Zygfryd Gdeczyk

sobota, 2 stycznia 2010

Solidarne figle z pomarańczowymi

Solidarne figle z pomarańczowymi

Pomarańczowa Ukraina w całej krasie
Od Moje obrazy


Długi i śnieżny weekend mija powoli.Z kościelno-sylwestrowych uniesień wracamy stopniowo do surowej rzeczywistości. Jedyna pociecha jest w tym wszystkim ,że naród generalnie nie robi sobie żadnych nadziei na 2010 rok.Społeczeństwo jest realistyczne i niczego twórczego nie obiecuje sobie po solidarnościowych rządach mających jedną wspólną cechę,zadłużenia kraju ponad miarę.

To ,że "Solidarność" żyje ponad stan jakoś nikogo już nie interesuje.Fakt ,że wiele pokoleń będzie musiało spłacać finansowe długi prawicy, nikogo specjalnie nie dotyka, i nie stanowi większego zainteresowania wolnej i demokratycznej prasy. Jeżeli zadłużamy się na Zachodzie to wszystko jest okey,gdybyśmy natromiast zadłużali się u ruskich to wyłaby z wściekłości całą polskojęzyczną prasa i reszta wolnych i niezależnych publikatorów.Nikt jakoś nie zastanawia się co to oznacza,że polskie zadlużenie przekroczyło juz juz 50% PKB i zbliża się w horrendalnym tempie do bezpiecznej lub niebezpiecznej granicy określonej jako 55% PKB.

Na razie rząd i jego prawicowe okolice karmią nas optymistycznymi prognozami ,że tak dobrze jak teraz to jeszcze nigdy nie było.To dzięki niewysłowionej pracowitości i zdolności pokiereszowanego rządu Tuska jestesmy na czele kryzysowej stawki. Nikt jednak nie zająknie się nawet słowem ,że jest to rezultatem polskiego zapóźnienia.

Dotychczas wszyscy nas kochają poza i Putinem i Julią Timoszenka,bez większych uniesień ale jednak. Szczególnie wtedy kiedy wybieramy się umierać za nich w Afganistanie.O ile można doskonale rozumieć sytuację Putina, którego rządząca koalicja łącznie z organami sądowniczymi pomawia od czci i wiary, o tyle bardziej komplikuje się sytuacja w kontekście pięknej Julki .

Chciałoby się podziwiać dorodną i długowłosą Julcię jak to bosą nóżką po ukraińskiej rosie i czarnoziemie zmierza ku Europie. Niestety na drodze jej szlachetnych zamiarów leżą kłodami Janukowycz, Juszczenko i ta cała banda z OUN -UPA poczytująca się za bohaterów ukraińskich chutorów utrzymujących się z polowań na Polaczków. Jak Amerykanie zarządzili kolorową rewolucje pomarańczową na kijowskim Majdanie minęło sporo nieuchronnie upływającego czasu.

Polscy Prezydenci kolejno odbywali tam wędrówki piesze i zmotoryzowane, by podgrzewać atmosferę jątrzenia przeciwko Rosji a także jak praktyka dowiodła podrzynali również skutecznie gałąź ,na której sami niezbyt pewnie siedzieli.Lech się pienił, Olek zapijał robaka,a Kaczor Ostatni wznosił modły strzeliste w katedrze Lwowskiej. Tak czy inaczej popierane przez nich odlamy militarno-polityczne wywodzące się z szeregów nacjonalistycznych striłciów pokazały im w końcu tryzuba.

Propagandowe pomarańcze zostały skonsumowane, cytryny też wrąbali w ramach walki ze świńską grypą.Pozostała już im tylko nadzieja na kozią grypę.Sam solidarny Premier Bielecki czasowo pełniący fuchę Prezesa PKO BP,podtrzymywał owych ounowców zastrzykami polskiej kasy,na przekór włoskiemu właścicielowi,że w końcu musiał odejść z zaszczytnego stanowiska by nie zostać pociągniętym "za konsekwencje do odpowiedzialności".Łatwo sie dzieli cudzym groszem.Ale to juz taka nasza solidarna maniera,która pozwalała sie obżerać amerykańskimi dolcami ,by teraz spłacić zaciagnięty moralny i finansowy dług wobec braci Ukraińców co to riezali naszych dziadków bez większych zahamowań.Oczywiście na etapie walki wprowadzającej istniała pełna zgodność naszych i tamtejszych rezunów.

Ścieżki jak gdyby zaczęły się rozchodzić gdy braciom ukraińskim zaczynało przychodzić spłacać zacięgnięte długi u zachodniej demokracji za smaczne pomarańcze.Teraz nie jest już im potrzebna pomoc polskiej braci prezydenckiej,obietnice o wejściu do Unii Europejskiej i takie tam trele-morele o przyjaźni i braterstwie do grobowej deski.Problem jak zwykle leży w grobach i tam też zaczyna sie rycie i poszukiwanie materialnej prawdy o współżyciu obydwu narodów.I dotyczyło to zarówno mordów polskich oficerów w Bykowni jak i sporów o Cmentarz Orląt we Lwowie.

Naturalnie Ukraińcy są eleganccy i czyści ,w Bykowni sobie łapek nie brudzili, to wszystkiemu winni są kacapy. A we Lwowie ten cmentarz Orląt jakby za bardzo godzi w ukraińskie serduszka,które chciały swym braciom Ruskim oddać bez walki Lwów.To taki niemiły zgrzyt pokazujący złożoność tej historii, w której Ukraińcy niewiele mieli do powiedzenia a i walczyć im się nie chciało razem z polskimi panami. Woleli oni ruskie panowanie, o czym wygodniej dzisiaj zapominać. Piłsudskiemu też obszarpańcy wsparcia nie dali gdy wkraczał z Petlurą na Ukrainę.

Taka jest to miłość możnych tego nędznego świata,w którym striłci wytykają solidarnym ,że mówią o Kresach.Bo Kresy bardzo źle im się kojarzą z batem polskiego policjanta ,który garbował im skórę za wszelkie przejawy niesubordynacji i bandytyzmu,za latanie po stepach i urządzanie polowań na Polaczków,co miało jeszcze miejsce w ostatnich czasach burz i antykomunistycznego naporu kiedy polskich szoferów tirów wieszano na lusterkach ich samochodów.

Z tej też znamienitej przyczyny nie Polaków jest sprawą określanie ,kto na Ukrainie jest bohaterem a kto bandytą. Ponieważ zazwyczaj o bohaterów kopii się nie nie kruszy ,więc można sie domyślać ,że chodzi tutaj o bandytów,i to głównie tych ,którzy znajdują się w kołach zbliżonych do władzy. Oni muszą wyrobić sobie immunitet polityczny dla bezkarności za bandycką przeszłość.

Po wojnie uciekli do Kanady, gdzie nikt z tamtej strony nie interesował się ich świetlaną przeszłością,gdy ludziom obrzynali kończyny piłami ,a głowy odrąbywali toporami w imię "samostijnej Ukrainy",gdzie syna Ukraińca zmuszano by mordował matkę Polkę,dokumentując swe bohaterstwo, kiedy ludzie siwieli po jednej nocy bestialstw doświadczonych ze strony bandyckich oprychów OUN-UPA.

Tym bandytom starano się nawet nielegalnie w Bieszczadach stawiać pomniki chwały. Ale jest to także powiedzmy sobie jasno pokłosie stawiania pomników polskim bandom Ognia i Łupaszki.Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą,o czym warto nie zapominać.Jeżeli polski Premier Mazowiecki obcałowywal Kohla na niemieckim cmentarzu essmanów w Krzyżowej,to niedługo trzeba oczekiwać na tak posiany plon.

W sumie ta solidarna historia jest wysoce "porąbana" i niesmaczna,gdzie sięgano do instrumentów niezgodnych z prawdą historyczną i gorzką rzeczywistością, którą wielu jeszcze nosi w swych sercach.Te polityczne bałwany i kołtuny każą nam uczyć się historii ze swoich pomerdanych i zmanipulowanych podręczników.Baćko Stalin też przebywał wśród dzieci i młodzieży tworząc sobie pożądany image.Jednak bez zahamowań ciął tych ,którzy strzelali w plecy jego sołdatom.Jest znienawidzony na Samostijnej Ukrainie ale Ukochanym w Słonecznej Gruzji.

Z tego można by wyciągnąć ukraiński wniosek ,że każdy bohater ukraiński ma mieć w sobie coś z bandyty.No i niech im tak już pozostanie. Ale dlaczego zaraz ma się mnie przymuszać do faszystowskiego bandytyzmu i nacjonalistycznego bandytyzmu ukraińskiego.W końcu każdy ma swoich znajomych. Na koniec zauważmy także ,że polski bandytyzm , ma także swój wymiar.I jest to bandytyzm gospodarczy i finansowy polegający na przymuszaniu Polski do obcych jej struktur za cenę jakiej nie jest ona w stanie udźwignąć.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna