Zły budżet na 2010 rok
Zły budżet-dobrze przyjęty
Po wielkich bojach i tarapatach przyjęty został budżet na 2010 rok. Zatwiedzony on został większością 237 głosów. 190 posłów było przeciwnych przyjęciu proponowanego budżetu a jeden poseł wstrzymał się od głosu. Budżet przewiduje przychody w wysokości 248,9 miliarda złotych.Wydatki zaś określono na pułapie 301 miliardów złotych.Oznacza to ,że budżet nie został zamknięty i zbilansowany w zrównoważony sposób, bowiem zamyka się on deficytem określonym w kwocie 52.2 miliarda złotych.
Co gorsza deficyt budżetowy wykazuje tendencję wzrostową z roku na rok i fachowcy przewidują ,że w praktycznym rozmiarze może on sięgnąć 100 miliardów złotych, czyli poziomu sławetnej dziury Bauca, którą potem przyszło likwidować lewicy. Dziura budżetowa może być przejawem rosnących potrzeb ale głównie jest ona rezultatem niewłaściwego gospodarowania rządu.
W Polsce metodycznie z roku na rok tnie się wydatki, głównie ze sfery społecznej a poszerza się zakres wydatków kreowanych w sferze rozwoju kapitalizmu. Krótko mówiąc przyciąga się pasa społeczeństwu by jego kosztem powiększać rosnące wydatki wojenne. Właśnie zginął kolejny polski kołek w Afganistanie, a prawicowe elity nadymają się i dmuchają w swoje skórzane fotele. Polskim służbom specjalnym z okresu PRL-u, które dbały o utrzymanie pokoju zmniejsza się emerytury, a solidarnym mołojcom gżącym się w internacie oraz wojującym z Arabami przyznaje się dodatki za bohaterstwo w sprzedawaniu Polski.
Wracając do problematyki budżetowej wyjaśnia się nam, co następuje:"Deficyt budżetowy wyniesie 52,2 mld zł, a łącznie z deficytem środków unijnych 66,6 mld zł." Oznaczać to może tylko tylko, że górne pienia, specjalistów od gry w palanta, o niebiańskich dotacjach unijnych, które płyną ponoć do Polski szerokim strumieniem stanowią wyłącznie propagandę na gazetowym papierze mediów nie należących do Polski, tzw.polskojęzycznych mediów. W sumie bowiem okazuje się, że to Polska musi dopłacać do tego cudownego interesu nie mając na ten cel środków.
Jacek Rostowski zawodzi propagandowo: "Polska wychodzi z kryzysu szybciej i lepiej, ale właśnie dlatego musimy lepiej pilnować finansów publicznych ". Po pierwsze Polska jeszcze dobrze nie weszła w kryzys. A nawet jeśli uda się jej ominąć Scylle i Charybdy kryzysu to nie będzie to zasługą pana Tuska i Rostowskiego lecz ograniczonych kontaków gospodarczych z Zachodem.
Jeżeli chcemy uczciwie mówić o kryzysie to powiedzmy nie o odczuciach Ministra Finansów ,który gospodaruje nie swoimi środkami i zarabia krocie lecz przeanalizujmy wzrost kosztów utrzymania przeciętnego konsumenta. Powiedzmy o podwyżkach cen energii elektrycznej, gazu,wody i produktów spożywczych, które szczególnie teraz poszły w górę. I zapytajmy zwykłego biorcę świadczenia społecznego jak on sobie radzi z tym wzrostem kosztów przy poziomie ca 700 zlp miesięcznego świadczenia rentowego. Jak widzimy solidarni nic innego nie robią poza grzebaniem przy rentach i emeryturach , gdzie na świadczenia nie ma pieniędzy ale na pałace zusowskie i owszem znajdują się.
Podobnie nie ma środków na szkolnictwo, służbę zdrowia, nawet Policja już strajkuje.Natomiast na piękną abstrakcję klimatologiczną nas stać. My emitenci CO2 z racji oparcia gospodarki o węgiel, na którym żyjemy mamy płacić około 100 miliardowe kary za przekroczenie ustalonego poziomu emisji gazów cieplarnianych. Zresztą licho wie czy ta cała sprawa nie jest grubymi nićmi szyta przez kraje najbardziej rozwinięte.
Stany Zjednoczone jako główny twórca tej potencjalnej katastrofy odcina się od ponoszenia kosztów restytuowania przyrody. Natomiast jest jasnym, że to one zarobią przede wszystkim na budowie w w Polsce elektrowni atomowych. I nikogo nie interesuje, że Polska została już dokumentnie rozgrabiona i rozkradziona. Po wystąpienia Obamy w Kopenhadze,Chavez jak zwykle skrytykował je ostro komentując ,iż wyraźnie zalatuje od niego siarką. W sumie należy się cieszyć z wielkiej klapy szczytu klimatologicznego, który oparty był na cwaniactwie i nieuczciwości możnych tego kapitalistycznego świata.
My mamy przy tym znaleźć jeszcze środki, kiedy jesteśmy zadłużeni po uszy na jądrowe inwestycje pokojowe i militarne. Wydaje się, że ta obłąkańcza polityka wasalizacji polskich ministrów, którzy nas nawiedzili z Zachodu niczego dobrego nie zapowiada jak ćwierkają wróbelki na okolicznych wierzbach.Tyleż mamy tych służb specjalnych i że też one nie potrafią się przyjrzeć komu należy, to dziwne. A społeczeństwo się dowiaduje o wątpliwych sprawach kiedy facet narozrabia w Polsce i potem wyjeżdża do rodzinnej Kalifornii. I Bóg z nimi ,oby jak najszybciej wyjechali z Polski. Jednym słowem Panie broń nas przed malowanymi przyjaciółmi, którzy zamierzają nas oskubać, bo z wrogami sami sobie poradzimy.
Znakomita większość zgłoszonych wniosków klubowych i opozycyjnych odnoszących się do kształtowania budżetu została demokratycznie od rzucona,bowiem demokracja demokracją a porządek liberalny musi być. Uważano, że także bardzo ostrożnie wyceniono w przychodach wpływy z podaku akcyzowego i VAT. Próbowano stosować cięcia w budżetach centralnych jednostek, gdzie nie bardzo potrafiono ich znaleźć. Najłatwiej można było znaleźć oszczędności w najmniej świadomych strukturach. Najbardzie świadome jak Kancelaria Premiera i Kancelaria Prezydenta są niepodatne na oszczędzanie.Tam ma być wyszukana elegancja i zbytek niczym w republikach bananowych.
W tym roku zabrakło już pieniędzy na wszystko. Sytuacja jest niewesoła,ponieważ jak donosi prasa:"Tym bardziej że w tym roku pieniędzy na spłatę odsetek i zadłużenia zabrakło." No i amen naszym wspaniałym gospodarzom. Oni pozaciągali pożyczki a spłacać niech sobie będą inni. Oto i perspektywiczna dalekowzroczność polskich elit odpowiedzialnych za Polskę.
W opinii biegłych fachowców przyjęty budżet jest zły, jako iż sytuacja jest zła, gospodarka ledwo zipie, a budżet jest odbiciem ich stanu. Nie wolno jednak zapominać, że budżet musi być także stymulatorem rozwoju gospodarczego. I póki ta funkcja budżetu nie jest maksymalnie wykorzystana ,to nie da się mówić o dobrym budżecie. Poza tym budżet od lat schładzający gospodarkę i destabilizujący rynek poprzez ograniczanie popytu dobrym być nie może.
Generalnie można ocenić, że nowy rok i budżet mający funkcjonować w tym roku jest zły i będzie gorszy niż mijający.
Nie należy zapominać, że budżet służący nielicznym nie można uznać za taki, który realizuje aspiracje i oczekiwania wszystkich obywateli. Trudno taki budżet oceniać pozytywnie w,którym nicią przewodnią jest idea niesprawiedliwości społecznej.Tak długo dopóki budżet będzie stanowił instrument i miejsce przepływu dóbr publicznych na prywatne konta nie można mówić o nim jako narzędziu poprawnie wypełniającym społeczne zadania.
Oczywiście każdy budżet jest podporządkowany politycznej idei układania społecznych relacji. Dawniej rządził Cham a teraz steruje Pan. Stąd i nowy budżet posiada nowe znamiona.Cechuje go pański styl rozrzutności dla swoich w chamskim wydaniu przykręcania śruby ćwokom.
Od Moje obrazy |
Od Moje obrazy |
Po wielkich bojach i tarapatach przyjęty został budżet na 2010 rok. Zatwiedzony on został większością 237 głosów. 190 posłów było przeciwnych przyjęciu proponowanego budżetu a jeden poseł wstrzymał się od głosu. Budżet przewiduje przychody w wysokości 248,9 miliarda złotych.Wydatki zaś określono na pułapie 301 miliardów złotych.Oznacza to ,że budżet nie został zamknięty i zbilansowany w zrównoważony sposób, bowiem zamyka się on deficytem określonym w kwocie 52.2 miliarda złotych.
Co gorsza deficyt budżetowy wykazuje tendencję wzrostową z roku na rok i fachowcy przewidują ,że w praktycznym rozmiarze może on sięgnąć 100 miliardów złotych, czyli poziomu sławetnej dziury Bauca, którą potem przyszło likwidować lewicy. Dziura budżetowa może być przejawem rosnących potrzeb ale głównie jest ona rezultatem niewłaściwego gospodarowania rządu.
W Polsce metodycznie z roku na rok tnie się wydatki, głównie ze sfery społecznej a poszerza się zakres wydatków kreowanych w sferze rozwoju kapitalizmu. Krótko mówiąc przyciąga się pasa społeczeństwu by jego kosztem powiększać rosnące wydatki wojenne. Właśnie zginął kolejny polski kołek w Afganistanie, a prawicowe elity nadymają się i dmuchają w swoje skórzane fotele. Polskim służbom specjalnym z okresu PRL-u, które dbały o utrzymanie pokoju zmniejsza się emerytury, a solidarnym mołojcom gżącym się w internacie oraz wojującym z Arabami przyznaje się dodatki za bohaterstwo w sprzedawaniu Polski.
Wracając do problematyki budżetowej wyjaśnia się nam, co następuje:"Deficyt budżetowy wyniesie 52,2 mld zł, a łącznie z deficytem środków unijnych 66,6 mld zł." Oznaczać to może tylko tylko, że górne pienia, specjalistów od gry w palanta, o niebiańskich dotacjach unijnych, które płyną ponoć do Polski szerokim strumieniem stanowią wyłącznie propagandę na gazetowym papierze mediów nie należących do Polski, tzw.polskojęzycznych mediów. W sumie bowiem okazuje się, że to Polska musi dopłacać do tego cudownego interesu nie mając na ten cel środków.
Jacek Rostowski zawodzi propagandowo: "Polska wychodzi z kryzysu szybciej i lepiej, ale właśnie dlatego musimy lepiej pilnować finansów publicznych ". Po pierwsze Polska jeszcze dobrze nie weszła w kryzys. A nawet jeśli uda się jej ominąć Scylle i Charybdy kryzysu to nie będzie to zasługą pana Tuska i Rostowskiego lecz ograniczonych kontaków gospodarczych z Zachodem.
Jeżeli chcemy uczciwie mówić o kryzysie to powiedzmy nie o odczuciach Ministra Finansów ,który gospodaruje nie swoimi środkami i zarabia krocie lecz przeanalizujmy wzrost kosztów utrzymania przeciętnego konsumenta. Powiedzmy o podwyżkach cen energii elektrycznej, gazu,wody i produktów spożywczych, które szczególnie teraz poszły w górę. I zapytajmy zwykłego biorcę świadczenia społecznego jak on sobie radzi z tym wzrostem kosztów przy poziomie ca 700 zlp miesięcznego świadczenia rentowego. Jak widzimy solidarni nic innego nie robią poza grzebaniem przy rentach i emeryturach , gdzie na świadczenia nie ma pieniędzy ale na pałace zusowskie i owszem znajdują się.
Podobnie nie ma środków na szkolnictwo, służbę zdrowia, nawet Policja już strajkuje.Natomiast na piękną abstrakcję klimatologiczną nas stać. My emitenci CO2 z racji oparcia gospodarki o węgiel, na którym żyjemy mamy płacić około 100 miliardowe kary za przekroczenie ustalonego poziomu emisji gazów cieplarnianych. Zresztą licho wie czy ta cała sprawa nie jest grubymi nićmi szyta przez kraje najbardziej rozwinięte.
Stany Zjednoczone jako główny twórca tej potencjalnej katastrofy odcina się od ponoszenia kosztów restytuowania przyrody. Natomiast jest jasnym, że to one zarobią przede wszystkim na budowie w w Polsce elektrowni atomowych. I nikogo nie interesuje, że Polska została już dokumentnie rozgrabiona i rozkradziona. Po wystąpienia Obamy w Kopenhadze,Chavez jak zwykle skrytykował je ostro komentując ,iż wyraźnie zalatuje od niego siarką. W sumie należy się cieszyć z wielkiej klapy szczytu klimatologicznego, który oparty był na cwaniactwie i nieuczciwości możnych tego kapitalistycznego świata.
My mamy przy tym znaleźć jeszcze środki, kiedy jesteśmy zadłużeni po uszy na jądrowe inwestycje pokojowe i militarne. Wydaje się, że ta obłąkańcza polityka wasalizacji polskich ministrów, którzy nas nawiedzili z Zachodu niczego dobrego nie zapowiada jak ćwierkają wróbelki na okolicznych wierzbach.Tyleż mamy tych służb specjalnych i że też one nie potrafią się przyjrzeć komu należy, to dziwne. A społeczeństwo się dowiaduje o wątpliwych sprawach kiedy facet narozrabia w Polsce i potem wyjeżdża do rodzinnej Kalifornii. I Bóg z nimi ,oby jak najszybciej wyjechali z Polski. Jednym słowem Panie broń nas przed malowanymi przyjaciółmi, którzy zamierzają nas oskubać, bo z wrogami sami sobie poradzimy.
Znakomita większość zgłoszonych wniosków klubowych i opozycyjnych odnoszących się do kształtowania budżetu została demokratycznie od rzucona,bowiem demokracja demokracją a porządek liberalny musi być. Uważano, że także bardzo ostrożnie wyceniono w przychodach wpływy z podaku akcyzowego i VAT. Próbowano stosować cięcia w budżetach centralnych jednostek, gdzie nie bardzo potrafiono ich znaleźć. Najłatwiej można było znaleźć oszczędności w najmniej świadomych strukturach. Najbardzie świadome jak Kancelaria Premiera i Kancelaria Prezydenta są niepodatne na oszczędzanie.Tam ma być wyszukana elegancja i zbytek niczym w republikach bananowych.
W tym roku zabrakło już pieniędzy na wszystko. Sytuacja jest niewesoła,ponieważ jak donosi prasa:"Tym bardziej że w tym roku pieniędzy na spłatę odsetek i zadłużenia zabrakło." No i amen naszym wspaniałym gospodarzom. Oni pozaciągali pożyczki a spłacać niech sobie będą inni. Oto i perspektywiczna dalekowzroczność polskich elit odpowiedzialnych za Polskę.
W opinii biegłych fachowców przyjęty budżet jest zły, jako iż sytuacja jest zła, gospodarka ledwo zipie, a budżet jest odbiciem ich stanu. Nie wolno jednak zapominać, że budżet musi być także stymulatorem rozwoju gospodarczego. I póki ta funkcja budżetu nie jest maksymalnie wykorzystana ,to nie da się mówić o dobrym budżecie. Poza tym budżet od lat schładzający gospodarkę i destabilizujący rynek poprzez ograniczanie popytu dobrym być nie może.
Generalnie można ocenić, że nowy rok i budżet mający funkcjonować w tym roku jest zły i będzie gorszy niż mijający.
Nie należy zapominać, że budżet służący nielicznym nie można uznać za taki, który realizuje aspiracje i oczekiwania wszystkich obywateli. Trudno taki budżet oceniać pozytywnie w,którym nicią przewodnią jest idea niesprawiedliwości społecznej.Tak długo dopóki budżet będzie stanowił instrument i miejsce przepływu dóbr publicznych na prywatne konta nie można mówić o nim jako narzędziu poprawnie wypełniającym społeczne zadania.
Oczywiście każdy budżet jest podporządkowany politycznej idei układania społecznych relacji. Dawniej rządził Cham a teraz steruje Pan. Stąd i nowy budżet posiada nowe znamiona.Cechuje go pański styl rozrzutności dla swoich w chamskim wydaniu przykręcania śruby ćwokom.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna