Na marginesie nienawiści
Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody oraz analizy politycznych zdarzeń
Na marginesie nienawiści
Pozwolę sobie raz jeszcze podejść do tego tematu w zderzeniu z poglądami na jej temat ze strony poprawnie myślących. Jak łatwo się domyślić nienawiść jest emocjonalnym przeciwieństwem miłości. I zapewne nie jest ona specjalnością polskiego domu. Acz byłoby zapewne nieuczciwością, gdyby stwierdzić, że to uczucie jest u nas nieznanym uczuciem emocjonalnym.
Z mego punktu widzenia nienawiść występuje wszędzie i jej najbardziej jaskrawym przykładem są zachowania kibiców na meczach sportowych szczególnie wysokiej rangi i stawki.
W nich to właśnie własna drużyna obdarzana jest bezkrytyczną miłością a drużyna przeciwnika niepohamowaną nienawiścią. W niej to spece sportowi nazywają owo wredne uczucie nienawiści zamazującym i dowartościowującym określeniem twórczej złości. O ile w sporcie negatywne uczucia moźna przyjąć jako sposób ich wentylacji i rozładowywania , to i tam również zdarzają się przypadki łamania sobie nóg, awantur, bójek i gwałtów.
Dla odmiany nienawiść w polityce ma zupełnie inny wymiar i często nie zawsze twórczy. Inspiratorzy i twórcy nowej rzeczywistości zapominają, że za sławetnej babuleńki komuny urzędowe przejawy wobec nienawiści różnego typu i maści zawsze były wrogie i i bezapelacyjnie pacyfikujące i neutralizujące.
Tak zwana demokracja obrodziła całą paletą nacjonalnych nienawiści, które się podgrzewa i wykorzystuje dla osiągania założonych celów politycznych. Stwarza to sytuację, w której głosi się osiąganie pozytywnych wartości budowanych na fundamencie negatywnych emocji. Weźmy chociażby pod uwagę kocioł bałkański czy wygrywanie plemienno-religijnych nienawiści w Iraku czy Afganistanie.
Następuje tutaj zamiana i wyartykułowanie nowych kierunków miłości i nienawiści. Tak jak swego czasu w uzasadniony sposób Polak nienawidził trzech zaborców i kochał własny naród, tak w okresie porozbiorowym nadal Polak obdarzał miłością swoją Ojczyznę a żywił nienawiść wobec ościennych sąsiadów.
Nadejście władzy klasy robotnicznej w związku z wdrażaniem idei internacjonalizmu wytłumiło nienawiśc wobec najbliższych sąsiadów kierując jej ostrze wobec ewidentnie odległych niespersonifikowanych wrogów kapitalistycznych, którzy w końcu okazali się realną siłą a nie wymysłem chorego umysłu bolszewickiego.
Przywrócony Polsce kapitalizm zmienił te relacje w sposób zasadniczy i natychmiast rozpalił żagiew nienawiści wobec Wschodu przy jednocześnie gorącej i płomiennej miłości wobec Zachodu. To negatywne odczucie urzędowo “dymano” ze strony nowych elit instrumentalnie traktujących polskojęzyczne media będące własnością zachodniego kapitału, który po przekręcie Polski na prawo natychmiast przejął banki i media jako nieodzowne warunki panowania politycznego.
Zatem widzimy wyraźnie, że w nowych warunkach zdecydowanie instrumentalnie traktuje się wykorzystywanie krańcowych emocji dla tworzenia sobie właściwych warunków uzasadniających sprawowwanie władzy i kierunków jej realizacji. Inaczej relacje miłości i nienawiści traktował polski lewicowiec zapatrzony na Wschód oraz polski prawicowiec zafascynowany Zachodem.
Dlatego nie dziwią wizyty na blogu polskiego zdrajcy i uciekiniera na Zachód a następnie pracownika radia WE czyli faktycznie agenta CIA. Tam nienawiść ma bardzo wyraźne tło polityczne. Zauważamy więc ostro zarysowaną i moralnie uzasadnioną nienawiść wobec narodu rosyjskiego, przy jednocześnie tonowanej nienawiści wobec narodu niemieckiego.
Nienawiści dokumentowanej faktem, że jak delikwent powrócił do Polski samochodem na niemieckich numerach to rzucano weń kamieniami. Ileż w tym opisie jest symboliki i naturalnych zachowań Polaków. A czyż mieli oni judasza i zdrajcę przymować kwiatami?
Czy wzorzec moralnego łobuza akceptującego naród agresora ma być wiodącym, przy jednoczesnej nienawiści wobec narodu wyzwoliciela. Ta “poprawna” swołocz polityczna nie dostrzega absurdalności tej moralnie pokiereszonej przez nich rzeczywistości.
Dzisiaj upowszechniają oni nowe wzorce będące instrumentem realizowania interesów wielkiego i międzynarodowego kapitału, który zainwestował w Polsce ogromne kwoty dla jej przejęcia i podporządkowania. Jak więc widzimy związek polityki i moralności jest jednoznaczny i zdominowany przez politykę dla realizacji jej celów. A w polskich warunkach jest to zjawisko wspierane dodatkowo prozachodnimi postawami kościoła katolickiego.
Daje się więc nam do zrozumienia, że zbyt mało nienawidzimy Rosji a zbyt mało kochamy wspaniały Zachód. Elity nasze są zrozpaczone, że tak powoli i mało skutecznie następuje proces przeprofilowania skrajnych uczuć na kierunkach przez nich oczekiwanych i pożądanych. Są oni zwolennikami feudalnych miłości, gdzie odgórnie nakazywano kochanie i nienawidzenie przez naznaczonych sobie partnerów .
Teraz bardzo modne się stało pod auspicjacmi amerykańsko-żydowskaimi nienawidzenie synów Allacha w ramach ubzduranej teorii politycznej walki z terroryzmem, gdzie banda bosonogich biedaków stanowi zagrożenie dla po zęby uzbrojonych oprychów.Tej nienawiści nie da się niczym uzasadnić i usprawiedliwić. Chęć posiadania i zawłaszczania cudzych dóbr materialnych dla zaspokajania własnej żądzy posiadania jest wyjątkowo niską i podłą misją oraz mieści się ona w linii tzw.cywilizacji śmierci, którą zainicjował faszyzm i znalazł jego naśladowców także kapitalizm.
W ramach dominujących ponoć w świecie nienawiści istnieje nienawiść wobe Semitów, co jest błędnym założeniem, ponieważ pojęcie Semitów obejmuje znacznie więcej narodowości aniżeli tylko żydowska. I nikt nie zgłasza z natury rzeczy nienawiści wobec Palestyńczyków darząc ich raczej uczuciem współczucia wobec bandyckich poczynań synów Izraela. Zatem jest to kolejna sztucznie “dmuchana nienawiść” przez agresywny Izrael by osiągnąć cele poszerzania swego lebensraumu poprzez ludobójczą politykę realizowaną wobec swoich sąsiadów. I niestety ta obłędna polityka nie znajduje potępienia wśród możnych tego świata, którzy za cenę milczenia o żydowskich podłościach realizują własne niegodziwości. Krwawa łapa brudną rękę myje. I dzieje się to wszystko w glorii obłudnego i zakłamanego chrzanienia o wolności, pluralizmie i demokracji.
W polskich warunkach problem zwierzęcej nienawiści dał o sobie znać w solidarnej kotłowaninie, gdzie od zarania nienawidzono robaków robociarzy, którzy na swych grzbietach wynieśli do władzy rozmodlonych młodszych i starszych braci. Po wykończeniu ludu czyli suwerena ci adepci sztuk i numerów specjalnych z braku realnego przeciwnika zmuszeni zostali jako siła destrukcyjna, sami sobie z nienawistną napędzającą ich siłą skoczyć sobie do gardeł.
Ich obłędna i szalona walka nie ma nic wspólnego z demokracją, natomiast jest prostą kontynuacją walki o resztówki niesprywatyzowanego jeszcze majątku narodowego, co jest jak mówią szczególną dobrocią dla okradanego narodu, który nie potrafi się rządzić. Ci złodzieje poprzebierani za szeryfów udają teraz w wyborczym amoku, że jedni są złymi a drudzy dobrymi glinami, a w sumie pilnują i gęby strzepią w nie swoim interesie.
Owocem ich przestępczej dzialalności jest stan polskiej gospodarki narodowej. Przemysł zniszczony, rolnictwo leży na łopatkach agroturystyki, gospodarka morska zlikwidowana, stoczni nie ma, marynarka wojenna pieszo chodzi, kopalnictwo węgla trzęsie sie ze strachu przed likwidacją. Jedynym działem gospodarki narodowej, który kwitnie bez ograniczeń jest Kościól Katolicki i polski korpus ekspedycyjny w Afganistanie prowadzony pod krucyfiksami kapelanów wojskowych.
W tym tle mamy bardzo liczne katastrofy drogowe, budowlane, lotnicze i polityczne. I ostatnio sprowadzono na Polskę dramaty nie zwiny Boga i sąsiadów lecz z powodu własnej indolencji i pazerności tworzących zręby polityki systematycznych gaf, błędów i nienawiści.
Teraz znowu sobie skaczą do oczu z powodu walki o najważniejsze nominalnie koryto w państwie. Oczywiście nie dla siebie, swoich partii i totumfackich. Oni tak się poświęcają dla nas by dać nam więcej świadczeń społecznych podnieść płace, emerytury i renty, zadbać o nasz status i godność narodową. W końcu jednak tak czy inaczej, po wyborach zostaniemy dudkiem i papugą wolnoeuropejskich narodów będąc rzeczywistym płatnikiem tej maskarady.
Zamierzają ci zaprzańcy Konstytucję naszą zaprzedać w pacht Unii i podporządkować ją aktom unijnej rangi oraz watykańskiemu Konkordatowi. W zamian nawet Pakietu Praw Podstawowych UE nie chcą nam zabezpieczyć by móc nadal gmerać i grzebać przy naszych prawach i wolnościach, głównie tych tyczących spornych kwestii majtkowych należących do sfery najbardziej osobistych i intymnych, bo to jest właśnie ta wolność i miłość chrześcijańska naszych biskupów w paetzopodobnym wydaniu. Bowiem tak postanowił Watykan, a to jest wola nieba, z którą zgadzać się trzeba. Tak oto więc kręci się owo “czortowoje kolieso”, którego nikt zatrzymać nie potrafi.
Jak zatem widzimy mamy do czynienia z wielkim dramatem ogłupianej i tumanionej ludzkości oraz pojedyńczego człowieka polegających na tym by jego problemy rozwiązywać metodami eliminacji i zabijania. Destrukcja człowieka nie likwiduje sprzeczności między pracą a kapitałem. Wręcz przeciwnie, ostatni krach ekonomiczny kapitalizmu, wskazał na ułomność jego fundamentów.
Niech się nikomu nie wydaje, że uciekniemy od doświadczeń humanizmu i ludzkiego oświecenia.
To jest tylko kwestia czasu potrzebnego do zebrania stosownych doświadczeń przez masy zdolne odmienić bieg dziejów miejmy nadzieję w autentycznie demokratyczny sposób pokazując drzwi wyjściowe łachmytom, niedojdom i lawirantom.
.Zaktualizowano 13 godzin temu · Dodaj komentarz ·Lubię to! Nie lubię
Napisz komentarz.....
Na marginesie nienawiści
Pozwolę sobie raz jeszcze podejść do tego tematu w zderzeniu z poglądami na jej temat ze strony poprawnie myślących. Jak łatwo się domyślić nienawiść jest emocjonalnym przeciwieństwem miłości. I zapewne nie jest ona specjalnością polskiego domu. Acz byłoby zapewne nieuczciwością, gdyby stwierdzić, że to uczucie jest u nas nieznanym uczuciem emocjonalnym.
Z mego punktu widzenia nienawiść występuje wszędzie i jej najbardziej jaskrawym przykładem są zachowania kibiców na meczach sportowych szczególnie wysokiej rangi i stawki.
W nich to właśnie własna drużyna obdarzana jest bezkrytyczną miłością a drużyna przeciwnika niepohamowaną nienawiścią. W niej to spece sportowi nazywają owo wredne uczucie nienawiści zamazującym i dowartościowującym określeniem twórczej złości. O ile w sporcie negatywne uczucia moźna przyjąć jako sposób ich wentylacji i rozładowywania , to i tam również zdarzają się przypadki łamania sobie nóg, awantur, bójek i gwałtów.
Dla odmiany nienawiść w polityce ma zupełnie inny wymiar i często nie zawsze twórczy. Inspiratorzy i twórcy nowej rzeczywistości zapominają, że za sławetnej babuleńki komuny urzędowe przejawy wobec nienawiści różnego typu i maści zawsze były wrogie i i bezapelacyjnie pacyfikujące i neutralizujące.
Tak zwana demokracja obrodziła całą paletą nacjonalnych nienawiści, które się podgrzewa i wykorzystuje dla osiągania założonych celów politycznych. Stwarza to sytuację, w której głosi się osiąganie pozytywnych wartości budowanych na fundamencie negatywnych emocji. Weźmy chociażby pod uwagę kocioł bałkański czy wygrywanie plemienno-religijnych nienawiści w Iraku czy Afganistanie.
Następuje tutaj zamiana i wyartykułowanie nowych kierunków miłości i nienawiści. Tak jak swego czasu w uzasadniony sposób Polak nienawidził trzech zaborców i kochał własny naród, tak w okresie porozbiorowym nadal Polak obdarzał miłością swoją Ojczyznę a żywił nienawiść wobec ościennych sąsiadów.
Nadejście władzy klasy robotnicznej w związku z wdrażaniem idei internacjonalizmu wytłumiło nienawiśc wobec najbliższych sąsiadów kierując jej ostrze wobec ewidentnie odległych niespersonifikowanych wrogów kapitalistycznych, którzy w końcu okazali się realną siłą a nie wymysłem chorego umysłu bolszewickiego.
Przywrócony Polsce kapitalizm zmienił te relacje w sposób zasadniczy i natychmiast rozpalił żagiew nienawiści wobec Wschodu przy jednocześnie gorącej i płomiennej miłości wobec Zachodu. To negatywne odczucie urzędowo “dymano” ze strony nowych elit instrumentalnie traktujących polskojęzyczne media będące własnością zachodniego kapitału, który po przekręcie Polski na prawo natychmiast przejął banki i media jako nieodzowne warunki panowania politycznego.
Zatem widzimy wyraźnie, że w nowych warunkach zdecydowanie instrumentalnie traktuje się wykorzystywanie krańcowych emocji dla tworzenia sobie właściwych warunków uzasadniających sprawowwanie władzy i kierunków jej realizacji. Inaczej relacje miłości i nienawiści traktował polski lewicowiec zapatrzony na Wschód oraz polski prawicowiec zafascynowany Zachodem.
Dlatego nie dziwią wizyty na blogu polskiego zdrajcy i uciekiniera na Zachód a następnie pracownika radia WE czyli faktycznie agenta CIA. Tam nienawiść ma bardzo wyraźne tło polityczne. Zauważamy więc ostro zarysowaną i moralnie uzasadnioną nienawiść wobec narodu rosyjskiego, przy jednocześnie tonowanej nienawiści wobec narodu niemieckiego.
Nienawiści dokumentowanej faktem, że jak delikwent powrócił do Polski samochodem na niemieckich numerach to rzucano weń kamieniami. Ileż w tym opisie jest symboliki i naturalnych zachowań Polaków. A czyż mieli oni judasza i zdrajcę przymować kwiatami?
Czy wzorzec moralnego łobuza akceptującego naród agresora ma być wiodącym, przy jednoczesnej nienawiści wobec narodu wyzwoliciela. Ta “poprawna” swołocz polityczna nie dostrzega absurdalności tej moralnie pokiereszonej przez nich rzeczywistości.
Dzisiaj upowszechniają oni nowe wzorce będące instrumentem realizowania interesów wielkiego i międzynarodowego kapitału, który zainwestował w Polsce ogromne kwoty dla jej przejęcia i podporządkowania. Jak więc widzimy związek polityki i moralności jest jednoznaczny i zdominowany przez politykę dla realizacji jej celów. A w polskich warunkach jest to zjawisko wspierane dodatkowo prozachodnimi postawami kościoła katolickiego.
Daje się więc nam do zrozumienia, że zbyt mało nienawidzimy Rosji a zbyt mało kochamy wspaniały Zachód. Elity nasze są zrozpaczone, że tak powoli i mało skutecznie następuje proces przeprofilowania skrajnych uczuć na kierunkach przez nich oczekiwanych i pożądanych. Są oni zwolennikami feudalnych miłości, gdzie odgórnie nakazywano kochanie i nienawidzenie przez naznaczonych sobie partnerów .
Teraz bardzo modne się stało pod auspicjacmi amerykańsko-żydowskaimi nienawidzenie synów Allacha w ramach ubzduranej teorii politycznej walki z terroryzmem, gdzie banda bosonogich biedaków stanowi zagrożenie dla po zęby uzbrojonych oprychów.Tej nienawiści nie da się niczym uzasadnić i usprawiedliwić. Chęć posiadania i zawłaszczania cudzych dóbr materialnych dla zaspokajania własnej żądzy posiadania jest wyjątkowo niską i podłą misją oraz mieści się ona w linii tzw.cywilizacji śmierci, którą zainicjował faszyzm i znalazł jego naśladowców także kapitalizm.
W ramach dominujących ponoć w świecie nienawiści istnieje nienawiść wobe Semitów, co jest błędnym założeniem, ponieważ pojęcie Semitów obejmuje znacznie więcej narodowości aniżeli tylko żydowska. I nikt nie zgłasza z natury rzeczy nienawiści wobec Palestyńczyków darząc ich raczej uczuciem współczucia wobec bandyckich poczynań synów Izraela. Zatem jest to kolejna sztucznie “dmuchana nienawiść” przez agresywny Izrael by osiągnąć cele poszerzania swego lebensraumu poprzez ludobójczą politykę realizowaną wobec swoich sąsiadów. I niestety ta obłędna polityka nie znajduje potępienia wśród możnych tego świata, którzy za cenę milczenia o żydowskich podłościach realizują własne niegodziwości. Krwawa łapa brudną rękę myje. I dzieje się to wszystko w glorii obłudnego i zakłamanego chrzanienia o wolności, pluralizmie i demokracji.
W polskich warunkach problem zwierzęcej nienawiści dał o sobie znać w solidarnej kotłowaninie, gdzie od zarania nienawidzono robaków robociarzy, którzy na swych grzbietach wynieśli do władzy rozmodlonych młodszych i starszych braci. Po wykończeniu ludu czyli suwerena ci adepci sztuk i numerów specjalnych z braku realnego przeciwnika zmuszeni zostali jako siła destrukcyjna, sami sobie z nienawistną napędzającą ich siłą skoczyć sobie do gardeł.
Ich obłędna i szalona walka nie ma nic wspólnego z demokracją, natomiast jest prostą kontynuacją walki o resztówki niesprywatyzowanego jeszcze majątku narodowego, co jest jak mówią szczególną dobrocią dla okradanego narodu, który nie potrafi się rządzić. Ci złodzieje poprzebierani za szeryfów udają teraz w wyborczym amoku, że jedni są złymi a drudzy dobrymi glinami, a w sumie pilnują i gęby strzepią w nie swoim interesie.
Owocem ich przestępczej dzialalności jest stan polskiej gospodarki narodowej. Przemysł zniszczony, rolnictwo leży na łopatkach agroturystyki, gospodarka morska zlikwidowana, stoczni nie ma, marynarka wojenna pieszo chodzi, kopalnictwo węgla trzęsie sie ze strachu przed likwidacją. Jedynym działem gospodarki narodowej, który kwitnie bez ograniczeń jest Kościól Katolicki i polski korpus ekspedycyjny w Afganistanie prowadzony pod krucyfiksami kapelanów wojskowych.
W tym tle mamy bardzo liczne katastrofy drogowe, budowlane, lotnicze i polityczne. I ostatnio sprowadzono na Polskę dramaty nie zwiny Boga i sąsiadów lecz z powodu własnej indolencji i pazerności tworzących zręby polityki systematycznych gaf, błędów i nienawiści.
Teraz znowu sobie skaczą do oczu z powodu walki o najważniejsze nominalnie koryto w państwie. Oczywiście nie dla siebie, swoich partii i totumfackich. Oni tak się poświęcają dla nas by dać nam więcej świadczeń społecznych podnieść płace, emerytury i renty, zadbać o nasz status i godność narodową. W końcu jednak tak czy inaczej, po wyborach zostaniemy dudkiem i papugą wolnoeuropejskich narodów będąc rzeczywistym płatnikiem tej maskarady.
Zamierzają ci zaprzańcy Konstytucję naszą zaprzedać w pacht Unii i podporządkować ją aktom unijnej rangi oraz watykańskiemu Konkordatowi. W zamian nawet Pakietu Praw Podstawowych UE nie chcą nam zabezpieczyć by móc nadal gmerać i grzebać przy naszych prawach i wolnościach, głównie tych tyczących spornych kwestii majtkowych należących do sfery najbardziej osobistych i intymnych, bo to jest właśnie ta wolność i miłość chrześcijańska naszych biskupów w paetzopodobnym wydaniu. Bowiem tak postanowił Watykan, a to jest wola nieba, z którą zgadzać się trzeba. Tak oto więc kręci się owo “czortowoje kolieso”, którego nikt zatrzymać nie potrafi.
Jak zatem widzimy mamy do czynienia z wielkim dramatem ogłupianej i tumanionej ludzkości oraz pojedyńczego człowieka polegających na tym by jego problemy rozwiązywać metodami eliminacji i zabijania. Destrukcja człowieka nie likwiduje sprzeczności między pracą a kapitałem. Wręcz przeciwnie, ostatni krach ekonomiczny kapitalizmu, wskazał na ułomność jego fundamentów.
Niech się nikomu nie wydaje, że uciekniemy od doświadczeń humanizmu i ludzkiego oświecenia.
To jest tylko kwestia czasu potrzebnego do zebrania stosownych doświadczeń przez masy zdolne odmienić bieg dziejów miejmy nadzieję w autentycznie demokratyczny sposób pokazując drzwi wyjściowe łachmytom, niedojdom i lawirantom.
.Zaktualizowano 13 godzin temu · Dodaj komentarz ·Lubię to! Nie lubię
Napisz komentarz.....
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna