Zygfryd Gdeczyk

sobota, 26 grudnia 2009

Solidarna,miłosierna i humanitarna

Ochojska w akcji

Od Moje obrazy



W latach 50-tych pomagał Korei znany wszystkim solidarny bohater narodowy płk Kukliński,który był tam w Międzynarodowej Komisji Rozejmowej. Ponieważ nudził się tam przeokropnie więc z zacięciem i zawzięciem walił w pokera z wojskowymi kolegami będącymi na żołdzie CIA. Jako, iż to i owo się przegrało a komunistyczny oficer był goły jak święty turecki,więc w zastaw musiał postawić swą godność oficerską.

I takim to nędznym sposobem został bohaterem narodowym opcji polskich zdrajców. Miał ci on własną willę i kilka hektarów sadu. Nie zaspokajało to jednak jego wojskowych ambicji.Dla spełnienia swych wysublimowanych marzeń zdradził zatem swą Ojczyznę- matkę żywicielkę i przyssał się pasożytniczo do amerykańskiego cyca.

Do tego samego nurtu należał znany szablista ,mistrz świata, major Pawłowski,który został pojmany osadzony i godnie odbył karę. Na zasadzie ploteczek towarzystkich wypada wspomnieć, że ten znany szablista i agent był mężem bardzo popularnej podówczas aktorki pani Aliny Janowskiej.Trudno zatem przypuszczać, że źle się żyło tym pupilkom PRL-u w siermiężnym systemie.

Podobnie znaną postacią, która oddała się na usługi CIA był powszechnie lubiany telewizyjny Wicherek,który zazwyczaj występował w ciemnych okularach.I właśnie te okulary stanowiły klucz do tajnego i tajemnego szyfru przekazywanych do USA wiadomości nie tylko związanych z pogodą. Słuch jakoś po nim definitywnie zaginął. Pewnie też wymiotło go na rajcujący wolny Zachód.

Ostatnio podobną karierę zrobił chorąży Zielonka główny szyfrant najważniejszych polskich tajemnic wojskowych. Jak sobie wyszedł na spacer w Święta Wielkiej Nocy, tak i do świąt Bożego Narodzenia słuch po nim zaginął. O wielkiej kompromitacji Wojska Polskiego jakoś już nikt nie wspomina, ponieważ do tych zdarzeń najwyraźniej widać przyzwyczajono już się, a ich autorzy bardzo zdecydowanie poprawiają dobre samopoczucie polskich służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych bazujących na dwutygodniowych oficerach “Antka Brzytwy”.

Ten nurt ,o którym zaledwie marginalnie wspominam mieścił się w głównym korycie walki z socjalizmem i Polską Ludową. Jednym słowem walczyli oni o restaurację dawnych stosunków Polski Pańskiej oraz zapędzenie ludowych chłopków roztropków na zagony burżuazyjnej Polski.

Chlubnym kontynuatorem tej zdradzieckiej myśli politycznej okazała się tzw.”Solidarność”, pod egidą, której wdrożono marzenia o wasalizacji Polski pod amerykańskimi sztandarami. Nie są to gołosłowne zarzuty lecz fakty znajdujące już dość spore dossier w literaturze światowej opisujące pompowanie amerykańskich dolarów przez struktury CIA do Polskich struktur “Solidarności”. W tym procederze umoczony był także Banco di Vaticano. Zatem trudno jest tutaj mówić o oddolnej inicjatywie narodu polskiego usilnie zakładającego sobie pętlę na własną szyję, aby po powieszeniu się uzyskać wolność.

Po tak szerokim wprowadzeniu dochodzimy do sedna sprawy czyli interesującej nas bohaterki Pani Janiny Ochojskiej. Jest to światowej sławy astronom ukształtowany w Akademickim Duszpasterstwie oo.Jezuitów w Toruniu. Od 1976 roku zaangażowana w działalności opozycyjnej wobec władz ludowej Polski. Kształcona za ludowe pieniądze nadstawiała ucha jezuickim podszeptom o potrzebie obalenia komuny. Tak jej było bardzo źle. A było jej źle dlatego, że zapadła na chorobę Heinego-Medina, nie z winy komunistycznych władz ale nieszczęsnego fatum, które krążyło nad nią. Dla obiektywizmu rzeczy przyznajmy, że tę zaangażowaną, chroniczną opozycjonistkę komuniści w 1984 roku wysłali na operację do Francji. Jak się zatem okazuje nie taki straszny był ten czarny okularnik od Ślepowrona jak go solidarni usmarkani kreują.

W 1984 roku Ochojska powołała Polską Akcje Humanitarną,której Prezesem jest do chwili obecnej. Struktura ta od 1995 roku jest dobrem pożytku publicznego, że się tak wyrażę, co zapewne oznacza patronat solidarnego państwa i stosowne pompowanie. Jeśli się mylę to proszę o uzupełnienie mojej haniebnie niskiej wiedzy na polu solidarnych osiągnięć. W tym dumnym charakterze Prezesa Pani Ochojska zwiedziła już bez mała cały świat,a na pewno te miejsca konfliktów kreowanych przez USA, gdzie amerykańscy marines z gałązkami oliwnymi w lufach swych szmajserów wprowadzali pokój,wolność i demokrację.Oczywiście w takich sytuacjach zawsze zdarzają się nieszczęśliwe wypadki kończące się w najlepszym przypadku utratą rączki czy nóżki.

I tutaj jak znalazł była Pani Ochojska demonstrująca szlachetne intencje sił demokratycznych i Imperium Dobra oraz jego satelitów. W odróżnieniu od podłych marines ona kocha ,tak ciężko doświadczona od dziecka,wszystkie dzieci,kobiety i starców. Czyni dobro i wyłącznie dobro, bez żadnych podtekstów politycznych jak niektórzy mogą domniemywać.

I to wszystko ,do tego momentu ja potrafię zrozumieć i właściwie ocenić oraz docenić. Nie potrafię jednak przyjąć jej emocjonalnego zwrotu ku komunizmowi i sympatiom do północnokoreańskiego reżimu komunistycznego. Bowiem albo mnie odbija albo też pani Ochojska zagubiła się kompletnie. Przy czym mnie staremu sympatykowi lewicy takie odbicia ujmy nie przynoszą, natomiast w przypadku pani Prezes zmuszają do głębokiej refleksji,co do żródeł i intencji jej dobra. Jeszcze bowien nigdy się tak nie zdarzyło żeby prawicowiec podał rękę lewicy, no może w sytuacjach wskazujących na spożycie lub będące uniesieniem na haju.

Te moje watpliwości wynikają chociażby z dekalogu stworzonego przez panią Ochojską na użytek swej firmy a głoszącego jak nizej.
“Organizacja opracowała własną filozofię działania, opartą na stworzonych przez siebie dziesięciu przykazaniach pomocy humanitarnej:
Bądźmy solidarni.
Dzielmy się i szanujmy.
Beneficjant może zrobić to sam.
Nie potęgujmy anarchii.
Rozbudzajmy ducha inicjatywy.
Twórzmy fundament zaufania.
Zrozumienie pomaga.
Zmniejszajmy dystans.
Jesteśmy tu tylko chwilę.
Pozostawmy ślad.”

Niesposób tutaj z uwagi na brak czasu szczegółowo analizować tego dekalogu. W każdym bądź razie tak dowodzi praktyka, że tam gdzie mamy do czynienia ze strukturami powołanymi przez “Solidarność” tam mamy do czynienia wyłącznie z egoizmem społecznym, co wyklucza pozostałych 9 humanitarnych punktów. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, że tam gdzie występują problemy nie likwiduje ich żadna Akcja Humanitarna lecz li-tylko systemowe rozwiązania. Akcje humanitarne są działaniem bogatego i sytego, któremu sumienie nie pozwala spokojnie spać,kiedy ma on świadomość,że inni przymierają głodem.

Stworzona przez Panią Ochojską Polska Akcja Humanitarna chce odbudować założony przez polskich, komunistycznych lekarzy szpital w Korei Północnej. Rzecz to dziwna i szokująca, w sytuacji zwierzęcej nienawiści polskiej prawicy wobec północnych Koreańczyków.Tym niemniej inicjatywa jest naprawdę piękna i godna godna najwyższej pochwały. Nie wiem czy tylko kierunki nie pomerdały się solidarnym, i czy Pan Radek S. udzielił plenipotencji na tak wywrotową działalność.

Reżimowa prasa uprzejmie donosi jak niżej:
” Janina Ochojska spotyka się z pracownikami szpitala w Hamhung w 2008 roku. Ponad 30 lat temu Janina Ochojska poznała dr. Lecha Wierusza. Jeszcze nie śniło się jej, że kiedyś zajmie się działalnością charytatywną. Marzyła tylko, by zacząć chodzić. A dr Wierusz dosłownie stawiał ludzi na nogi w stworzonym przez siebie ośrodku w Świebodzinie dla dzieci z porażeniami kończyn. – To był niezwykły człowiek i lekarz – mówi Ochojska.

Dr Wierusz był dla małych pacjentów nie tylko lekarzem. Podczas długich pobytów w szpitalu próbował zastępować ojca, był wychowawcą, dbał, żeby dzieci się nie nudziły. Czasem puszczał pacjentom filmy z małego terkoczącego projektora na taśmę 16 mm. Pokazywały polskich lekarzy na wojnie w Korei na początku lat 50.

Dr Wierusz od kilku lat nie żyje. Cztery lata temu do Korei Północnej po raz pierwszy pojechała Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. Postanowiła odwiedzić miejsce, o której opowiadał jej ulubiony lekarz z dzieciństwa. – Pomyślałam, że troska o szpital w Hamhung to najlepszy sposób okazania wdzięczności dr. Wieruszowi za to, co dla mnie zrobił – mówi szefowa PAH.

Dr Wierusz był przez dwa lata w Korei, bardzo przeżywał to, co tam się dzieje – mówi Ochojska.”

Przyznam, że tyle dobrych i wzruszających słów skierowanych w stronę PRL-u jeszcze nigdy nie słyszałem.
A było to wszystko za czasów świętej pamięci Babuleńki Komuny. No więc mam już kompletny kociokwik jak to było za tej komuny ,źle czy dobrze? Kto komu robi wodę z mózgu, solidarni komunie ,czy komuna solidarnym? Kto tutaj kogo i w jakim interesie podprowadza. Moja polityczna i nieufna natura nie pozwala mi wierzyć w dobre intencje zwierzęcych antykomunistów.

Dawniej z kontekstem politycznym PRL pomagał Korei Północnej i to było złe. Dzisiaj już bez kontekstu Politycznego RP w osobie Ochojskiej chce pomagać Korei i to jest dobrze. I tutaj strasznie się gubię w tym wszystkim. Mam dziwne i śmieszne watpliwości w szczerość i autentycznośc solidarnych intencji podszytych obawami czy aby nie chcemy tym skośnookim ludzikom, koziej grypy podesłać.

Nie mam jednak prawa nie wierzyć zapewnieniom pani Ochojskiej, która utrzymuje, że zamierza tam wysłać zużyty sprzęt medyczny. A może jednak znacznie humanitarniej byłoby od razu wysłać tam nasz “Grom”. Przecież w końcu nieważne jest ilu uratuje się żółtków ale ilu pozyskamy zwolenników burżuazyjnej demokracji. Potem już pozostałaby tylko Kuba, Jemen, Iran, no i jeszcze paru innych nędzarzy, których z marszu błogosławiona idea amerykańska uczyniłaby bogaczami. O ile sobie dobrze przypominam to solidarna rewolta w Polsce także zaczynała się pomocą humanitarną Zachodu, w postaci paczek rozdzielanych przez Kościół tylko dla jedynie słusznych i wybranych antykomunistycznych adresatów.

Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzmy pani Ochojskiej wiele serca, uporu i zaangażowania w obdarzaniu burżuazyjną miłością komunistycznych dzieci koreańskich. Wypada także przypomnieć, że godzi się objąć naszą miłością także jemeńskie dzieci doświadczone braterskim uczuciem wolności przyniesionej im przez amerykańskich marines.

Pan z wami, demokratami, w ten czas bożonarodzeniowego dobra jaki niesiecie Urbi et Orbi.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna