Zygfryd Gdeczyk

poniedziałek, 30 listopada 2009

Męczennicy Kościoła

Męczennicy Kościoła

Ostatnio Święty i Powszechny Katolicki Kościół Polski coraz częściej powraca do swoich historycznie sprawdzonych utyskiwań, popłakiwań oraz organizowania akcji mających na celu wzmocnienie jego siły i zwartości szeregów. Nie na wiele się zdały słowa dyscyplinowania wygłoszone przez ich postulatora Benedykta XVI celem gaszenia rozpalongo pożaru krucjaty antykomunistycznej w Kościele przez Jana Pawła II.

Zadaniu temu ma służyć dalsze palenie pod stosami pozornej miłości czyli w gruncie rzeczy kontynuacji antykomunistycznej nienawiści.Hierarchia kościelna zamierza swoje cele osiągać instrumentami propagandowo-modlitewnymi.

"Kościół w Polsce przygotowuje się do zbiorowego procesu beatyfikacyjnego ofiar komunizmu, zapowiada "Dziennik Polski". Na ołtarze zostaną wyniesieni katolicy, którzy "w różnych miejscach i okolicznościach zostali zamordowani z nienawiści do wiary". "

W zasadzie nikt Kościołowi nie ma prawa określania o co on się modli. Jest to jego ściśle wewnętrzna sprawa. I nikt nie zamierza naruszać modlitewnej inwencji Kościoła. Zapewne jest jednak pewnego rodzaju różnica w indywidualnych i intymnych modłach osobistych poszczególnych wyznawców wiary ,a modłami zbiorowymi i organizowanymi oraz nagłaśnianymi przez czerwone Eminencje.

Problem bowiem polega na tym,że jest to już działalność na skraju aktywności politycznej wchodzącej w społeczną tkankę państwa. Są zupełnie czym innym modły w obrębie Kościoła, czym innym acz zrozumiałym są procesje wokól Kościoła, i zupełnie inną wymowę mają paradne procesje po wybranych miejskich arteriach, demonstrujące siłę i wpływy Kościoła w konkretnym mieście.

Także zupełnie co innego prezentuje obecność dostojników Kościoła na państwowych uroczystościach, gdzie ramię w ramię z politykami prezentują oni swoje wpływy oraz polityczny szacunek jakim się ich otacza. I nie chodzi tutaj o nawoływanie do braku tegoż szacunku lecz o zajmowanie stosownego miejsca we własnym szeregu. Struktura państwa jest ponad religijną ,niezależnie od tego czy ktoś to potrafi zrozumiecć,czy też nie,czy to mu się podoba czy też jest niezadowolony. Określona hierarchia wartości i ważności struktur życia społecznego musi istnieć i należy ją uszanować.

Kościołowi nie można odmówić prawa i wręcz konieczności współpracy z określonymi instytucjami publicznymi,co stanowiłoby spychanie Go na margines życia publicznego.Tym niemniej należy Kościół zdecydowanie i wyraźnie odciąć od dominacji nad tymi społecznie niezbędnymi i niezależnymi od niego elementami życia społecznego. To, że KK wymógł w ramach rewanżu za obalenie komunizmu w Polsce wieszanie swych symboli we wszystkich bez mała jednostkach publicznych nie oznacza, że Naczelnik Więzienia wykonując swe obowiązki służbowe ma klękać przed Proboszczem,a chirurg przed operacją ma mieć w zakresie swoich obowiązków całowanie w pierścień Biskupa,by ten pobłogosławił medyczne procedury.

Sprawa jest niezwykle delikatna i subtelna.Tym niemniej wymaga ona jasnego i precyzyjnego zakreślenia kompetencyjnego by unikać zbędnych zadrażnień i nieporozumień. A wydaje się dość prostym poprowadzenie linii demarkacyjnej między kościołem i władzą świecką.Bardzo pomocna może być tutaj znana dewiza,"Co Boskie oddajmy Bogu,a co cesarskie cesarzowi".

Warto pamiętać ,że Kościół nie jest nieomylną zbiorowością. Przypomnijmy krwawą jego strukturę zwaną Inkwizycją,która w ramach wymuszonego upowszechniania wiary posyłała swych przeciwników lub nawet tych ,którzy nie akceptowali zasad chrześcijaństwa na stos lub pod topór oraz wymyślne tortury łamania kołem itp. zbrodnicze poczynania. Pamiętamy wyprawy krzyżowe do Ziemi Świętej, gdzie antychrystów nawracano ogniem i mieczem.Przypomniał te metody bliższy naszym czasom wielki polski pisarz opisujący jak świątobliwy Zakon Krzyżacki obcinał Polakom nosy i uszy oraz wypalał oczy. Wypada także nadmienić bohaterskie oddziały partyzanckie, które po wojnie pod ryngrafem Matki Boskiej wymordowaly ponad 30 tysięcy Polaków, w tym wielu członków polskiej lewicy,często przysmażając ich na ogniskach

Stąd jest starą i sprawdzoną metodą Kościoła katolickiego organizowanie wojenek krzyżowych na górze i sprowadzanie ich do mas w celu osiągnięcia założonych przez siebie celów. Jest dla mnie rzeczą nie do przyjęcia,że polski KK przepraszał Niemcy ,które wyrządziły Polsce straszną krzywdę.Następnie usilnie i konsekwentnie obalał władzę ludu pracującego miast i wsi,by wprowadzić nas do wolnej Europy. Aby teraz jątrzyć w tej wymarzonej przez siebie wolności, pluralizmie i demokracji. Jak widać wolna Europa i KK zupełnie inaczej widzą i interpretują te wartości. Czyli jak by nie było, zauważamy tutaj klasowy charakter władzy, także tej od Ducha.

Dlatego powiedzmy sobie odważnie i oczyszczająco,że Kościół miał nie tylko swoich męczenników ale także swoje ofiary. I źle się dzieje kiedy historia Kościoła ma przesłaniać jego liczne ofiary relatywnie nielicznymi męczennikami. Takie traktowanie historii jest manipulacją dla doraźnych celów politycznych. My mamy tę świadomość ,że KK wyprowadzi nas wszystkich nogami do przodu jak oznajmił Lech Wielki.

Chodzi jednak o to by za tę usługę wykonywaną "co łaska" nie oglądać otrzymanych pięciuset złotych z każdej strony i nie wysłuchiwać niegrzecznych uwag proboszcza, że on nie bardzo wie co z tym fantem ma zrobić, ponieważ kościelny kosztuje, towarzysząca siostra zakonna też chce i w rezultacie proboszczowi pozostają żenujące resztki.Ten sposób postępowania jest o tyle zawstydzający i upokarzający ,że najczęściej jest to molestowanie biedy, przybierające najbardziej wyrodzone formy w kontakcie z najsłabszymi czyli dla przykładu z dziećmi.

I jeżeli takie dzieci Kościoła Katolickiego jak Jaruzelski wyrosły na na pierwszą personę komuny,to żadną miarą nie da się uzasadnić jego morderczej skłonności do likwidacji kościoła.Jakoś żaden hierarcha nie został w stanie wojennym spacyfikowany i nie musiał doznawać niewygód przebywania w ośrodkach wypoczynkowych KC naszej partii.Po wygranej bitwie przez KK z morderczą i krwawą komuną okazało się,że niezwykle dużo dostojnikow Kościoła najwyższej rangi współpracowało nader skutecznie i efektywnie ze zdradziecką,w biskupim rozumieniu Służbą Bezpieczeństwa,która chroniła państwo ludowe przed takimi bohaterami narodowymi z kościelnych ołtarzy jak Kukliński,Rurarz i jemu podobni.

Dlatego bardzo wskazane jest aby czerwone Eminencje i Ekscelencje przed rozpoczęciem kanonizacji i beatyfikacji swoich niedoszłych świętych zechciały miłościwie rozpatrzyć siermiężny los szeregowych bohaterów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej ,która dała KK warunki rozwoju jak żadna inna epoka.Warto zatem poszukiwać prawdy ,drodzy Biskupi ,nie zapominając o tym ,że prawda ma nie tylko chrześcijański wymiar i oblicze.

Pan z Wami i Duchem Waszym.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna