Zygfryd Gdeczyk

piątek, 1 stycznia 2010

Buzek dał głos

Buzek dał głos

Od Moje obrazy


Spuścili Buzka z solidarnej smyczy.
Weszcie solidarny Buzek dał głos na unijnym forum. Przynajmniej już wiemy ,że nie stracił głosu z powodu wyjątkowego napięcia jakim go obciążono. Solidarne szlachectwo buzkowe procentuje nadal.On i jego bracia znani znani byli z ciągłego awanturowania się ze Wschodem, na zachodnie życzenie i zamówienie. Ci moraliści stale przemawiali do narodów Wschodu i pouczali je, jak żyć mają by zapracować i zasłużyć na amerykańską łaskę. Dlatego nie ma nic nowatorskiego jeżeli się szczeka na Putina i jego Rosję.To jest taki styl i taka maniera.Ostatnio nawet sąd w Sopocie zamiast bronić czci i godności naruszonej przez dwóch solidarnych cymbałów wobec Premiera Rosji, również mu wygraża ze względów politycznych i zapowiada ,że umorzy postępowanie wobec dwóch solidarnych chuliganów.

W nurt tego politycznego awanturnictwa i pieniactwa znakomicie wpisał się specjalista od baucowej dziury,niejaki Buzek,ostatnio wysłany na praktykę do Unii celem nabrania politycznej ogłady. Zbyt długo jego żenujące milczenie nie trwało. Wreszcie wyeksponował to co w nim najcenniejsze, nienawiść do Rosji. Zatem zaczął mówić głośno i po polsku to na czym się zna. Pewnie zamierza on nauczyć swych brukselskich towarzyszy jak z ruskimi zwyciężać mamy. A jak temu unijnemu neofcie na wolnoeuropejskim rynku uda się wszczepić niechęć do narodów Wschodu, to może i wykręci jakąś wojenkę na godny naśladowania ipeenowski wzór.

Pan Premier Buzek w ostrych słowach zaatakował Rosję i jej władze by udokumentować swoją rolę i znaczenie w europejskich strukturach unijnych,gdzie prawdę mówiąc nie ma on nic szczególnie interesującego do powiedzenia. A kiedy nie ma się nic ważkiego do powiedzenia to podnosi się głos by lepiej być słyszanym przez podmiot swego ataku.Niewiele to ma wspólnego z kulturą i dyplomacją ale taka już jest solidarna uroda.Popyskować,poujadać ,skulić ogon pod siebie i umknąć w landsadach za zaułek ,by ruski niedźwiedź przypadkiem nie strzelił go łapą w papę.

Pretekstem do buzkowej wojny z Rosją stała się 82 letnia rosyjska babuszka, która zamiast siedzieć na zapiecku w te tęgie mrozy wdała się w awanturę z ruską milicją. Zamiast chodzić z wnuczkami za rękę,na spacer po ulicy Gorkiego postanowiła ona sprawdzać stan wyszkolenia ruskiego specnazu licząc zapewne na cud w Moskwie i litość bolszewików ze szturmowymi pałami. I sięgnęli agresywną babcię, i posadzili jak za dawnych lat bywało.

Nasz znany solidarny orzeł Buzek,właśnie był oną babuleńkę a swoją pewnie opozycyjną rówieśniczkę namaścił dziadowską ręką wręczając jej nagrodę Sacharowa za wybitne osiągnięcia w walce z potkomunistycznymi władzami Rosji,co to nie pozwalają się podkupić USA. Za poduszczeniem tego dziadka, babcia nabrała ikry i postanowiła obalić ustrój rosyjskiej demokracji niemiły Zachodowi,ponieważ musi się on ogrzewać ruskim gazem i ma on pełne portki strachu ,że kacap może im kurek przykręcić.

Dlatego lepiej byłoby ,żeby tam rządził zamerykanizowany i naładowany amerykańskimi dolarami ruski Żyd Chodorkowski. Póki co, niestety siedzi on w pudle za chęć wyrolowania Putina i jego narodu z ruskiej ropy i gazu. Nie dały się kacapy zrobić w bambuko i odzyskały swój skarb narodowy. No to dawaj, sękacza ruskim w grubą kiszkę wciskać i przekręcać ją niemożebnie. A zaczęło się to wszystko od likwidacji pomnika ruskiego sołdata w Małej Moskwie, decyzji wspomnianego już sądu w Sopocie, i pointującego wystąpienia Pana Buzka.

Teraz wypada jeszcze skierowany program TVP na Białoruś przesterować na Moskwę by nauczyć ten motłoch wolności, pluralizmu i demokracji. Pokazać jak oni mordują prozachodnich rosyjskich liberałów, wywołują wojenki z demokratycznymi reżimami proamerykańskimi pięknej Julki i temu co zawsze coś kwili.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego w pierwszych słowach swego urbi et orbi skierowanego do braci Rosjan ostro skrytykował zdecydowane poczynania ruskiej milicji przypominające stare i piękne komunistyczne czasy.Nie ma dla niego żadnego znaczenia ,że opozycja nie miała zgody na organizowanie swoich pikników. Zdaniem tego wolnego Europejczyka, jemu i ruskiej opozycji protestować wypada zawsze niezależnie od tego czy ktoś w Gródku Jagiellońskim "beł czy nie beł". Powód zawsze musi się znaleźć by komuś strzelić postkomunistyczną pałą w solidarny dziób. Chodzi o to, że w Rosji ma być taki ustrój jak chcą mieć Amerykanie a nie Rosjanie.


Dlatego właśnie ta dzielna i dziarska opozycjonistka walczyła o interes, który jest nie w nos wielkorusom .Stąd Małe Rusy albo też mieńszewicy według leninowskiej nomenklatury postanowili w szranki wystawić przeciw milicji starą babulinke, której zapewne milicyjne łobuzy nie odważą się tknąć powaleni na kolana mirem nagrody Sacharowa, który doprowadzil ZSRR do upadku. Oto i siła perswazji oraz demonstracja wolnoeuropejskiej siły na azjatyckich "prostorach".

Domośnym głosem wielki Polak przez unijną tubę ogłosił i podał do wiary oraz przestrzegania,co poniżej następuje:
"Ludmiła Aleksiejewa protestowała wczoraj, ponieważ domagała się respektowania rosyjskiej konstytucji i prawa do demonstracji. Wciąż mam nadzieję, że pewnego dnia Rosja będzie partnerem, na którym Unia Europejska będzie mogła polegać; partnerem, który szanuje podstawowe prawa człowieka. Dziś apeluję do władz rosyjskich: Uwolnijcie natychmiast tych ludzi!" Tak oto nasz solidarny mąż stanu pouczył ruskich, że opozycja nie jest od pałowania lecz od noszenia na rękach.Każda koalicja zatem winna kochać opozycję i najlepiej polskim przykładem od razu przekazać jej władzę.

Atutaj masz ci babo placek,rosyjska milicja zatrzymała w czwartek w Moskwie dziesiątki demonstrantów, w tym Aleksiejewą, znaną dysydentkę z czasów radzieckich, szefową Moskiewskiej Grupy Helsińskiej i współzałożycielkę Memoriału. Aleksiejewą zatrzymano, gdy pojawiła się na sylwestrowym nielegalnym wiecu pod choinką w centrum miasta w stroju Śnieżynki. Demonstrację zorganizowano przeciwko łamaniu przez rosyjskie władze konstytucji. Inna działaczka opozycji, Tatiana Łokszyna poinformowała, że Aleksiejewą wkrótce zwolniono, a rzecznik rosyjskiej milicji odmówił skomentowania jej zatrzymania.

No jak tak można piękną i zasłużoną Śnieżynkę występującą wprost w bajkowej scenerii cudownej rosyjskiej zimy traktować w tak komunistyczny i bezwzględny sposób. Działanie milicji było podłe i nieludzkie, bowiem Europejskie prawo daje przesłanki demonstrowania wszystkim babciom.A nasz Szef Wielkiej Orkiestry wręcz gwarantuje:"Róbta co chceta".Mniej więcej w tym stylu i duchu oświadczył, politycznie nabuzowany wolnością i pluralizmem, Buzek.

Buzek przestrzegał i dawał do zrozumienia poprzez wolnoeuropejskich dziennikarzy, żeby babcia nobilitowana nagrodą Sacharowa nie wracała raczej do Moskwy ,gdyż może ją tam spotkać jakoweś nieszczęście. I stało się, babcia musiała się zetrzeć z kordonami zbrojnych i spieszonych oddziałów ruskiego ZOMO. A pan Buzek doskonale wie co to hasło oznacza.


No i jak tutaj nie wesprzeć swej ruskiej,politycznej przyjaciółki. Poza tym kiedy się poszarpie za nogawki ruską władzę,która nie daje zgody na demonstracje opozycyjne to dobrze jej zrobi. Szybciej ona zmięknie i ulegnie własnym staruszkom. Zachód zaś tylko będzie przyklaskiwał tym wspaniałym i doniosłym działaniom. Oby tylko wzorem Buzka nie odbiło Putinowi ,który mógłby zacząć nawoływać do demonstracji w Polsce z powodu bezrobocia,biedy i emigracji zarobkowej.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna