Zygfryd Gdeczyk

sobota, 20 marca 2010

Totalne bzdury

Serdecznie witam na swoim blogu i zapraszam do intelektualnej przygody analizy politycznych zdarzeń


Totalne bzdury


Nikt nawet słowem się nie zająknie, że socjalistyczna cenzura oprócz eliminowania wrogich Polsce poglądów ludzi, co to zostali z niej wypędzeni, zgodnie z nomenklaturą Steinbach, lub sami dali nogę najczęściej w poszukiwaniu łatwego życia, kosztem innych narodów, spełniała także bardzo pozytywną funkcję selekcji idiotyzmów. Obecnie ponoć w Polsce, przynajmniej formalnie nie ma cenzury. Jest to jednak tylko część prawdy, bowiem cenzura została przeniesiona ze szczebla centralnego na szczebel właściciela, wydawcy i twórcy. Żaden właściciel czyli kapitalista nie wypuści produktu uderzającego w system, który gwarantuje mu profity. Podobnie wydawca nie może się uchylić od nadzoru właścicielskiego, a twórca jeśli chce żyć i otrzymywać tantiemy musi tak pisać i podkładać się tym, którzy decydują o propagandzie naszej smutnej rzeczywistości starając ukształtować się ją na obraz i podobieństwo Raju Bożego.

Temu celowi służy założenie, że polskie społeczeństwo jest definitywnie wyprane z procesów myślenia zastąpionych przez manipulacyjne techniki reklamowe, od których stosowania i oglądania niedobrze się robi. Ten Markt nie jest dla idiotów, on jest skierowany do osób o jeszcze głębszym stanie schorzenia i frustracji. Jednym słowem przemawia miejski intelektualista do wiejskiego inteligenta, a wszyscy oni osadzeni są na filozofii noblisty po szkole podstawowej. W tym nurcie deprymującej degrengolady znajdują się czołowi politycy a także awangarda solidarnych elit. Wspierany jest on także szeroko przez polityczne platformy wirtualne oraz prywatne blogi intelektualistów, starających się nas przekonać do tego, że osiągnęliśmy wyjątkowy stan dobrobytu nie musząc pracować.

Ponieważ mamy już rozwiązany problem generalny więc teraz należy skupić uwagę na detalach jako, że mózg nie cierpi próżni, którą należy wypełniać odpowiednią papką gwarantującą mu minimum pracy na najniższych obrotach, w taki sposób by praca tej maszyny zupełnie nie ustała lecz utrzymała sprawność na poziomie rachunków do stu, a cała reszta jest zaledwie zbędnym balastem ograniczającym osiągnięcie pełni szczęścia człowieka typu homodemokraticus. Podobne konwencje rozwojowe były już znane w przeszłości z niezbyt chwalebną pointą.

Wiodący polski portal wirtualny daje nam próbkę swoich możliwości oświecających Polaków dogłębnie i do końca w zakresie właściwego kształtowania modelu osobowościowego Polaka nowego typu. Dawniej mieliśmy do czynienia z wychowaniem człowieka komunistycznego typu, który faszerowano ideami, autorytetami, pisarzami. Dzisiejszy nowy typ jest jak kaczka wielkanocna faszerowany burżuazyjnymi kluchami, których nie daje się przełknąć bez wsparcia stanem wskazującym na spożycie materii poślizgowej.

Zatem zajmijmy się teraz "naukową materią" sączoną Polakom przez polskojęzyczne media, od której dostaje się niestrawności i związanych z tym charakterystycznych odruchów. Podawana wiedza znalazła się w tym samym bloku informacyjnym. Zmieniłem jedynie kolejność jej podawania dla zachowania płynności konsumpcji oraz narrracji.

Na sam początek dowiadujemy sie, że demokratyczna służba medyczna natchniona Duchem Świętym oraz ideą walki o życie poczęte, w strachu przed konsekwencjami ze strony KK, kazała kobiecie nosić w sobie, ciałka obumarłych dzieci. Pewnie także były tutaj nie bez znaczenia poczynione oszczędności na konieczności przeprowadzenia stosownego zabiegu.Tych oszczędności tak bardzo eksponowanych przez Pana Premiera, wymaganych przez panią Kopacz i wdrażanych przez szefa NFZ. Jak widać trzech zawodników wdraża tę samą politykę. W razie ewentualnych potknięć trudno jest znaleźć odpowiedzialnego za robienie pacjentów w bambosza.

Żeby takich przypadków nie było pani Kopacz usilnie postuluje prywatną służbę zdrowia, która za stosowną opłatą wyjmie choremu z jamy brzusznej wszystko co on sobie życzy, łącznie z pozostawionymi wacikami i instrumentami chirurgicznymi, pełna elegancja. Jest to model, od którego zdaje się nawet Stany Zjednoczone starają się już oderwać i zapewnić opiekę lekarską wszystkim swoim obywatelom, a nie tylko kapitalistycznym wybrańcom. I nie chodzi już w tym wszystkim o polityczny aspekt sprawy lecz o jej humanitarny i profesjonalno-lekarski wydźwięk. Zgodnie z zasadą Primum non nocere nie szkodzenie społeczeństwu jest fundamentalną zasadą. Jeżeli zaś od tej reguły odstępują już nawet lekarze, to straszno jest żyć w takim państwie sterowanym przez nieudaczników, łobuzów i szkodników społecznych. Przecież w końcu każdemu państwu czy to socjalistycznemu, czy kapitalistycznemu potrzebni są zdrowi ludzie. A jest to szczególnie ważne w systemie kapitalistycznym, gdzie każda złotówka wydawana z prywatnej kieszeni na cele społeczne oglądana jest dziesięciokrotnie z każdej strony. Przytoczony przykład nieszczęsnej kobiety noszącej dwa trupki w sobie jest jakże skandalicznym obrazem burżuazyjnego systemu psującego się od środka.

Byśmy tak bardzo nie czuli się zagrożeni w Polsce przytacza się nam dla równowagi psychicznej przyklad chińskiego kanibalizmu. Pewnie miło jest przeczytać prawym oszołomom, że w Chinach Ludowych ludzie pożerają się nawzajem. Jest to zapewne ostateczny argument przemawiający za odrzuceniem tego światowego mocarstwa z burżuazyjnych salonów. Skądinąd już wiemy, że w ZSRR także pożerali się ludzie nawzajem, więc jest to zapewne komunistyczna prawidłowość, o której głośno ostatnio się wypowiadał polski intelektualista dwóch epok o wyraźnie obco brzmiącym nazwisku. Przy okazji rodzi się tutaj ksenofobiczny problem, co jest pierwotne kura czy jajo, czy intelektualista jest ksenofobem czy naród ma tę przypadłość. Biorąc pod uwagę różnicę liczbową w omawianym przypadku, wspomniany intelektualista, jak umarł w butach, ma ksenofobiczną naturę wobec większości. Nie ciemny naród jednak będzie o tym decydował, kiedy te prawa zawarowane zostały dla elit i to nawet nie tych wiarą nam najbliższych, co opiera się na prawidłowości, że przyjaciół szukamy blisko a wrogów daleko. Nie mniej w tym przypadku sprawa się tak pokomplikowała jak na tym piecu chlebowym, na którym baby tak porozrzucaly nogi, że nie wiadomo czyja, która, jest.

Kolejny przypadek jest poświęcony narastającej chuci dwojga młodych ludzi, dla której zaspokojenia zmuszeni oni byli przeskoczyć mur cmentarny by sobie ostatecznie i do końca pofolgować wśród mogił i niezmąconej ciszy. Tylko takie szczytowanie posiada jedyny i niepowtarzalny urok estetycznych uniesień oraz dogłębny wymiar adrenalinowego młota. Niestety znalazł się jakiś ciemny tłumok, który zadzwonił na policję nie mającą jak zwykle nic poważnego do roboty, więc złapała tych figlarzy, których mogła a nie tych, których trzeba. Od razu skoczyło w policyjnych statystykach, że jest ona potrzebna społeczeństwu. A zamordowany Komendant Główny Policji niech czeka pokornie na swoją kolejkę, ponieważ Policja ma swoje priorytety, o czym także musiał się przekonać mister Olewnik a także cała czereda negatywnie przemielonych przez młyny sprawiedliwości.

Od dłuższego już czasu trudno zauważyć w mediach informacje o zbrodniczych poczynaniach obywateli sojuszniczych mocarstw strategicznych wobec naszych mieszkańców. Z tego względu bardzo interesującym jest anons o przestępczej działalności Białorusina na terytorium Polski, który nie dość, że spowodował wypadek to i jeszcze zbiegł z miejsca wypadku. To oczywiście w intencjach moderatorów kształtuje i umacnia model wrogiego nam Białorusina-Kołchoźnika. Nasza Policja jednak psu spod ogona nie wypadła i capnęła wroga sadzając go za polskie kratki. Niech więc sobie nikt nie myśli, że z Polską jest tak łatwo i prosto. My, proszę państwa, nie oddamy ni guzika. Chyba, że całe futro przeputamy z Putinem.

Następnie epatowani jesteśmy "Niecodziennym atakiem na Chiny, który nadszedł z Mongolii". Już, już gotowi byliśmy pomyśleć, że smugłe mustangi mongolskie na kształt naszej "Lotnej" ruszyły polskim zwyczajem na kawalkady chińskich czołgów zakrwawionych na Placu Niebiańskiego Spokoju. Niestety, nic z tych rzeczy. To solidarni poeci polityczni sypnęli nam i Chińczykom piaskiem w oczy chcąc zamaskować mongolskie ataki na skomunizowane Chiny Ludowe. Mongolcy jak jeździli tak jeżdżą sobie dalej w spokoju ducha na swoich kucykach. A nam zasiano ziarno nieufności posypane piaskiem wobec zdradliwych Chinczyków, to wzrośnie ono jakimś kaktusem lub ostem połączonym z pokrzywą. Wiadomo, bez demokratycznej pracy nie ma kapitalistycznych kołaczy. Ileż to trzeba się natrudzić, żeby zebrać błogoslawione dla siebie owoce.

Natomiast na polsko-rosyjskim rynku jest klimat bez zmian. Zimno jak jasna cholera, jak wiadomo z winy Rosji i serwowanych stamtąd syberyjskich podmuchów. Jeżeli do tego obrazu dopiszemy jeszcze wizerunek rosyjskiego niedźwiedzia oraz nie zapomnimy o Katyniu, to nawet patrzyć się nie chce na wschodnią stronę. Niech sobie tam słoneczko u nich wschodzi, a my będziemy się tym pasjonować jak owo słoneczko zachodzi. W końcu wstrzymał słońce ruszył ziemię i polskie go wydało plemię.

"Putin, strzel sobie w łeb!" -donoszą nasi pełni ekstazy i nadziei pokładający wszystko w prawie i sprawiedliwości zupełnie zapominając o kulturze. Chodzi o to, że nie podoba nam się polityka gospodarcza i społeczna Rosji. Dopóki USA przy pomocy Chodorkowskiego mogły pompować Rosję z jej nośników energetycznych wszystko było korekt. Kiedy USA odsadzono od jędrnego i obfitego ruskiego cyca, zaczęliśmy atakować Rosję z większą furią aniżeli czynią to same Stany Zjednoczone. Nasza bezinteresowna miłość ku Ameryce jest godna najwyższego uznania. Szkoda tylko, że rodzimi uciekinierzy i zdrajcy nie potrafią tego docenić.

Najbardziej nasi prawi rajcują się pierwszym kapitalistą Włoch, który naszą Ewę Minge, prześlicznej orientalnej urody, ściągnął do Rzymu i zamierzał ją tam sprowadzić manowce. Z uwagi jednak na bliskość Watykanu nasza piękna projektantka Ewa nie pozwoliła sobie kapitalistycznemu Adamowi Włoch zaprojektować polskiego życia na włoską modłę. Tenże pierwszy grzesznik włoski, który parol zagiął nie tylko na Ewę musiał się zadowolić samym jabłkiem i metalową miniaturką katedry Mediolańskiej, którą otrzymał w nagrodę od nieznanego adoratora. Naszego Kwacha obrzucali zepsutymi jajani, a Berlusconiego gadżetami na miarę Włoch i jego niezłomnej wiary. Każdy otrzymuje to na co zasługuje. Pełni temperamentu Włosi oceniają swego premiera następująco jak on sam powiada:"Kiedy mówią: "jesteś gorszy od Nerona, Saddama Husajna, Hitlera, jesteś dyktatorem, wszystko kupujesz", nie można się dziwić, że ktoś o niestabilnym umyśle myśli, że zostanie bohaterem i uczyni dobro, chcąc taką osobę wyeliminować". Berlusconi już przygotował epitafium na swój grób. Brzmi ono następująco:"Był człowiekiem dobrym, sprawiedliwym, uroczym i silnym". Jak to dobrze Ewka, że zachowalaś się bez mała jak Wanda, w obliczu takiego bufona.

Polskie media bardzo niechętnie rozpisują się krytycznie o występujących u nas problemach. No, bo niby, jakim sposobem w państwie burżuazyjnym może być źle. Z samego założenia taki kraj jak Polska jest rajem na wzór i podobieństwo amerykańskie. Jedyny temat w jakim sobie media folgują dokumentnie to seks w każdej postaci, jego preferencje i odchylenia. Szczególnie poszukiwana jest pedofilia i molestowanie córek przez rodzonych tatusiów, którzy w Unii boją się już nawet własną córkę podrapać po plecach, żeby nie zostać posadzonym do mamra.
Równolegle te same dzieci doznają burżuazyjnej gehenny wychowawczej. Przytoczmy zatrważające dane opublikowane przez rzepę a dotyczące bicia dzieci."Rzeczpospolita" uprzejmie donosi: Jeszcze w 2008 r. - jak wskazują dane Komendy Głównej Policji, na ok. 14 tys. pokrzywdzonych, którzy doznali "uszczerbku na zdrowiu", 2,5 tys. stanowiły dzieci. W ubiegłym roku było ich już ponad 3,3 tys.
Dzieci są bite pasem, sznurem od żelazka, uderzane po głowie, popychane i szarpane.
Przypadków maltretowania dzieci jest znacznie więcej, niż to wynika ze statystyk. Nie bardzo wiadomo skąd bierze się to tak podłe zjawisko w świecie dobrobytu i sytości?

Do ciekawostek polskiego kolorytu należą darmowe obiadki w niektórych jadłoniach, gdzie przychodzą eleganccy panowie w stosownych frakach by posilić swe umęczone członki pracą związaną z budownictwem kapitalizmu w Polsce. Po zaliczeniu posiłku "prima sort" rozłażą się oni po swoich dziurach w kotłowniach, kanałach przewodów różnego rodzaju i ciepłociągów, gdzie pospołu z ze szczurami żyją oni w pełnej koegzystencji. Problem powstaje wówczas, gdy zgłodniałemu i zziębniętemu biedakowi odmawia się talerza ciepłej zupy, którą to zupę uważają oni w kraju bogactwa i dobrobytu należną im jak psu buda. Gdy ta rozpasana komuna awanturuje się i tłucze talerze wartości kilkudziesięciu złotych wówczas wzywa się policję, która obrączkuje zawodnika i sadza go do demokratycznego i gwarantującego wolnośc mamra. A potem odbywa sie proces , którego koszty przekraczają wartość kilku tysięcy złotych, jakiich nikt nie spłaci, ponieważ burżuazyjnego nędzarza nie stać na to. I upokarzający cyrk się zamyka, by toczyć się dalej.

W tym pakiecie raczej smutnych informacji jedna przebija się wielkimi czcionkami. Głosi ona o "Potężnych planach Rosji i polskich żołnierzach na defiladzie". Zbitka zdaniowa jakby dopuszcza przypuszczenie, że potężne plany Rosji są pochodną udziału polskich żołnierzy na komunistecznej defiladzie, na Placu Czerwonym. Ten wygłup polityczny staje się zrozumiały, gdy doczytamy, że na kilkanaście tysięcy rosyjskich sołdatów ma wziąć udział kilkudziesięciu polskich żołnierzy, którzy z pewnością nie zostaną w ogóle zauważeni, a jeśli tak to niewątpliwie zostaną potraktowani jako szczególnie nowoczesny pododdzial rosyjskich sił specjalnych. Natomiast nasza propaganda traktuje to potencjalne zdarzenie jako bez mała zwycięstwo polskiego żołnierza na Placu Czerwonym. Ileż w tym wszystkim jest zwykłej głupoty, złej woli, zacietrzewienia i braku realizmu politycznego.

No i ostatnią wiadomość przytaczam z niejaką obawą, by nie być posądzonym przez rodzimych syjonistów jako antysemita.
Okazuje się, że lotnictwo izraelskie dokonało w piątek wieczorem ataku rakietowego na nieczynne lotnisko w pobliżu miasta Rafah, na południu Strefy Gazy raniąc 11 osób, w tym 2 ciężko, o czym poinformowały władze Autonomii Palestyńskiej, natomiast izraelski rzecznik wojskowy potwierdził fakt nalotu oświadczając, że lotnisko jest "kryjówką terrorystów". Celem ataku były też podziemne tunele prowadzące na terytorium Egiptu. Był to już kolejny atak izraelski na Strefę Gazy od wystrzelenia w czwartek i piątek kilku rakiet z tej Strefy na terytorium Izraela. Izraelsko-palestyńskie mocowanie się zaczyna jakby docierać do świadomości izraelskich promotorów. Terytorialne rozpychanie się Izraela ma swoje granice. Nawet USA zaczynają już przestrzegać Izrael przed jego ekspansjonistyczną polityką, której należy położyć kres i dać szansę stworzenia państwowości palestyńskiej.
_________________
Łaskotanie prawicy

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]



<< Strona główna