Zygfryd Gdeczyk

niedziela, 13 czerwca 2010

Solidarny militaryzm

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody oraz analizy politycznych zdarzeń


Solidarny militaryzm.

Panowie Komorowski i Kaczyński dotychczas byli zwolennikami twardego kursu wojennego Polski w światowych awanturach USA, wynoszących z tego faktu konkretne i wymierne korzyści oraz utratę dobrego imienia w świecie wśród ludów miłujących pokój. Rozbita gospodarczo Polska traci wskutek tej rozbójniczej polityki nie tylko dobre imię ale i majątek narodowy jaki winien służyć Polsce i jej narodowi. Polska wskutek tych obłąkańczych poczynań lekarza psychiatry notuje coraz większe i niczym nieuzasadnione straty materialne, ludzkie i moralne.Na wieść o śmierci kolejnego polskiego żołnierza w Afganistanie protestujący mówią, że jest ona skutkiem działań m. in. polskiego rządu. – Przerażające, że odnotowując – i słusznie – śmierć każdego żołnierza, przestaliśmy liczyć ofiary cywilne.W związku z tym domagają się oni danych o ofiarach wśród ludności cywilnej Afganistanu powodowanych przez naszych nieustraszonych orłów wolności i paru jeszcze innych gniotów propagandowych krwawych wyzyskiwaczy.Wskazując na zdjęcia okaleczonych tam afgańskich dzieci mówią przeciwnicy wojny : “To są »sukcesy« i owoce tej wojny”.

W Polsce gwałtownie wzrosła militaryzacja polityczna w kraju po dojściu do władzy solidarnych środowisk ukształtowanych na miłości do USA i genetycznym przywiązaniu do Izraela. Łamiąc polską konstytucję dwaj polscy Żydzi “u koryta” wyrośli z komunistycznego łona wyprowadzili polską armię na światowe rynki kapitalistyczne. Nie pytali narodu o zgodę, który był i jest dokładnie przeciwnego zdania. Zrobili oni dobrze swym syjonistyczno-amerykańskim przyjaciołom. Ci starzy mądrale swe tłuste tyłki chronią w Warszawie za amerykańskimi atrapami “Patriotów” a młodych gówniarzy wysyłają z kampaniami pacyfikacyjnymi w arabskie kraje, w poszukiwaniu abstrakcyjnych i propagandowych terrorystów, którzy mają odwagę walczyć o suwerenność własnych krajów i narodów, bez pomocy amerykańskiej pały militarnej. Polska znana dotychczas ze swych tradycji udziału i wspierania tendemcji narodowo-wyzwoleńczych wpisuje się obecnie w niechlubny i wsteczny nurt niszczenia prawa narodów do samostanowienia.

Ten wsteczny i kostyczny ruch militarystyczny prezentują solidarni panowie wyrośli z proamerykańskiego nurtu i spłacający dzisiaj swoje zobowiązania polityczne za pomoc USA w ich dojściu do władzy. I nawet nie chodzi tutaj o rzeczywisty udział Polski w afgańskiej wojnie. Sprawa miała mieć charakter symbolicznego poparcia dla amerykańskiej polityki agresji na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Solidarni chłoptasie musieli jednak wybiec przed szereg i zwiększać swój udział bojowy w Afganistanie, mimo, że nikt od nich tego nie oczekiwał. Poziom zwasalizowania polskich rządzących elit żydowskich wobec USA i Izraela jest zawstydzający ,ponieważ przekreśla całą dotychczasową chlubną tradycję polskiego oręża. Polska nigdy nie była agresorem i ciemiężycielem. A takim krajem ostatnio się stała dzięki oczekiwaniom zachodniego kapitału, który Polskę ubezwłasnowolnił.

To na tę drogę smutku i kompromitacji wprowadzili nas Wałęsa, Kwaśniewski i Miller przy jednogłośnej akceptacji polskiego Sejmu prawicowego.Tę politykę rozwijali i umacniali Buzek, Kaczyński i Tusk. Ma również swój udział w jej realizacji Komorowski et consortes. Co jakiś czas w workach plastikowych przywożą do Polski martwych agresorów. Głupich i naiwnych chłopaków zmuszonych przez twarde realia kapitalistycznych warunków życia do umierania. Na tym polega cała absurdalność burżuazyjnej polityki siły, gwałtu i przemocy. Biednej i wywłaszczonej Polski nie stać na wykarmienie własnych dzieci, więc wysyła je na zatracenie w odległych i kolonialnych krajach Ameryki.

Tuskowe siły opowiadające chore bajki nad mogiłami poległych polskich żołnierzy-interwentów zaczynają już tracić swą pewność i butę. Zdają sobie sprawę, że ta wojenna awantura w Afganistanie jest równie niesprawiedliwa i moralnie nieuzasadniona jak ta w Iraku. Produkowaniem trupów, kalek i psychicznych rozbitków zainteresowany jest wyłącznie wielki kapitał przemysłowo-wojenny zarabiający na tym procederze krocie. Ten krwawy biznes jest specialite de la maison amerykańskiego Imperium Dobra, gdzie system podstawowych wartości moralnych uległ zupełnemu zniszczeniu w starciu z potrzebami wielkiego kapitału.

Całe szczęście, że nie zaginęły jeszcze w Polsce zdrowe siły potrafiące poprawnie ocenić militarystyczny kurs realizowany przez tzw.demokratyczne siły solidarne, kurs zła, występku politycznego i moralnej zgnilizny. Kurs realizowany przez ludzi klęczących pod figurą a diabła mających za skórą. Ludzi, którym jest bliższy interes amerykańskiego i izraelskiego narodu aniżeli polskiej populacji. Świadczy to nie tylko o politycznej degrengoladzie uzurpatorskich elit ale także o utracie mandatu zaufania ze strony Polaków

Ludzie oderwani od skrzywionych elit solidarnych starają się wykrzyczeć swoją moralnie wyższą prawdę: ”Stop wojnie”. ”Dość morderczej polityki Izraela”. ”Polska precz z Afganistanu”.

I jakichże kontrargumentów mogą użyć pokrzywione moralnie solidarne bękarty wojny i agresji. Cóż ich zdaniem przemawia za mordowaniem arabskich kobiet, dzieci i starców a także młodych ludzi starających się walczyć o własny świat wartości. Dlaczego burżuazja z bronią w ręku przymusza biedotę do zostania kapitalistami? Dlaczego wyzuci ze wszystkiego mają uwierzyć w zachodnie kłamstwa i obłudę? Żołnierze wracajcie do domów i brońcie swoich ojczyzn w konstytucyjnych granicach swych państw. Yankee go home.To samo dotyczy pejsatych braci.

Protestujący przeciw wojnie spacerują przed ambasadami Izraela i USA rozwijając tam swoje sztandary i hasła w obronie ludzkości i pokoju, przeciw złu, wojnie i agresji. Jednak ci dostojni dyplomaci nie reagują na normalne i ludzkie postulaty życia w pokoju. Oni mają inną koncepcję życia i inną filozofię koegzystencji z pozostałymi narodami. Dlatego oceniajmy poprawnie polskich solidarnych popaprańców będących sercem i duszą ze światowym policjantem i jego bliskowschodnim agentem.

Stąd właśnie zachowajmy rozsądek i umiar, i nie głosujmy na politycznych łobuzów i awanturników, którzy w pozycji kolankowej modlą się o krwawe dzieło, pod kościelnymi baldachimami obłudy i zakłamania. I jeśli KK nie potrafi się odciąć od nich, mimo jednoznacznego stanowiska Watykanu w sprawie walki z cywilizacją śmierci, to przynajmniej my odizolujmy się od nich, by mieć spokojne dusze i czyste ręce.

I tak nam dopomóż, nasz światły umyśle.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna