Zygfryd Gdeczyk

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Polska mocarstwowa

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody oraz analizy politycznych zdarzeń


Polska mocarstwowa,
od Berlina aż do Lwowa

Mój drogi rodaku zza siódmej góry i siódmej rzeki oraz jednego oceanu!
Pana reakcje są typowo syjonistyczne, z powodu braku merytorycznych argumentacji i rasowej złości miota pan plwocinami, które nie przystoją kulturalnemu człowiekowi.
Przypominam łaskawcy, że ja mam prawo pisać o tym, na co mam ochotę,bowiem pozwala mi na to głoszony przez pana pluralizm.

Natomiast wymiernikiem pańskich racji są żydowsko-amerykańskie awantury, które wspólnie organizujecie w świecie, przekonani o swojej urojonej wyższości.
Takie schizofreniczne majaczenia i rojenia prezentowali już zarówno Napoleon jak i Hitler.
Czym to się skończyło dla świata jak i personalnie dla nich, zapewne jest panu wiadomo.

Tylko dlatego nie wykasuję pańskiego wpisu by widniał on jako negatywny przykład braku kultury osobistej, personalnych wycieczek w najgorszym gatunku i żydowsko -amerykańskiego zadufania w zbójeckim dziele krawawej dominacji nad światem. Najbardziej zawiłe wolty intelektualne, pomstowania i złorzeczenia nie przekonają przyzwoitych ludzi do cywilizacji śmierci.

Nawet w samym USA, co bardziej światłe elity są przeciwne sposobowi układania stosunków z innymi narodami na zasadzie gwałtu i przemocy.
Pan, panie Strokosz, stanął po stronie wielkoamerykańskiej megalomanii, wspieranej kryzysogennym kapitałem żydowskim, co a priori odbiera panu walor moralnych racji.
Tam gdzie jest wojna, gwałt i śmierć nie ma przesłanek do przewodzenia innym i wdrażania na bagnetach swoich skompromitowanych wizji i koncepcji.

Pański ostatni post jest zwierciadlanym przejawem agresji powodowanej niskimi pobudkami ideologicznymi, bowiem to nie oręż zbrojny dowodzi o atrakcyjności i racjach wyboru.
Tak się szczęśliwie złożyło, że Polska i Polacy nie są owocem własnej przemocy lecz stanowią konsekwencję gwałtu sąsiadów i bliższych lub dalszych krzywoprzysięskich sojuszników.
W rezultacie nie musimy się niczego wstydzić i przekonywać innych do tego, że wojna jest instrumentem rozwiązywania konfliktów przez cywilizowane narody.

Drogi panie, trudno będzie panu zaimponować Polakom, od których dzieli pana ocean różnic mentalnych, który zmusił pana do porzucenia pierwszej ojczyzny i znalezienia się po tej stronie, gdzie narody wybrane prowadzą życie lekkie ,łatwe i przyjemne oraz grzeszne i moralnie nie do przyjęcia. No cóż każdy ma prawo do własnego systemu wartości, jednak żadną miarą nie upoważania to do narzucania go innym.

Dlatego, wy żydo-amerykanie z NY, pozostańcie ze sobą i ze swoimi przyzwyczajeniami ,nawykami oraz przywarami dając nam prawo żyć na obraz i podobieństwo Pana Naszego.Otrzymaliście swoją szansę wraz z "Solidarnością" w 1980 roku, a że ją zmarnowaliście, to wasz krwiopijczy problem. Wyssaliście to co było możliwe i teraz swoją nieudaną koncepcją filozoficzno-polityczną zamierzacie obciążać polski naród sterowany przez żydowskie elity.
Dlatego namaszczeni i wystawieni przez wasz potencjał, nasi bracia kandydaci jeżdżą do was robić sobie wyborcze publicity. Ci, którzy pozostają w kraju obrywają w pysk, jak na przykład Tusk w Sandomierzu, od potopionego przez siebie elektoratu, który doskonale rozumie całą zbrodnicza polityke solidarnych, którzy nie kierują pieniedzy na odbudowę wałów a wolą je utopić w piaskach afgańskich pustyń na amerykańsko-izraelską chwałę.

Stąd zdaje się nasi domorośli politykierzy wyszkoleni na ideach CIA i Mosadu, w końcu zrozumieli bezsens militaryzacji Polski w nie swoich interesach i zaczynają przebąkiwać o wyjściu z Afganistanu a nawet NATO. Wynika to z faktu, iż lanie podobnie w jak w Afganistanie jest nieuchronne i stanowi ono tylko kwestię czasu. Wskutek tego nie ma najmniejszego powodu by wystawiać polskie tyłki na afgańskie baty z powodu fobii i przyjemności pana Radka lub pani Apffelbaum. Organizujcie sobie te wiernopoddańcze inicjacje na własny rachunek, a wtedy być może zmądrzejecie nieco.

Niestety, nic na to nie wskazuje by militaryzm poszedł po rozum do głowy. Izraelskie pacholę amerykańskiej dominacji rozwija się wspaniale. Nie dość, że tłuką jak kaczki swoich arabskich braci, by nas przekonać o swoim głębokim semityźmie i umiłowaniu wolności dla siebiei to i tworzą pijany pijar, że zabijanie jest uzasadnione w wykonaniu wybrańcow Mojżesza czy innego tam Jahwe,jeśli ono dotyczy eliminacji zwolenników Allacha. Cóż to za kołtuństwo religijne, wykorzystywane dla materialnych profitów w imieniu bogów, którzy nawoływali do miłości. Ileż to trzeba mieć złej woli, zakłamania i zwykłego bandytyzmu by zło dobrem uzasadniać.

Ostatnio smród coraz większy narasta wokół Izraela. Okazuje sie, że Mosad to nie jest jakaś tam wydumana i iluzoryczna instytucja służąca antysemitom w walce z syjonizmem. Niemiecka prasa doniosła, a polskie organa ścigania potwierdziły, że jest to zupełnie realna wywiadowczo-skrytobójcza instytucja stanowiąca niezwykle aktywny organ izraelskiego militaryzmu.

Polska opinia publiczna po raz pierwszy, o ile dobrze pamiętam, została poinformowana, że nasze specsłużby aresztowały agenta Mosadu, który jest umoczony w zabójstwo członka Hamasu, dokonane w Dubaju. Zabójstwo zostało zrealizowane łapkami Mosadu i jest w nim umoczonych 27 agentów tej skrytobójczej organizacji.Omawiany agent jest poszukiwany przez niemiecką policję za machinacje paszportowe.Aresztowany został w Polsce na podstawie unijnego nakazu aresztowania ENA.

“Dwaj izraelscy ministrowie zażądali od Polski przekazania ich krajowi obywatela izraelskiego, zatrzymanego w Warszawie na prośbę Niemiec, a podejrzanego o udział w styczniowym zamachu na lidera Hamasu w Dubaju. - Izrael powinien sprzeciwić się ekstradycji do kraju trzeciego każdego swojego obywatela i zrobić wszystko, aby go ściągnąć do kraju - powiedział minister transportu Israel Kac. Ten bliski współpracownik izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu wypowiedział się do dziennikarzy przed posiedzeniem rządu.”

W sprawie agenta-turysty odezwało sie izraelskie ministerstwo turystyki. Minister turystyki Stan Miseżnikow dodał, że "Polska powinna powiadomić Niemcy, że odeśle mężczyznę do Izraela i jeśli są jakieś zarzuty wobec niego, mamy system prawny, który udowodnił swoją wiarygodność wobec prawa międzynarodowego".Tak nas pouczają nasi sojusznicy z Bliskiego Wschodu.

Nastomiast izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych zachowuje się bardziej powściągliwie. Izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych ograniczyło się do potwierdzenia informacji o "aresztowaniu obywatela Izraela w Polsce", podkreślając, że "izraelski konsulat zajmuje się tą sprawą".

Ze strony niemieckiej sprawa ma się nastepująco. Według "Spiegla" Brodsky miał pracować dla Mosadu w Niemczech, dlatego poszukiwany jest przez niemieckich śledczych, którzy zwrócili się do Interpolu. Prokuratura federalna wydała nakaz aresztowania. Według ustaleń niemieckich władz wiosną 2009 r. Brodsky miał też towarzyszyć drugiemu domniemanemu agentowi Mosadu, który składał wniosek o paszport w urzędzie meldunkowym w Kolonii.

Polska strona zareagowala następująco. Wczoraj rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Monika Lewandowska potwierdziła fakt zatrzymania w Polsce osoby związanej z zabójstwem jednego z liderów Hamasu w Dubaju.

Lewandowska poinformowała, że podejrzany został zatrzymany w Polsce 4 czerwca na podstawie wydanego za nim europejskiego nakazu aresztowania (ENA). Dodała, że 6 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie zadecydował o zastosowaniu wobec zatrzymanego tymczasowego aresztu na okres 40 dni.Rzecz dotyczy osobnika o nazwisku Uri Brodsky.

- Prokurator postawił mu zarzut poświadczenia nieprawdy i pomocnictwa do sfałszowania dokumentów niemieckich - powiedziała Lewandowska.

Antysemicka Polska ma teraz poważny dylemat czy poprzeć semickich braci w ich rozbójniczych bijatykach na Bliskim Wschodzie, czy dotrzymać unijnych zobowiązań wobec niemieckich braci.Teraz okaże się w praktyce, gdzie polscy Żydzi będący u władzy lokują swoją miłość,w Izraelu czy w Niemczech?

“Wyć albo nie wyć” oto jest otwarte pytanie jakie stawia rząd Izraela. Poparcie marionetkowego rządu Izraela pozostającego na usługach USA z pominięciem obowiązującego nas prawa, oznaczać będzie gwóźdź do unijnej trumny. Natomiast przekazanie Uri Brodskyego Niemcom zgodnie z unijnym prawem może się wiązać z końcem odgrywania imperialnej roli Polski na Wschodzie poprzez zamknięcie naszych ambicji militaryzacyjnych na etapie stacjonowania w Morągu zaledwie opakowań do rakiet “Patriot”.

I znowu jak zwykle inni zadecydują o roli i miejscu Polski w świecie i Europie. A już się wydawało, że jak “ruskie wyszły”to skończą się nasze problemy mocarstwowe.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna