Zygfryd Gdeczyk

sobota, 28 listopada 2009

Newsweek donosi

Newsweek donosi
o zabawach Pawła i Gawła

Wojna między kaczymi tuskami nabiera swoistych rumieńców.Liberalni chcą solidarnym założyć kaganiec,by ci ostatni przestali ich kąsać po kostkach i szarpać za nogawki. Solidarni nie są w tej sytuacji bezbronni i pokojowo oraz modlitewnie do politycznej koegzystencji nastawieni. Mają oni swój elektorat i swoje oazy władzy ,których bez walki nie oddadzą. Ich ostoją jest Jego Ekscelencja Pan Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej. A po przeciwnej stronie znajduje się podobna Jego Ekscelencja Pan Premier Polskiego Rządu wolnościowo-antykomunistycznego.Łączy ich tylko wspomniany antykomunizm a dzieli dosłownie i w przenośni wszystko.

Premier zamierza zredukować rolę Pana Prezydenta do figuranta obchodzącego w towarzystwie świętych mężów uroczystości kościelne.A Pan Premier zamierza przejąć pełnię rzeczywistej władzy w kanclerskim stylu ,nie zawsze dobrze się kojarzącej. Jakby nie patrzeć byłoby to niewątpliwe zwichnięcie demokratycznej równowagi.Pan Prezydent miałby prawo klęczeć i modlić się a Pan Premier wykręcałby hazardowe rządzenie w Polsce przy pomocy swojej platformy.

Z tego też powodu Pan Prezydent zaczyna się bronić zamyślając sobie nową służbę specjalną,która miała by wszystkich smutnych panów pod sobą .Umozliwiłoby mu to inwigilowanie wszystkich swoich przeciwników łącznie z panem Premierem bez jakichkolwiek ograniczeń.Oznaczałoby to ,że może on Tuska podglądać ,podsłuchiwać i jak trzeba to posadzić.Nie jest to nic znowu takiego nowatorskiego kiedy w solidarnej RP potrafiono już z Premiera zrobić ruskiego agenta.Na tej samej zasadzie można by zrobić z każdego Premiera amerykańskiego razwiedczyka.Jest to tylko kwestia miłości a nie logiki.Służb specjalnych łącznie z kościelnymi mamy już sporo,więc jedna formacja mniej lub więcej w znaczeniu ilościowym niczego praktycznie nie zmieniałaby ale w sensie jakościowym byłaby to wręcz rewolucja solidarna.

Pan Prezydent bez wątpienia uzyskałby znakomity i bezdyskusyjny instrument do figlików z Panem Premierem w rodzaju :"Nu pagadi zajac",żeby ten już do końca życia zapamiętał komu reprezentacyjny stolec w Unii jest "przynależniony" i kto jest czyim dodatkiem do solidarnego kożucha.

Zaczyna się więc kolejna intelektualna burza mózgów medialnych,kogóż to Pan Prezydent może ulokować na newralgicznym dla siebie stanowisku w zakresie przestrzegania prawa i dbałości o liberalna sprawiedliwość skrzywioną już od samego początku. Ten ruch kadrowy jest tak ważny, ponieważ nowy prokurator generalny ma przejąć kontrolę nad niemal całym systemem organów ścigania w Polsce.

Będzie więc ten prokurator doskonale wiedział,kto demokratycznie przyczynił się do wysłania w zaświaty małżeństwo Jaroszewiczów.Taki prokurator będzie się orientował,kto wysłał Komendanta Głównego Policji do krainy wiecznych łowów.Będzie się on orientował doskonale jak sam pistolet bez jakichkolwiek śladów ludzkiej dłoni mógł samoistnie ustrzelić pania Minister Blidę.Zapewne będzie dla niego również oczywistym jak jeden samobójca Wicepremier Sekuła mógł oddać z jednego pistoletu trzy strzały w jeden swój brzuch. Będzie mógł on także odpowiedzieć Panu Prezydentowi na wiele innych aferalno-przestępczych zaszłości nurtujących go od momentu założenia "Telegrafu" po dzień dzisiejszy.zapewne wyjaśni przyczyny dla których jeden obywatel Najjaśniejszej musi placić podatek od wzbogacenia a inny nie musi, nawet jeśli otrzymuje 3milionowe fundy w dolarach za przekształcenia polityczne.

Taki prokurator to nieoceniony skarb w trzymaniu za uzdę wszystkich solidarnych podskakiewiczów , co próbowała już czynić Hajka Silbersztajn polecając szpiegować wszystkich swoich znamienitych kolegów.Nie wiemy w czyim interesie czyniła to ona.Faktem jest ,że w nagrodę ,nie wiadomo za co, osadzona ona została w ambasadory za spiżową bramą.Tam dociąga już ona 10- cioletniego wyroku,co rzadko komu się zdarza we współczesnych czasach.Nie zapominajmy jednak ,gdzie Rzym,gdzie Krym a gdzie parafialny Pleszew.

Za tydzień mają nam zostać objawieni przez Krajową Radę Sądownictwa kandydaci do konkursu na stanowisko tajemniczego "prokurora".Generalnie to wygląda w ten sposób ,jak wszystko u nas,demokracja demokracją,a ostateczną decyzję podejmie Jego Ekscelencja Pan Prezydent.Czyli pozostałe ciecie guzik będą miały w tym przedmiocie do powiedzenia. I niewykluczone ,że pan Ziobro lub Wassermann będą świętowąć swój osobisty sukces,ponieważ przez kolejnych 6 lat nikt nie będzie mógl naruszyc ich solidarnej świętości.Znawcy przedmiotu nie wykluczają także niezwykle zasłużonej pani Koj z wiadomego Instytutu, która nadzorowała wiele podejrzanych śledztw, organizowała generalskie pochówki w czarnym toczku i wiele innych zasłużonych pościgów za wrogami naszej wolnej i demokratycznej Ojczyzny Burżuazyjnej.Poza tym jak na sprawę nie patrzeć baby mają tę zaletę ,że są niesamowicie wierne,ale zdradzone potrafią być straszne.

Czym taki prokurator mógłby zostać ukojony?Będzie on miał prawo mianowania 11 szefów prokuratur apelacyjnych, 45 szefów prokuratur okręgowych i 360 szefów prokuratur rejonowych. Da mu to praktycznie władzę absolutną.Będzie on miał także kontrolę nad sprawami prowadzonymi przez policję i służby specjalne.

Poza tym jak Newsweek uprzejmie donosi:"prokurator generalny będzie miał zagwarantowaną niemal całkowitą nietykalność - nie będzie można go zatrzymać ani aresztować, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku. Ale nawet wtedy prezydent może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego. A usunięcie prokuratora generalnego podczas jego 6-letniej kadencji praktycznie będzie niewykonalne".


Jak więc widzimy w demokracji najważniejszym jest dobry aparat przymusu i przemocy.Na początku gehenny znajduje się modlitwa,potem droga krzyżowa a w końcu czarnosocienna pała.Nawet judasz Jaruzelski nie potrafiłby lepiej wymyśleć tego eleganckiego mechanizmu obłudnej wolności,pluralizmu i demokracji.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna