Akty solidarnej odwagi
Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody analizy politycznych zdarzeń
Akty solidarnej odwagi
Generalnie zaskakuje frontalny atak medialny na pedofilię w kościele.Tym bardziej, że występujące w nim te zjawiska statystycznie nie odbiegają od innych środowisk. Nadto jeśli zważymy, że ponoć ponad 90% Polaków to katolicy więc dokonywane spotwarzanie KK musi mieć jakieś inne zewnętrzne źródło przekraczające swą potencją ogromną siłę i autorytet KK w Polsce. Przecież to KK zainicjował w Polsce solidarną rewoltę i roztoczył nad nią międzynarodowy parasol ochronny. To dzięki KK były formowane nowe władze burżuazyjnego typu niweczące wpływy lewicy w Polsce na rzecz ludzi pokroju hrabiego Bronisława Marii Komorowskiego herbu Korczak, wykładowcy w Seminarium Duchownym w Niepokalanowie.
Sytuacja jest szczególnie dziwna i złożona jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że władzę dzierży w Polsce wielu spolonizowanych i sklerykalizowanych innowierców poczynając od początków przemian transformacyjnych. Zatem rodzi się tak proste pytanie skąd taka niewdzięczność ludzi z jednego i tego samego pnia bojowego? Być może znajduje to swe umocowanie w destrukcyjności ruchu solidarnych jako immanentnego elementu jego działania.
Zapewne faktyczne odrzucenie komunizmu, nota bene przy niepodważalnej pomocy KK, rodzi potrzebę dalszej walki i związanego z tym poszukiwania nowego mniej lub bardziej urojonego wroga. Za takiego wroga sił materialnych uznano KK królującyw sferze ducha. Świadczy to także o dezintegracji antykomunistycznego ruchu solidarnych, którego istotą było, jak sami twierdzili "dokopanie komunie". Aktualnie jego elementy składowe podjeły nieustający i krwawy trud dokładania sobie nawzajem.
Jest to w sumie osłabianie rzeczywistych wpływów Grup Trzymających Władzę. Grup skonsolidowanych wokół Gazety Wyborczej i Polityki oraz Rzeczypospolitej wespół z satelitarnymi pismami katolickimi. Jednym słowem Polska Liberalna stanęła twardo przeciw Polsce Solidarnej. Przy czym, co interesujące, ich poziom innowierczego spetryfikowania jest mniej więcej taki sam, przynajmniej w zakresie czołowych elit. Stwarza to bardzo duże prawdopodobieństwo uwiarygodnienia się bezsensu tego typu konfliktów z punktu widzenia narodowych interesów Polski. Świadczą o tym, jak dotychczas, przeprowadzona transformacja i wywłaszczanie Polski oraz jej głęboki poziom zadłużenia oraz uzależnienia a także równoległej utraty suwerenności.
W zaistniałej sytuacji suweren stracił wiarę i nadzieję na realizację jego interesów. Przejawia się to coraz niższą frekwencją we wszelakich formach burżuazyjnych wyborów wzmacniających ewidentnie kapitalistyczny system sprawowania władzy. Znajduje potwierdzenie ten trend także odbicie w zachowaniach elit i elektoratu partii sprawującej władzę. Postępujący w niej rozkład wewnętrzny rodzi konieczność przechodzenia na pozycje wodzowskie celem uchronienia resztek politycznej infrastruktury. Przykładem tego stanu rzeczy jest niesłychany atak Palikota na Schetynę, co jakby zupełnie zaprzecza pozorowanemu braterstwu Sikorskiego i Komorowskiego.
Trudno powiedzieć, że w tej sytuacji lewica powinna się cieszyć z przebiegu zdarzeń, bowiem wszystkie niekorzystne zdarzenia uderzające w Polskę winny być przez lewicę zauważane, krytykowane i na miarę jej możliwości redukowane. Niemniej w obecnym stanie rozbicia lewicowego i utraty wiary we własne siły nie daje powodu do rozpaczania wobec zdarzeń zachodzących na prawicy. Wypada tylko wyrazić przekonanie, że prawicowa polityka realizowana pod auspicjami kościoła doprowadzi nas nie tylko do raju niebiańskiego.
Póki co jednak przykłady naszego rządu i jego przedstawicieli stanowią nie tyle wzorce chrystusowej odwagi w interesie "zniewolonej ludności" niczym w chrześcijańskiej przeszłości lecz prezentują akty nawiedzonej wściekłości nie mającej nic wspólnego z realizmem i dbaniem o społeczne zdrowie swych podopiecznych. Doskonałym przykładem jest pani Kopacz, skutecznie oprawiająca kostki naszego społeczeństwa z każdej strony, jak narazie na całe szczęście, bez większego dla niej powodzenia. Obecnie liberalne środki starają się uczynić z Kopacz bohatera międzynarodowego, który przeciwstawił się żarłoczności i brakowi odpowiedzialności ze strony farmaceutycznych korporacji.
Nie wskazuje się jednak jakie skutki mógłby przynieść polityczny i finansowy fanatyzm Pani Kopacz, gdyby prognozy pandemii okazały się trafne.Takiego ryzyka, za które zapłaciłoby społeczeństwo Ministrowi żadną miarą nie wolno podejmować. Dlatego tego rodzaju rozwiązanie dyskredytuje Kopacz jako Ministra. Takie decyzje może ona podejmować w odniesieniu do własnej osoby, natomiast społeczeństwu musi ona zabezpieczyć niezbędne minimum leków, co jest zafajdanym obowiązkiem Premiera i Ministra Zdrowia. Dlatego dziwić się należy, że w ramach tradycyjnej walki PiS z PO nie podjęto jeszcze stosownych środków o cofnięcie Kopacz mandatu zaufania jako wyjątkowo agresywnemu kapitałowo Ministrowi nie potrafiącemu zachować równowagi między funkcjami Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia.
Wspomniana agresja jest nie tyle cechą indywidualną ile systemowym wymogiem w walce konkurencyjnej na międzynarodowej arenie. Ten nieodzowny warunek dyktuje polskie zachowania w szerszym kontekście. Otóż Polski nie stać na zapewnienie niezbędnych świadczeń dla bezrobotnym w wymiarze i zakresie adekwatnym do uczynionego świadomie i celowo bezrobocia. Natomiast biedną Polskę stać na zakup drogich i awaryjnych F-16, by powstrzymać urojoną agresję rosyjską.
Teraz zaś okazuje się, że te samoloty nie tyle potrzebne są przeciw Rosjanom ile przeciw bosym i walczącym z determinacją o wolność swojej Ojczyzny Afgańczykom. Jest to krańcowa obłuda i zakłamanie sprowadzające się do dymania zwykłych Polaków z każdej strony, by w przedterminowy sposób wysyłać ich do świętego Piotra na chwałę wiadomego mocarstwa i jego satelitów.
Oczywiście Polska jest zmuszona jak głoszą liberałowie walczyć z kryzysem nie tylko orężem ale także poprzez przykręcanie pasa lub śruby, jak kto woli, metodami finansowymi. Dlatego ogłasza się podcinanie skrzydeł tak wzniosłej idei samorządności wywodzącej się z Niezależnego, Samodzielnego i Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarity". To było dobre na etapie walki z komuną.Teraz gdy kapitalizm ma problemy należy ogłosić, że samorządność jest niczym innym jak komuną, i należy ją wobec tego stosownie traktować.
Dlatego mówią 'NIE" solidarnie wzbogaceni swym solidarnie zbiedniałym braciom, rekiny finansjery. Chodzi o to, że gminy stosują niesamowity wzrost opłat za wieczyste użytkowanie, po to by utrzymać się na kapitalistycznej powierzchni wzburzonego morza w rozdętym pęcherzyku finansowych potrzeb Panów Prezydentów. Jak głosi fama w królewskim Krakowie lewicowy i litościwy Prezydent potrafił dowalić 5600% wzrostu stawki za wieczyste użytkowanie tylko po to, żeby zmaltretować lokalnych burżujów na rzecz kulturalnie spacerujących po plantach. I tutaj liberalna prasa oburza się i podpowiada, że należy walczyć z takimi krwiopijcami kapitalizmu.
Ciekawe, że jednocześnie zapowiada się wzrost stawek opłat za OC i AC. Tutaj już nikt nie namawia Polaków do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Chodzi o to, że generalnie firmy ubezpieczeniowe stanowią obcy kapitał, który musi z czegoś żyć w Polsce, dlatego nie wolno mu rzucać kłód pod kapitalistyczne nóżki. A lokalny polski samorząd niech sobie radzi jak umie i może, jak go diabli wezmą to zachodni kapitał nie będzie rozpaczał z tego tytułu, bo ostanie się dla niego jeszcze jakiś nowy kąsek.
No i w końcu na pociechę mamy informację, że znalazł się ktoś, kto skutecznie potrafił dowalić ruskim kacapom. Nie na darmo Polski Instytut Wschodni, nie bez kozery Instytut Pamięci Narodowej, nie bez powodu wizyty polskich vipów wśród dżygitów. Summa summarum i alea iacta est. Pozwoliło to przesłać krótkie zdanie Putinowi, który zapewne wraz całym rosyjskim narodem jest wstrząśnięty polskim współczuciem.
Jako ciekawostka niech służy fakt, że w komunistycznej Rosji Radzieckiej nie było tego typu krwawych jatek dokonywanych na ludności cywilnej, gdzie polityka narodowościowa stała wówczas w centrum uwagi czerwonych. Natomiast obecne rzeźnie stały się przymiotem rosyjskiej demokracji i ruchów narodowowyzwoleńczych na jej obrzeżach, inicjowanych w formie kolorowych rewolucji przez wiadomą agencję towarzyską i uciech wszelakich.
Nasze elity oczekują postępowania procesów demokratyzacji w Rosji. Natomiast skoncentrowany nacisk na Rosję wyrażający się otaczaniem jej granic przez przyjazne jej wojska, budowę wokół tego Imperium baz i systemów rakietowych, wzmacnianie nacjonalistycznych i religijnych animozji na jej granicach są niczym wobec, nie wiadomo z czyjej strony, przeprowadzanych ataków w centrum Rosji i w jej sercu Moskwie. Dają temu wyraz przeciętni Moskwiczanie mówiąc, że jest to wojna, narazie jeszcze nie wiadomo kogo z kim. I nie należy mieć najmniejszych wątpliwości, że Rosja sobie nie poradzi z tym problemem.
Już obecnie obaj rosyjscy przywódcy zapowiedzieli, że zniszczą przeciwnikow z kretesem i do cna. Dali oni dowód swej determinacji na przykładzie katastrofy pociągu Moskwa-Petersburg. O ile mi wiadomo, nikt już ze sprawców tego zamachu nie żyje. Zapewne także przypominają sobie państwo tragiczny zamach na moskiewski teatr i zdjęcia pokazujące osunięte czarne wdowy w teatralnych fotelach. W zapomnienie nie mogły pójść także setki dziecięcych ofiar z Biesłanu.
Jest to ogromny dramat Rosji i jej ludów. Rosja jak się można domyślać nie pójdzie już na żadne odśrodkowe ustępstwa. I nikt jej w tym nie przeszkodzi, ani Obama, ani tymbardziej polska prawica, mogąca conajwyżej rozprawiać;jechać na dzień Zwycięstwa czy też nie. Jest to miałki problem, wobec rosyjskich kłopotów.
Obawiać sie jedynie można, że w aktualnej sytuacji zaostrzenia wewnętrznych stosunków w Rosji trudno będzie mówić i oczekiwać demokratyzacji życia. Wręcz wypadałoby się cieszyć, jeżeli wobec strasznych zamachów i bezwzględnych zapowiedzi likwidacji zamachowców oraz zdarzających się przypadków wyrzucania z wagonów metra czarnych wdów, nie dojdzie do faszyzacji stosunków społecznych.
Każda reakcja jest zazwyczaj odpowiedzią na akcję i stanowi ona pochodną nie tylko działania sił wewnętrznych. Z tej też przyczyny my także w jakim sensie odpowiadamy za to co stało się w Moskwie. Zamach na WTC nie był przypadkiem i takimi przypadkami nie są także zamachy bombowe w Rosji. Groza i rozmiary zamachów w USA i Rosji są z gatunku tych, o których nie wolno zapomnieć.
Należy w dochodzeniu ich źródeł zakładać wszelkie dostępne intelektem możliwości, bowiem żadnej ewentualności na dzień dzisiejszy wykluczyć się nie da. Jedno jest pewne, że władze obu imperiów zrobią wszystko by w konsekwencji takich scenariuszy sparaliżować opozycję, głównie tę pozaparlamentarną, co stanowi zasadnicze niebezpieczeństwo omawianych zdarzeń.
_________________
Łaskotanie prawicy
Akty solidarnej odwagi
Generalnie zaskakuje frontalny atak medialny na pedofilię w kościele.Tym bardziej, że występujące w nim te zjawiska statystycznie nie odbiegają od innych środowisk. Nadto jeśli zważymy, że ponoć ponad 90% Polaków to katolicy więc dokonywane spotwarzanie KK musi mieć jakieś inne zewnętrzne źródło przekraczające swą potencją ogromną siłę i autorytet KK w Polsce. Przecież to KK zainicjował w Polsce solidarną rewoltę i roztoczył nad nią międzynarodowy parasol ochronny. To dzięki KK były formowane nowe władze burżuazyjnego typu niweczące wpływy lewicy w Polsce na rzecz ludzi pokroju hrabiego Bronisława Marii Komorowskiego herbu Korczak, wykładowcy w Seminarium Duchownym w Niepokalanowie.
Sytuacja jest szczególnie dziwna i złożona jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że władzę dzierży w Polsce wielu spolonizowanych i sklerykalizowanych innowierców poczynając od początków przemian transformacyjnych. Zatem rodzi się tak proste pytanie skąd taka niewdzięczność ludzi z jednego i tego samego pnia bojowego? Być może znajduje to swe umocowanie w destrukcyjności ruchu solidarnych jako immanentnego elementu jego działania.
Zapewne faktyczne odrzucenie komunizmu, nota bene przy niepodważalnej pomocy KK, rodzi potrzebę dalszej walki i związanego z tym poszukiwania nowego mniej lub bardziej urojonego wroga. Za takiego wroga sił materialnych uznano KK królującyw sferze ducha. Świadczy to także o dezintegracji antykomunistycznego ruchu solidarnych, którego istotą było, jak sami twierdzili "dokopanie komunie". Aktualnie jego elementy składowe podjeły nieustający i krwawy trud dokładania sobie nawzajem.
Jest to w sumie osłabianie rzeczywistych wpływów Grup Trzymających Władzę. Grup skonsolidowanych wokół Gazety Wyborczej i Polityki oraz Rzeczypospolitej wespół z satelitarnymi pismami katolickimi. Jednym słowem Polska Liberalna stanęła twardo przeciw Polsce Solidarnej. Przy czym, co interesujące, ich poziom innowierczego spetryfikowania jest mniej więcej taki sam, przynajmniej w zakresie czołowych elit. Stwarza to bardzo duże prawdopodobieństwo uwiarygodnienia się bezsensu tego typu konfliktów z punktu widzenia narodowych interesów Polski. Świadczą o tym, jak dotychczas, przeprowadzona transformacja i wywłaszczanie Polski oraz jej głęboki poziom zadłużenia oraz uzależnienia a także równoległej utraty suwerenności.
W zaistniałej sytuacji suweren stracił wiarę i nadzieję na realizację jego interesów. Przejawia się to coraz niższą frekwencją we wszelakich formach burżuazyjnych wyborów wzmacniających ewidentnie kapitalistyczny system sprawowania władzy. Znajduje potwierdzenie ten trend także odbicie w zachowaniach elit i elektoratu partii sprawującej władzę. Postępujący w niej rozkład wewnętrzny rodzi konieczność przechodzenia na pozycje wodzowskie celem uchronienia resztek politycznej infrastruktury. Przykładem tego stanu rzeczy jest niesłychany atak Palikota na Schetynę, co jakby zupełnie zaprzecza pozorowanemu braterstwu Sikorskiego i Komorowskiego.
Trudno powiedzieć, że w tej sytuacji lewica powinna się cieszyć z przebiegu zdarzeń, bowiem wszystkie niekorzystne zdarzenia uderzające w Polskę winny być przez lewicę zauważane, krytykowane i na miarę jej możliwości redukowane. Niemniej w obecnym stanie rozbicia lewicowego i utraty wiary we własne siły nie daje powodu do rozpaczania wobec zdarzeń zachodzących na prawicy. Wypada tylko wyrazić przekonanie, że prawicowa polityka realizowana pod auspicjami kościoła doprowadzi nas nie tylko do raju niebiańskiego.
Póki co jednak przykłady naszego rządu i jego przedstawicieli stanowią nie tyle wzorce chrystusowej odwagi w interesie "zniewolonej ludności" niczym w chrześcijańskiej przeszłości lecz prezentują akty nawiedzonej wściekłości nie mającej nic wspólnego z realizmem i dbaniem o społeczne zdrowie swych podopiecznych. Doskonałym przykładem jest pani Kopacz, skutecznie oprawiająca kostki naszego społeczeństwa z każdej strony, jak narazie na całe szczęście, bez większego dla niej powodzenia. Obecnie liberalne środki starają się uczynić z Kopacz bohatera międzynarodowego, który przeciwstawił się żarłoczności i brakowi odpowiedzialności ze strony farmaceutycznych korporacji.
Nie wskazuje się jednak jakie skutki mógłby przynieść polityczny i finansowy fanatyzm Pani Kopacz, gdyby prognozy pandemii okazały się trafne.Takiego ryzyka, za które zapłaciłoby społeczeństwo Ministrowi żadną miarą nie wolno podejmować. Dlatego tego rodzaju rozwiązanie dyskredytuje Kopacz jako Ministra. Takie decyzje może ona podejmować w odniesieniu do własnej osoby, natomiast społeczeństwu musi ona zabezpieczyć niezbędne minimum leków, co jest zafajdanym obowiązkiem Premiera i Ministra Zdrowia. Dlatego dziwić się należy, że w ramach tradycyjnej walki PiS z PO nie podjęto jeszcze stosownych środków o cofnięcie Kopacz mandatu zaufania jako wyjątkowo agresywnemu kapitałowo Ministrowi nie potrafiącemu zachować równowagi między funkcjami Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia.
Wspomniana agresja jest nie tyle cechą indywidualną ile systemowym wymogiem w walce konkurencyjnej na międzynarodowej arenie. Ten nieodzowny warunek dyktuje polskie zachowania w szerszym kontekście. Otóż Polski nie stać na zapewnienie niezbędnych świadczeń dla bezrobotnym w wymiarze i zakresie adekwatnym do uczynionego świadomie i celowo bezrobocia. Natomiast biedną Polskę stać na zakup drogich i awaryjnych F-16, by powstrzymać urojoną agresję rosyjską.
Teraz zaś okazuje się, że te samoloty nie tyle potrzebne są przeciw Rosjanom ile przeciw bosym i walczącym z determinacją o wolność swojej Ojczyzny Afgańczykom. Jest to krańcowa obłuda i zakłamanie sprowadzające się do dymania zwykłych Polaków z każdej strony, by w przedterminowy sposób wysyłać ich do świętego Piotra na chwałę wiadomego mocarstwa i jego satelitów.
Oczywiście Polska jest zmuszona jak głoszą liberałowie walczyć z kryzysem nie tylko orężem ale także poprzez przykręcanie pasa lub śruby, jak kto woli, metodami finansowymi. Dlatego ogłasza się podcinanie skrzydeł tak wzniosłej idei samorządności wywodzącej się z Niezależnego, Samodzielnego i Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarity". To było dobre na etapie walki z komuną.Teraz gdy kapitalizm ma problemy należy ogłosić, że samorządność jest niczym innym jak komuną, i należy ją wobec tego stosownie traktować.
Dlatego mówią 'NIE" solidarnie wzbogaceni swym solidarnie zbiedniałym braciom, rekiny finansjery. Chodzi o to, że gminy stosują niesamowity wzrost opłat za wieczyste użytkowanie, po to by utrzymać się na kapitalistycznej powierzchni wzburzonego morza w rozdętym pęcherzyku finansowych potrzeb Panów Prezydentów. Jak głosi fama w królewskim Krakowie lewicowy i litościwy Prezydent potrafił dowalić 5600% wzrostu stawki za wieczyste użytkowanie tylko po to, żeby zmaltretować lokalnych burżujów na rzecz kulturalnie spacerujących po plantach. I tutaj liberalna prasa oburza się i podpowiada, że należy walczyć z takimi krwiopijcami kapitalizmu.
Ciekawe, że jednocześnie zapowiada się wzrost stawek opłat za OC i AC. Tutaj już nikt nie namawia Polaków do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Chodzi o to, że generalnie firmy ubezpieczeniowe stanowią obcy kapitał, który musi z czegoś żyć w Polsce, dlatego nie wolno mu rzucać kłód pod kapitalistyczne nóżki. A lokalny polski samorząd niech sobie radzi jak umie i może, jak go diabli wezmą to zachodni kapitał nie będzie rozpaczał z tego tytułu, bo ostanie się dla niego jeszcze jakiś nowy kąsek.
No i w końcu na pociechę mamy informację, że znalazł się ktoś, kto skutecznie potrafił dowalić ruskim kacapom. Nie na darmo Polski Instytut Wschodni, nie bez kozery Instytut Pamięci Narodowej, nie bez powodu wizyty polskich vipów wśród dżygitów. Summa summarum i alea iacta est. Pozwoliło to przesłać krótkie zdanie Putinowi, który zapewne wraz całym rosyjskim narodem jest wstrząśnięty polskim współczuciem.
Jako ciekawostka niech służy fakt, że w komunistycznej Rosji Radzieckiej nie było tego typu krwawych jatek dokonywanych na ludności cywilnej, gdzie polityka narodowościowa stała wówczas w centrum uwagi czerwonych. Natomiast obecne rzeźnie stały się przymiotem rosyjskiej demokracji i ruchów narodowowyzwoleńczych na jej obrzeżach, inicjowanych w formie kolorowych rewolucji przez wiadomą agencję towarzyską i uciech wszelakich.
Nasze elity oczekują postępowania procesów demokratyzacji w Rosji. Natomiast skoncentrowany nacisk na Rosję wyrażający się otaczaniem jej granic przez przyjazne jej wojska, budowę wokół tego Imperium baz i systemów rakietowych, wzmacnianie nacjonalistycznych i religijnych animozji na jej granicach są niczym wobec, nie wiadomo z czyjej strony, przeprowadzanych ataków w centrum Rosji i w jej sercu Moskwie. Dają temu wyraz przeciętni Moskwiczanie mówiąc, że jest to wojna, narazie jeszcze nie wiadomo kogo z kim. I nie należy mieć najmniejszych wątpliwości, że Rosja sobie nie poradzi z tym problemem.
Już obecnie obaj rosyjscy przywódcy zapowiedzieli, że zniszczą przeciwnikow z kretesem i do cna. Dali oni dowód swej determinacji na przykładzie katastrofy pociągu Moskwa-Petersburg. O ile mi wiadomo, nikt już ze sprawców tego zamachu nie żyje. Zapewne także przypominają sobie państwo tragiczny zamach na moskiewski teatr i zdjęcia pokazujące osunięte czarne wdowy w teatralnych fotelach. W zapomnienie nie mogły pójść także setki dziecięcych ofiar z Biesłanu.
Jest to ogromny dramat Rosji i jej ludów. Rosja jak się można domyślać nie pójdzie już na żadne odśrodkowe ustępstwa. I nikt jej w tym nie przeszkodzi, ani Obama, ani tymbardziej polska prawica, mogąca conajwyżej rozprawiać;jechać na dzień Zwycięstwa czy też nie. Jest to miałki problem, wobec rosyjskich kłopotów.
Obawiać sie jedynie można, że w aktualnej sytuacji zaostrzenia wewnętrznych stosunków w Rosji trudno będzie mówić i oczekiwać demokratyzacji życia. Wręcz wypadałoby się cieszyć, jeżeli wobec strasznych zamachów i bezwzględnych zapowiedzi likwidacji zamachowców oraz zdarzających się przypadków wyrzucania z wagonów metra czarnych wdów, nie dojdzie do faszyzacji stosunków społecznych.
Każda reakcja jest zazwyczaj odpowiedzią na akcję i stanowi ona pochodną nie tylko działania sił wewnętrznych. Z tej też przyczyny my także w jakim sensie odpowiadamy za to co stało się w Moskwie. Zamach na WTC nie był przypadkiem i takimi przypadkami nie są także zamachy bombowe w Rosji. Groza i rozmiary zamachów w USA i Rosji są z gatunku tych, o których nie wolno zapomnieć.
Należy w dochodzeniu ich źródeł zakładać wszelkie dostępne intelektem możliwości, bowiem żadnej ewentualności na dzień dzisiejszy wykluczyć się nie da. Jedno jest pewne, że władze obu imperiów zrobią wszystko by w konsekwencji takich scenariuszy sparaliżować opozycję, głównie tę pozaparlamentarną, co stanowi zasadnicze niebezpieczeństwo omawianych zdarzeń.
_________________
Łaskotanie prawicy
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna