzając jej niemożliwe do zrealizowania aspiracje. Ogromne zlecenia wykonawcze ze strony ZSRR na produkcję statków pod potrzeby rosyjskiej floty stanowiły jedną z istotnych dźwigni rozwoju Pomorza i pobudzały rozwój przemysłu kooperującego całej Polski.
Z drugiej strony ta część Polski stanowiła miękkie podbrzusze polityczne Polski stanowiąc podatny grunt na infiltracyjne działania obcych służb, którym łatwo tutaj było przenikać do naszego kraju z uwagi na otwartość polityczną i tolerancyjność epoki Gierka.
Obecny upadek całego przemysłu morskiego,świadczy o klęsce Pomorza i gospodarczej zapaści Polski. Gdyby tylko ten problem można było sprowadzić do przemysłu morskiego to byłoby pół biedy.Niestety ten stan gospodarczej klęski dotyczy wszystkich bez mała gałęzi polskiej gospodarki. Skutkuje to ciagle ogromnym bezrobociem i podobną emigracją.
Zatem jest to uderzenie nie tylko w polską gospodarkę ale i w strukturę społeczną. W konsekwencji jest to zachwianie fundamentami biologicznej egzystencji narodu polskiego, rozwadnianie żywiołu polskiego w przestrzeni kosmopolityzmu politycznego. W efekcie ta polityka bardziej sprzyja naszym nowym sojusznikom aniżeli Polsce. Krótko mówiąc one właśnie kosztem Polski napędzają swój rozwój gospodarczy.
Polska w coraz mniejszym zakresie staje się ostoją Polaków. Nie dość, że nie ma pracy, nie dość ,że młoda generacja Polaków ucieka za granicę w poszukiwaniu chleba. Na to wszystko nakłada się nieprzychylna polityka dla tych, którzy pozostają w Ojczyźnie. Stwarza się klimat i atmosferę mafijnej i aferalnej działalności. Pogłębiają się stosunki wewnętrznej agresji w Polsce jak i jej przejawy znajdujemy w polityce zewnętrznej. Agresja wewnętrzna daje o sobie znać poprzez eliminowanie świadczeń społecznych.Ograniczanie nakładów na tę sferę życia społecznego,co rodzi poczucie krzywdy i pogłębiajacej sie niesprawiedliwości społecznej.
Pod parasolem obłudnego rachunku ekonomicznego w interesie nielicznych chce się rozbić system opieki społecznej. Pozbawić społeczeństwo darmowej opieki zdrowotnej, zlikwidować darmowe szkolnictwo wyższe. Manipuluje się przy rentach i emeryturach a także świadczeniach pogrzebowych. Celem tych ograniczeń, redukcji i likwidacji jest znajdowanie środków finansowych społecznym kosztem na indywidualny rozwój Walterów,Kulczyków, Solorzy i im podobnym sternikom kapitalistycznej nawy. System jest taki ,że dla bezrobotnych pieniędzy brakuje ale na wojnę w Afganistanie planuje się zwiększenie nakładów.
Taka polityka rodzi niezadowolenie w połowie polskiego społeczeństwa,któremu nie tylko odebrano środki do życia ale także poczucie godności.Wobec powyższego mamy u nas do czynienia z pozorowaną demokracją,wolnością i pluralizmem. Solidarna Polska jest zadłużona po dziurki w nosie. Solidarni bohaterowie w osobach posłów i senatorów pourastali do rangi milionerów. Tylko naród klepie biedę.
Ci parweniusze opowiadają nam w mediach ,którymi zawładnęli jak to jest w Polsce dobrze.Dla nich rzecz zrozumiała. Panuje atmosfera wrzawy politycznej,wzajemnego obwiniania się i medialnych cyrków politycznych. Oni też z zajadłością opluwają wszystko co ma znamiona ludowości i jej władzy.Ulubionych przedmiotem ich ataków jest PRL i Jaruzelski.
Kiedy nie można dać narodowi chleba i wina,to próbuje się serwować igrzyska jak to było źle za PRL-u. Konstytucyjnie zawarowali sobie dobre mówienie o III RP i obsobaczanie minionego okresu.Nie zamierzam w tej sytuacji wychwalać PRL-u ale też nie znajduję powodów by gloryfikować współczesność. I jest mi cholernie przykro kiedy widzę starszych ludzi grzebiących w śmietnikach świetlanego kapitalizmu.
To o to walczyła i do tego miejsca zmierzała "Solidarność" i jej przywódcy? To po to Wałęsa walczył z komuną żeby zostać właścicielem fabryki makaronów,a Frasyniuk właścicielem przedsiębiorstwa transportowego,by móc dzisiaj ogłaszać Jaruzelskiego zdrajcą. O ile mnie jest wiadomo to Jaruzelski był szefem prawomocnego państwa uznanego na arenie miedzynarodowej.
Z punktu widzenia "sukcesów" osiągniętych przez "Solidarność" ,żaden z ich 21 postulatów nie został przez nich zrealizowany. Z tego też punktu widzenia można zupełnie spokojnie powiedzieć,że "Solidarność" po prostu zdradziła swoje ideały i okłamała robotników oraz oszukała społeczeństwo.
Jest sprawą dość zrozumiała ,że zdrajcy takimi samymi epitetami określają innych ,by poprawić sobie psychiczny luksus własnej deformacji.
Jaruzelski póki co, nikomu niczego nie ukradł.A walczył własna krwią z hitleryzmem o nowe oblicze Ojczyzny, tak niemiłe nowym pseudoelitom, ponieważ sami ją zdradzili i uciekli jak niemyci z kraju pozostawiając w biedzie i nieszczęściu naród. To jest hańba i zdrada, której żadna polityka historyczna nowych przebierańców nie jest w stanie zmyć.
Jaruzelskiemu za zdradę można poczytać to ,że oddał władzę solidarnym nieukom,nienawistnikom,egoistom i zdrajcom własnego narodu. I w tym znaczeniu są godni siebie.On jest zdrajcą klasowego interesu, a pozostali solidarni zdradzili nie tylko klasowy interes robotników ale także narodowy interes Polski.
Dlatego Jaruzelskiemu przychodzi teraz wypić kufel gorzkiego piwa, jakiego sam sobie nawarzył, naiwnie licząc, że solidarni podziękują mu za przekazanie władzy.Nic z tych rzeczy.To nie tej klasy ludzie, specjalizujący się we wzajemnym oblewaniu pomyjami.
Gorycz Jaruzelskiego pogłębia fakt,że podobnie jak solidarni poczytują go radzieccy generałowie pozwalając ,żeby IPN zawiesił mu kamień u szyi. Przypięcie Jaruzelskiemu etykietki zdrajcy pozwoliłoby podważyć całą konstrukcję przemian politycznych w Polsce.
Ja z tego powodu płakał nie będę, podobnie jak zapewne wielu Polaków.
Nie mniej jednak wypada się zastanowić, komu zależy na tym by z krańcowo uczciwego i przyzwoitego człowieka robić idiotę i zdrajcę.Dla mnie jest to prymitywna metoda mycia swoich brudnych łap kosztem Polaka -patrioty.
!3 grudnia się zbliża.Nastaje czas hasania solidarnych czarownic na Łysej Górze.Rozumiem ,że nie da się zapomnieć smrodu pełnych gaci solidarnych,widzących się już oczyma swej chorej wyobraźni na białych śniegach Sybiru.
Okazuje się,że jeszcze raz polskie warcholstwo, pieniactwo i zakłamanie bierze górę.
Jaruzelskiemu jest to wszystko już obojętne u krańca życia. Ale ponieważ w życiu nie ma próżni politycznej więc za ten prawicowy sabat zapłaci lewica.Proszę zwrócić uwagę na upadłość "Trybuny". To nie jest kwestia rachunku ekonomicznego. To jest sprawa rachunku politycznego i związanej z tym stopniowej likwidacji lewicowych mediów i ich krzepiącego wpływu na lewicowe społeczeństwo. Po cóż nam jakieś kabarety Olgi Lipińskiej, kiedy są doskonałe transmisje mszy świętych.
Tylko krzyż pański z tą całą lewicą.
Niech będzie pochwalona prawica i jej droga krzyżowa.
Zatem do modlitwy drodzy jaśnie panowie.
A chamy do roboty, jak ją dostaną...
Od Moje obrazy |
Jaruzelski jest współautorem obecnej rzeczywistości. Ta sytuacja budzi wściekłość niepomierną obecnie rządzących,którym on przekazał władzę. Solidarni chcieli by widzieć rzeczywstość w płaski sposób, w której dominowała CIA i jej agendy. Niestety z drugiej strony funkcjonowała i to nader skutecznie KGB. Zaś "Solidarność" była oczkiem w głowie tych służb, i to wcale nie z powodu sympatii dla niej lecz zadań jakie miała ona do spełnienia. W tej sytuacji jest trudno sobie wyobrazić,że chodziło tutaj o interes Polaków. Polska i Polacy byli traktowani instrumentalnie w wojnie dwóch wielkich imperiów dla uzyskania zdecydowanej dominacji nad światem.
Dzisiaj z perspektywy 30 lat jest znacznie łatwiej ocenić miejsce i rolę "Solidarności" w tych twardych i bezwzględnych zmaganiach dwóch przeciwnych sobie systemów politycznych. "Solidarność" powstała w polskim oknie na świat czyli na Pomorzu. To polskie stocznie i szeroko rozwinięte polskie floty pływające umożliwiały wyższy standard materialny zamieszkującej tam ludności rozbudzając jej niemożliwe do zrealizowania aspiracje. Ogromne zlecenia wykonawcze ze strony ZSRR na produkcję statków pod potrzeby rosyjskiej floty stanowiły jedną z istotnych dźwigni rozwoju Pomorza i pobudzały rozwój przemysłu kooperującego całej Polski.
Z drugiej strony ta część Polski stanowiła miękkie podbrzusze polityczne Polski stanowiąc podatny grunt na infiltracyjne działania obcych służb, którym łatwo tutaj było przenikać do naszego kraju z uwagi na otwartość polityczną i tolerancyjność epoki Gierka.
Obecny upadek całego przemysłu morskiego,świadczy o klęsce Pomorza i gospodarczej zapaści Polski. Gdyby tylko ten problem można było sprowadzić do przemysłu morskiego to byłoby pół biedy.Niestety ten stan gospodarczej klęski dotyczy wszystkich bez mała gałęzi polskiej gospodarki. Skutkuje to ciagle ogromnym bezrobociem i podobną emigracją.
Zatem jest to uderzenie nie tylko w polską gospodarkę ale i w strukturę społeczną. W konsekwencji jest to zachwianie fundamentami biologicznej egzystencji narodu polskiego, rozwadnianie żywiołu polskiego w przestrzeni kosmopolityzmu politycznego. W efekcie ta polityka bardziej sprzyja naszym nowym sojusznikom aniżeli Polsce. Krótko mówiąc one właśnie kosztem Polski napędzają swój rozwój gospodarczy.
Polska w coraz mniejszym zakresie staje się ostoją Polaków. Nie dość, że nie ma pracy, nie dość ,że młoda generacja Polaków ucieka za granicę w poszukiwaniu chleba. Na to wszystko nakłada się nieprzychylna polityka dla tych, którzy pozostają w Ojczyźnie. Stwarza się klimat i atmosferę mafijnej i aferalnej działalności. Pogłębiają się stosunki wewnętrznej agresji w Polsce jak i jej przejawy znajdujemy w polityce zewnętrznej. Agresja wewnętrzna daje o sobie znać poprzez eliminowanie świadczeń społecznych.Ograniczanie nakładów na tę sferę życia społecznego,co rodzi poczucie krzywdy i pogłębiajacej sie niesprawiedliwości społecznej.
Pod parasolem obłudnego rachunku ekonomicznego w interesie nielicznych chce się rozbić system opieki społecznej. Pozbawić społeczeństwo darmowej opieki zdrowotnej, zlikwidować darmowe szkolnictwo wyższe. Manipuluje się przy rentach i emeryturach a także świadczeniach pogrzebowych. Celem tych ograniczeń, redukcji i likwidacji jest znajdowanie środków finansowych społecznym kosztem na indywidualny rozwój Walterów,Kulczyków, Solorzy i im podobnym sternikom kapitalistycznej nawy. System jest taki ,że dla bezrobotnych pieniędzy brakuje ale na wojnę w Afganistanie planuje się zwiększenie nakładów.
Taka polityka rodzi niezadowolenie w połowie polskiego społeczeństwa,któremu nie tylko odebrano środki do życia ale także poczucie godności.Wobec powyższego mamy u nas do czynienia z pozorowaną demokracją,wolnością i pluralizmem. Solidarna Polska jest zadłużona po dziurki w nosie. Solidarni bohaterowie w osobach posłów i senatorów pourastali do rangi milionerów. Tylko naród klepie biedę.
Ci parweniusze opowiadają nam w mediach ,którymi zawładnęli jak to jest w Polsce dobrze.Dla nich rzecz zrozumiała. Panuje atmosfera wrzawy politycznej,wzajemnego obwiniania się i medialnych cyrków politycznych. Oni też z zajadłością opluwają wszystko co ma znamiona ludowości i jej władzy.Ulubionych przedmiotem ich ataków jest PRL i Jaruzelski.
Kiedy nie można dać narodowi chleba i wina,to próbuje się serwować igrzyska jak to było źle za PRL-u. Konstytucyjnie zawarowali sobie dobre mówienie o III RP i obsobaczanie minionego okresu.Nie zamierzam w tej sytuacji wychwalać PRL-u ale też nie znajduję powodów by gloryfikować współczesność. I jest mi cholernie przykro kiedy widzę starszych ludzi grzebiących w śmietnikach świetlanego kapitalizmu.
To o to walczyła i do tego miejsca zmierzała "Solidarność" i jej przywódcy? To po to Wałęsa walczył z komuną żeby zostać właścicielem fabryki makaronów,a Frasyniuk właścicielem przedsiębiorstwa transportowego,by móc dzisiaj ogłaszać Jaruzelskiego zdrajcą. O ile mnie jest wiadomo to Jaruzelski był szefem prawomocnego państwa uznanego na arenie miedzynarodowej.
Z punktu widzenia "sukcesów" osiągniętych przez "Solidarność" ,żaden z ich 21 postulatów nie został przez nich zrealizowany. Z tego też punktu widzenia można zupełnie spokojnie powiedzieć,że "Solidarność" po prostu zdradziła swoje ideały i okłamała robotników oraz oszukała społeczeństwo.
Jest sprawą dość zrozumiała ,że zdrajcy takimi samymi epitetami określają innych ,by poprawić sobie psychiczny luksus własnej deformacji.
Jaruzelski póki co, nikomu niczego nie ukradł.A walczył własna krwią z hitleryzmem o nowe oblicze Ojczyzny, tak niemiłe nowym pseudoelitom, ponieważ sami ją zdradzili i uciekli jak niemyci z kraju pozostawiając w biedzie i nieszczęściu naród. To jest hańba i zdrada, której żadna polityka historyczna nowych przebierańców nie jest w stanie zmyć.
Jaruzelskiemu za zdradę można poczytać to ,że oddał władzę solidarnym nieukom,nienawistnikom,egoistom i zdrajcom własnego narodu. I w tym znaczeniu są godni siebie.On jest zdrajcą klasowego interesu, a pozostali solidarni zdradzili nie tylko klasowy interes robotników ale także narodowy interes Polski.
Dlatego Jaruzelskiemu przychodzi teraz wypić kufel gorzkiego piwa, jakiego sam sobie nawarzył, naiwnie licząc, że solidarni podziękują mu za przekazanie władzy.Nic z tych rzeczy.To nie tej klasy ludzie, specjalizujący się we wzajemnym oblewaniu pomyjami.
Gorycz Jaruzelskiego pogłębia fakt,że podobnie jak solidarni poczytują go radzieccy generałowie pozwalając ,żeby IPN zawiesił mu kamień u szyi. Przypięcie Jaruzelskiemu etykietki zdrajcy pozwoliłoby podważyć całą konstrukcję przemian politycznych w Polsce.
Ja z tego powodu płakał nie będę, podobnie jak zapewne wielu Polaków.
Nie mniej jednak wypada się zastanowić, komu zależy na tym by z krańcowo uczciwego i przyzwoitego człowieka robić idiotę i zdrajcę.Dla mnie jest to prymitywna metoda mycia swoich brudnych łap kosztem Polaka -patrioty.
!3 grudnia się zbliża.Nastaje czas hasania solidarnych czarownic na Łysej Górze.Rozumiem ,że nie da się zapomnieć smrodu pełnych gaci solidarnych,widzących się już oczyma swej chorej wyobraźni na białych śniegach Sybiru.
Okazuje się,że jeszcze raz polskie warcholstwo, pieniactwo i zakłamanie bierze górę.
Jaruzelskiemu jest to wszystko już obojętne u krańca życia. Ale ponieważ w życiu nie ma próżni politycznej więc za ten prawicowy sabat zapłaci lewica.Proszę zwrócić uwagę na upadłość "Trybuny". To nie jest kwestia rachunku ekonomicznego. To jest sprawa rachunku politycznego i związanej z tym stopniowej likwidacji lewicowych mediów i ich krzepiącego wpływu na lewicowe społeczeństwo. Po cóż nam jakieś kabarety Olgi Lipińskiej, kiedy są doskonałe transmisje mszy świętych.
Tylko krzyż pański z tą całą lewicą.
Niech będzie pochwalona prawica i jej droga krzyżowa.
Zatem do modlitwy drodzy jaśnie panowie.
A chamy do roboty, jak ją dostaną...
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna