Pogodne Zaduszki
Pogodne zaduszki
Polecam państwu zapoznanie się z artykułem “Gazety Wyborczej”pt.
Sobiesiak Rysiek gra na Florydzie
Mirosław Maciorowski, Artur Brzozowski
2009-10-30, ostatnia aktualizacja 2009-10-27 12:36
Rzecz jest o tyleinteresująca ,że odkrywa mechanizmy, powiązania i poziom intelektualny ludzi,którzy aktualnie nami sterują. Sprawa nabrała specyficznego blasku po wypaleniu tzw afery hazardowej. Dzisiaj jest już więcej niż wiadomo,kto nami rządzi.
Okazuje się, że w naszych uwarunkowaniach zaplecze kierujących orłów tworzone jest z lokalnych i hermetycznych dwunarodowców, importowanych postaci z Zachodu władających polskim językiem oraz z miejscowego szamba. Wskazany artykuł bardzo wyraziście eksponuje powiązania kapitałowo-towarzysko-mafijne tych ludzi w walce o własny i grupowy interes. Interes Polski tutaj się nie liczy,bowiem jest ona zaledwie padliną, na której można się doskonale utuczyć.
W rezultacie szemranych kontaktów przedstawicieli polskich “elyt” z reprezentantami mafii dochodzi do niespotykanego wybuchu medialnego w walce o 2,5 miliarda złotych. W wyniku tej afery połowa rządu zostaje wysadzona w powietrze. A Premier usilnie stara się nam przedstawić wspaniały obraz swego gabinetu i jego cudowne rezultaty. Oczywiście jego zdaniem nic złego się nie dzieje. Nie ma kryzysu władzy i kryzysu systemowego. Zupełnie inaczej to jednak wygląda kiedy rozmawia się z szarymi ludźmi,którzy klną w żywe kamienie, to wszystko co im ta nieszczęsna “Solidarność” zafundowała.
Ci kapitalistyczni cudotwórcy generalnie przyszli znikąd. Pojawili się z targowisk i socjalistycznego czarnego rynku waluciarzy oraz środowisk innych przestępców gospodarczych. PRL leży im kamieniem na sercu, ponieważ nie pozwalał rozwijać cwaniackich skłonności. Dlatego opluwają go i okradają ile wlezie. Takie postawy starają się oni czynić przedmiotem godnym do naśladowania, przekonując nas, że złodziej i aferzysta to brzmi dumnie.
Ten element ludzki o mentalności kramikarzy i handlarzy ulicznych odział swe zwaliste figury z czerwonymi nochalami w czarne kitle i takież kapelusze przysłaniające ich wątpliwej urody fizis, by mogli w tym przebraniu zasiąść w godnych ławach rajców miejskich profanując swą obecnością szlachetną ideę samorządności. Ponieważ warunkiem nieodzownym skuteczności każdej kampanii wyborczej jest posiadanie kapitału ,więc po osiągnięciu określonych zasobów finansowych powciskało sie to towarzystwo drzwiami i oknami do władzy, bo tam określa się warunki gospodarowania.
W ten sposób kapitał podejrzanego autoramentu zawładnął władzą we wszystkich jej postaciach. Biedota poselska stała się już milionerami i przyjmuje ustawodawstwo sprzyjające sobie i kapitałowi. Rząd obsadzono jak się okazuje niezwykle bogatymi ludźmi jak Schetyna, Drzewiecki, Sikorski i paroma innymi osobistościami,które same o sobie mówią “my elity”. Dzisiaj Drzewiecki już prysnął do swego gniazdka w Kalifornii jak wielu innych zagrożonych z tego półświatka, by w cieple i spokoju słonecznej Kalifornii zażywać kapitalistycznych kąpieli pod bokiem zaufanego Wuja Sama po paśmie udręk i nieszczęść w skomunizowanej Polsce.
W naszym ukochanym i udręczonym kraju, przez dwie sitwy polityczne, mamy podobnie spolaryzowaną prasę polskojęzyczną, która tak tańczy jak jej właściciele zagrają. A, że właściciele są obcojęzyczni to wiadomo co nam one trąby jerychońskie grają. Wprost nie ma nigdzie lepszego pejzażu politycznego aniżeli w świetlistej krainie Polan opływającej wolnością, pluralizmem i demokracją w nowobogackim wydaniu. I nie mają te pismaki ani krzty wstydu i zahamowań w opisywaniu własnego szczęścia i zadowolenia.
Rasowym przykładem tego dziennikarstwa są Panie Olejnik i Jaworowicz. Pani Olejnik od 30 lat zakrzykuje wszystkich,którzy inaczej myślą niż ona,co przyczynia się do narastania nieprawości, które z równym zaangażowaniem ale z bez oczywistego skutku ściga pani Jaworowicz, by ludzie żyli w błogim przeświadczeniu państwa prawa, którego istnienie głosi pani Olejnik. I tak to cholerne i mordercze perpetuum mobile napędza się wzajemnie.Natomiast ludziska wytrzeszczają gały i dziwią się, co brały.
Jeżeli władza wywodzi się z Ryśków i opiera na nich, to nie ma najmniejszych możliwości,aby mogła ona zmienić swą perspektywę myślenia i działania. Nie ma takiej możliwości. Ten stan rzeczy do pewnego czasu autoryzował i umacniał Jan Pawel II. Obecnie wzmacniają go wizyty niejakiego Joe “Bidona”,który to opowiada jacy to jesteśmy młodzi ,piękni i szlachetni. Rozumieć to należy, że chodzi mu o krwawe bezdroża Talibanu,bowiem znany ze swej niewyparzonej gęby krakowski psychiatra wyraził się kątem ,że chodziło o zwiększenie polskiego kontyngentu najemników do poziomu około jednej dywizji. Potem to już łatwiej poleciałoby ,jedna dywizja w tę, w czy tamta stronę,co za różnica. Niestety wrzawa się ozwała setna w narodzie i biedny Donek ,by nie mnożyć kłopotów własnych, nakazał Ministrowi Ataku i Agresji III RP odszczekać eskalację polskich pozakonstytucyjnie realizowanych działań wojennych.
Dla podkreślenia roli i znaczenia tych niezwykle ważnych działań dla gospodarki USA na Dalekim Wschodzie przeprowadzono amerykańskie manewry morskie w rejonie morza Bałtyckiego, aby pewien malutki kraik nie miał najmniejszych wątpliwości,kto tutaj i tam ma decydujący głos w sprawie. Dla przypieczętowania sprawy ostrzelano z broni pokładowej zdaje się budynek kapitanatu jednego z położonych tam portów. Celność była ogromna a skuteczność polityczna tej manifestacji jeszcze większa. Źródła okołorządowe podały ,że nastąpiło to wskutek nieporozumienia. Chcialoby się jedynie rozszerzyć tę informację sugestią ,że tego rodzaju nieporozumienia zawsze mają miejsce kiedy wasal nie rozumie intencji suwerena.
Ostatnią wiadomością poświąteczną jaką chciałbym podnieść jest stałe informowanie nas o aferze świńskiej grypy przywleczonej z Kalifornii na Ukrainę. Nasze władze nie przywiązują do tej sytuacji większej wagi, ponieważ dotyczy ona dwóch naszych sojuszników strategicznych. Ameryka potrafiła wyjść obronną ręką z afery w Zatoce Świń więc nie mamy żadnych obaw, że doskonale sobie poradzi ze świńską grypą w Kalifornii. Jakby co, to podrzucą tam parę dywizji marines i wytłuką wszystkie świnie,i będzie po ptakach.
Blado natomiast wygląda sytuacja na Ukrainie. Piękna Julcia pożarła się ostro z kostropatym Juszczenką,zdaje się ,że na tle korytka. Coś jakby tak wpisz, wymaluj u nas, nie wskazując palcem. Pomarańcze się skończyły na Majdanie już dawno. Teraz pozostały już tylko wykrzywiające gębę cytryny, których naród samostijnych striłciów przełknąć nie chce.Najciekawsze jest to, że owa świńska grypa rozpanoszyła się w zachodnich regionach Ukrainy,które po jej rozpadzie mają zostać przyłączone do Unii Europejskiej. Polska nie wyraża tą sytuacją żadnego frasunku ani nawet zaniepokojenia.Granica jest otwarta,szczepionki nie mamy i cieszymy się jak te prosiaki, mając nadzieję na kolejną aktywność Ducha Świętego na naszej ziemi.
Miejmy nadzieję,że po chwilowym zwolnieniu tempa politycznego życia w czasie Święta Zmarłych w najbliższych dniach powrócimy do statystycznej normy.
Polecam państwu zapoznanie się z artykułem “Gazety Wyborczej”pt.
Sobiesiak Rysiek gra na Florydzie
Mirosław Maciorowski, Artur Brzozowski
2009-10-30, ostatnia aktualizacja 2009-10-27 12:36
Rzecz jest o tyleinteresująca ,że odkrywa mechanizmy, powiązania i poziom intelektualny ludzi,którzy aktualnie nami sterują. Sprawa nabrała specyficznego blasku po wypaleniu tzw afery hazardowej. Dzisiaj jest już więcej niż wiadomo,kto nami rządzi.
Okazuje się, że w naszych uwarunkowaniach zaplecze kierujących orłów tworzone jest z lokalnych i hermetycznych dwunarodowców, importowanych postaci z Zachodu władających polskim językiem oraz z miejscowego szamba. Wskazany artykuł bardzo wyraziście eksponuje powiązania kapitałowo-towarzysko-mafijne tych ludzi w walce o własny i grupowy interes. Interes Polski tutaj się nie liczy,bowiem jest ona zaledwie padliną, na której można się doskonale utuczyć.
W rezultacie szemranych kontaktów przedstawicieli polskich “elyt” z reprezentantami mafii dochodzi do niespotykanego wybuchu medialnego w walce o 2,5 miliarda złotych. W wyniku tej afery połowa rządu zostaje wysadzona w powietrze. A Premier usilnie stara się nam przedstawić wspaniały obraz swego gabinetu i jego cudowne rezultaty. Oczywiście jego zdaniem nic złego się nie dzieje. Nie ma kryzysu władzy i kryzysu systemowego. Zupełnie inaczej to jednak wygląda kiedy rozmawia się z szarymi ludźmi,którzy klną w żywe kamienie, to wszystko co im ta nieszczęsna “Solidarność” zafundowała.
Ci kapitalistyczni cudotwórcy generalnie przyszli znikąd. Pojawili się z targowisk i socjalistycznego czarnego rynku waluciarzy oraz środowisk innych przestępców gospodarczych. PRL leży im kamieniem na sercu, ponieważ nie pozwalał rozwijać cwaniackich skłonności. Dlatego opluwają go i okradają ile wlezie. Takie postawy starają się oni czynić przedmiotem godnym do naśladowania, przekonując nas, że złodziej i aferzysta to brzmi dumnie.
Ten element ludzki o mentalności kramikarzy i handlarzy ulicznych odział swe zwaliste figury z czerwonymi nochalami w czarne kitle i takież kapelusze przysłaniające ich wątpliwej urody fizis, by mogli w tym przebraniu zasiąść w godnych ławach rajców miejskich profanując swą obecnością szlachetną ideę samorządności. Ponieważ warunkiem nieodzownym skuteczności każdej kampanii wyborczej jest posiadanie kapitału ,więc po osiągnięciu określonych zasobów finansowych powciskało sie to towarzystwo drzwiami i oknami do władzy, bo tam określa się warunki gospodarowania.
W ten sposób kapitał podejrzanego autoramentu zawładnął władzą we wszystkich jej postaciach. Biedota poselska stała się już milionerami i przyjmuje ustawodawstwo sprzyjające sobie i kapitałowi. Rząd obsadzono jak się okazuje niezwykle bogatymi ludźmi jak Schetyna, Drzewiecki, Sikorski i paroma innymi osobistościami,które same o sobie mówią “my elity”. Dzisiaj Drzewiecki już prysnął do swego gniazdka w Kalifornii jak wielu innych zagrożonych z tego półświatka, by w cieple i spokoju słonecznej Kalifornii zażywać kapitalistycznych kąpieli pod bokiem zaufanego Wuja Sama po paśmie udręk i nieszczęść w skomunizowanej Polsce.
W naszym ukochanym i udręczonym kraju, przez dwie sitwy polityczne, mamy podobnie spolaryzowaną prasę polskojęzyczną, która tak tańczy jak jej właściciele zagrają. A, że właściciele są obcojęzyczni to wiadomo co nam one trąby jerychońskie grają. Wprost nie ma nigdzie lepszego pejzażu politycznego aniżeli w świetlistej krainie Polan opływającej wolnością, pluralizmem i demokracją w nowobogackim wydaniu. I nie mają te pismaki ani krzty wstydu i zahamowań w opisywaniu własnego szczęścia i zadowolenia.
Rasowym przykładem tego dziennikarstwa są Panie Olejnik i Jaworowicz. Pani Olejnik od 30 lat zakrzykuje wszystkich,którzy inaczej myślą niż ona,co przyczynia się do narastania nieprawości, które z równym zaangażowaniem ale z bez oczywistego skutku ściga pani Jaworowicz, by ludzie żyli w błogim przeświadczeniu państwa prawa, którego istnienie głosi pani Olejnik. I tak to cholerne i mordercze perpetuum mobile napędza się wzajemnie.Natomiast ludziska wytrzeszczają gały i dziwią się, co brały.
Jeżeli władza wywodzi się z Ryśków i opiera na nich, to nie ma najmniejszych możliwości,aby mogła ona zmienić swą perspektywę myślenia i działania. Nie ma takiej możliwości. Ten stan rzeczy do pewnego czasu autoryzował i umacniał Jan Pawel II. Obecnie wzmacniają go wizyty niejakiego Joe “Bidona”,który to opowiada jacy to jesteśmy młodzi ,piękni i szlachetni. Rozumieć to należy, że chodzi mu o krwawe bezdroża Talibanu,bowiem znany ze swej niewyparzonej gęby krakowski psychiatra wyraził się kątem ,że chodziło o zwiększenie polskiego kontyngentu najemników do poziomu około jednej dywizji. Potem to już łatwiej poleciałoby ,jedna dywizja w tę, w czy tamta stronę,co za różnica. Niestety wrzawa się ozwała setna w narodzie i biedny Donek ,by nie mnożyć kłopotów własnych, nakazał Ministrowi Ataku i Agresji III RP odszczekać eskalację polskich pozakonstytucyjnie realizowanych działań wojennych.
Dla podkreślenia roli i znaczenia tych niezwykle ważnych działań dla gospodarki USA na Dalekim Wschodzie przeprowadzono amerykańskie manewry morskie w rejonie morza Bałtyckiego, aby pewien malutki kraik nie miał najmniejszych wątpliwości,kto tutaj i tam ma decydujący głos w sprawie. Dla przypieczętowania sprawy ostrzelano z broni pokładowej zdaje się budynek kapitanatu jednego z położonych tam portów. Celność była ogromna a skuteczność polityczna tej manifestacji jeszcze większa. Źródła okołorządowe podały ,że nastąpiło to wskutek nieporozumienia. Chcialoby się jedynie rozszerzyć tę informację sugestią ,że tego rodzaju nieporozumienia zawsze mają miejsce kiedy wasal nie rozumie intencji suwerena.
Ostatnią wiadomością poświąteczną jaką chciałbym podnieść jest stałe informowanie nas o aferze świńskiej grypy przywleczonej z Kalifornii na Ukrainę. Nasze władze nie przywiązują do tej sytuacji większej wagi, ponieważ dotyczy ona dwóch naszych sojuszników strategicznych. Ameryka potrafiła wyjść obronną ręką z afery w Zatoce Świń więc nie mamy żadnych obaw, że doskonale sobie poradzi ze świńską grypą w Kalifornii. Jakby co, to podrzucą tam parę dywizji marines i wytłuką wszystkie świnie,i będzie po ptakach.
Blado natomiast wygląda sytuacja na Ukrainie. Piękna Julcia pożarła się ostro z kostropatym Juszczenką,zdaje się ,że na tle korytka. Coś jakby tak wpisz, wymaluj u nas, nie wskazując palcem. Pomarańcze się skończyły na Majdanie już dawno. Teraz pozostały już tylko wykrzywiające gębę cytryny, których naród samostijnych striłciów przełknąć nie chce.Najciekawsze jest to, że owa świńska grypa rozpanoszyła się w zachodnich regionach Ukrainy,które po jej rozpadzie mają zostać przyłączone do Unii Europejskiej. Polska nie wyraża tą sytuacją żadnego frasunku ani nawet zaniepokojenia.Granica jest otwarta,szczepionki nie mamy i cieszymy się jak te prosiaki, mając nadzieję na kolejną aktywność Ducha Świętego na naszej ziemi.
Miejmy nadzieję,że po chwilowym zwolnieniu tempa politycznego życia w czasie Święta Zmarłych w najbliższych dniach powrócimy do statystycznej normy.


Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna